Trefl Gdańsk od mocnego uderzenia rozpoczął nowy sezon PlusLigi. W swoim pierwszym meczu nie dał najmniejszych szans Cerradowi Enea Czarni Radom, deklasując rywali 3:0. – Przyjechaliśmy tutaj z bardzo dobrym nastawieniem, na pewno chcieliśmy zagrać jak najlepsze spotkanie. Tym bardziej, że wiemy, że do pełni przygotowań brakuje nam około dwóch tygodni. Cieszę się, że byliśmy w stanie zaprezentować to, co potrafimy na tę chwilę, czyli grać w siatkówkę we wszystkich elementach. Najwięcej wniosło tutaj nasze serce. Tym siebie napędziliśmy, tą atmosferą i pozytywną energią, która biła od każdego z nas. Dzięki temu wygraliśmy to spotkanie – mówił MVP tego pojedynku Mariusz Wlazły.
Mecz 1. kolejki Asseco Resovii z Treflem Gdańsk został przełożony na październik. Wszystko przez przerwane przygotowania do nowego sezonu, które w gdańskiej ekipie storpedowały zakażenia koronawirusem. Zespół prowadzony przez Michała Winiarskiego chciał również zmienić termin spotkania w Radomiu, jednak klubom nie udało się dojść do porozumienia. – Chcieliśmy przełożyć to spotkanie ze względu na to, że nasza drużyna w okresie przygotowań była przetrzebiona przez koronawirusa i nie będziemy ukrywać, że nie trenowaliśmy bardzo długo. Po dwóch pierwszych tygodniach wypadliśmy z tych treningów na pięć kolejnych tygodni. Nie mogliśmy normalnie pracować, później trzeba było znów się wprowadzić, bo nie wiadomo jak organizmy zachowują się po przebytym zakażeniu i tak prawdę mówiąc po trzech tygodniach przygotowań jesteśmy tutaj, na meczu ligowym. Szkoda, że decyzje z Radomia były takie, a nie inne i nie udało się tego spotkania przełożyć – mówił Mariusz Wlazły.
Atakujący Trefla z dorobkiem 16 punktów był najlepiej punktującym graczem w swoim zespole i za swój występ odebrał statuetkę MVP. Również pozostali skrzydłowi zaprezentowali się z dobrej strony, gdański zespół mecz w Radomiu zakończył z 66% skutecznością w ofensywie, a grą swoich kolegów świetnie dyrygował Marcin Janusz. Po zespole nie było widać przerwanego na kilka tygodni okresu przygotowawczego. – Przyjechaliśmy tutaj z bardzo dobrym nastawieniem, na pewno chcieliśmy zagrać jak najlepsze spotkanie. Tym bardziej, że wiemy, że do pełni przygotowań brakuje nam około dwóch tygodni. Cieszę się, że byliśmy w stanie zaprezentować to, co potrafimy na tę chwilę, czyli grać w siatkówkę we wszystkich elementach. Najwięcej wniosło tutaj nasze serce. Tym siebie napędziliśmy, tą atmosferą i pozytywną energią, która biła od każdego z nas. Dzięki temu wygraliśmy to spotkanie. Ukłony dla chłopaków, bo wiem jak ciężko po tak krótkim czasie przygotowań wystąpić w ligowym spotkaniu – podsumował Mariusz Wlazły.
źródło: Czarni TV, opr. własne