BOGDANKA LUK Lublin sprawiła ogromną niespodziankę w półfinale PlusLigi i w Jastrzębiu-Zdroju 3:1 pokonała JSW Jastrzębski Węgiel. Kluczowy okazał się trzeci set, w którym sam Wilfredo Leon zdobył 13 punktów. – W jednym ustawieniu mieliśmy całą serię, z 7:11 na 14:11. Wilfredo Leon to fenomenalny zawodnik. Jak tylko jest w gazie, to bombarduje tak, że przeciwnik nie bardzo jest w stanie coś na to zaradzić – powiedział po meczu rozgrywający LUK-u, Marcin Komenda.
BOGDANKA LUK Lublin sprawcą sensacji
Lublinianie z bardzo dobrej strony pokazali się w Jastrzębiu-Zdroju. Nie byli faworytem półfinału PlusLigi, ale po słabszym pierwszym secie, szybko zmienili swoją grę i odwrócili losy meczu, triumfując 3:1. – To ogromna zaliczka. Musimy zrobić jeszcze jeden krok, żeby do tego finału awansować. Wiemy, jak mocnym zespołem jest Jastrzębski Węgiel. Natomiast trzeba docenić to, co zrobiliśmy. Zwycięstwo w hali wielokrotnego mistrza Polski to duży sukces. W niedzielę musimy mentalnie wrócić do tego, że w środę jest kolejny mecz, nowe rozdanie i bardzo chcemy zamknąć rywalizację w Lublinie. Jastrzębianie na pewno zrobią wszystko, żeby wrócić do 3. mecz. Rywale będą pod ścianą, natomiast my musimy zagrać tak dobry mecz, jak tutaj – powiedział Marcin Komenda.
Zagrywka kluczem
Rozgrywający zespołu z Lublina nie ukrywał, że zagrywka miała ogromne znaczenie w końcowym triumfie. – Nasza drużyna jest silna ofensywnie, a zagrywka jest kluczowa, żeby pokonać tak mocnych rywali jak jastrzębianie. W pierwszym secie zagrywka nam nie siedziała i widziałaś, jak to wyglądało. Pomimo tego odrobiliśmy straty i przegraliśmy do 23. Kolejny raz pokazaliśmy, że bez względu na straty, jesteśmy w stanie wrócić do gry – podsumował Komenda.
Wilfredo Leon ponownie liderem
Trzeci set był kluczowy dla losów całego spotkania. W nim podopieczni Massimo Bottiego odrobili straty, a prawdziwy siatkarski koncert dał Wilfredo Leon. Sam zdobył aż 13 punktów! – W jednym ustawieniu mieliśmy całą serię, z 7:11 na 14:11. Wilfredo Leon to fenomenalny zawodnik. Jak tylko jest w gazie, to bombarduje tak, że przeciwnik nie bardzo jest w stanie coś na to zaradzić – ocenił kolegę Komenda.
Rozgrywający przyznał, że to on wyczuł, żeby tak wiele piłek posyłać właśnie do Leona. – Akurat w tamtym momencie wyczułem, żeby grać do niego. Choć zdarza się, że sam mówi “dawaj piłę do mnie”. Z czytania gry i z przebiegu meczy wynikało, żeby tylko dać piłkę do lidera – powiedział Marcin Komenda.
Bez głupot
Choć LUK Lublin zagrał niesamowity mecz, to rozgrywający dostrzegł mankamenty. – To nie był nasz najlepszy mecz w tym sezonie, natomiast na pewno jeden z lepszych. Przypominam sobie kilka dobrych spotkań, jak z ZAKSĄ w ćwierćfinałach czy z Lube we własnej hali. W Jastrzębiu-Zdroju mieliśmy kilka głupot, które nie powinny się zdarzać – przyznał.
W półfinałach rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw. Kolejne spotkanie odbędzie się w Lublinie w najbliższą środę, 23 kwietnia. – Treningów nie będzie zbyt dużo, bo tylko trzy, ale na pewno znajdziemy czas, żeby kilka rzeczy poprawić. Ja już jestem nauczony doświadczeniem i wiem, że w sporcie przez cztery dni wiele się może zdarzyć. W sobotę można zagrać fatalny mecz, a środę już rewelacyjny – studził nastroje Marcin Komenda.