Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Igrzyska Olimpijskie > Marcin Janusz: Będę walczył, mimo że nie byłem w grupie trenującej w Spale

Marcin Janusz: Będę walczył, mimo że nie byłem w grupie trenującej w Spale

Marcin Janusz rozgrywa kolejny dobry sezon w Treflu Gdańsk. Siatkarz ma jednak świadomość, że to może nie wystarczyć, by znaleźć się w składzie na igrzyska olimpijskie. – Wciąż wierzę, że mimo tego, że w zeszłym roku nie byłem w grupie, która trenowała w Spale, uda mi się znaleźć w kręgu zainteresowań trenera przed Tokio. Nie wiem, jak duża jest na to szansa, ale nie zmienia to faktu, że spróbuję przekonać do siebie Vitala – skomentował rozgrywający.

Marcin Janusz od kilku lat przewija się w szerokiej kadrze Vitala Heynena, rozgrywający był członkiem ekipy, która wywalczyła brązowy medal Siatkarskiej Ligi Narodów i srebrny medal na Pucharze Świata. – Wiedzieliśmy, że nie jesteśmy tą najważniejszą kadrą. Ta była w Zakopanem i przygotowywała się do kwalifikacji olimpijskich. My się przede wszystkim cieszyliśmy, że mogliśmy pojechać na turniej w Chicago. Decyzja trenera dla wielu kibiców była dziwna, ale wiem, że Belg chciał pokazać swoim przyjazdem chłopakom z Zakopanego, że są ważni. O nas było wtedy głośniej niż o grupie przygotowującej się do turnieju kwalifikacyjnego. Vital jest dobrym strategiem i wiedział, co zrobić. W finalnym rozrachunku kroki trenera nie były ważne. Istotny był efekt, a brąz Ligi Narodów i wyjazd do Tokio mówią same za siebie – wspomniał w rozmowie z portalem TVP Sport rozgrywający.

Pomimo tego, że 26-latek rozgrywa kolejny dobry sezon w Treflu Gdańsk, to raczej może nie wystarczyć do tego, by znaleźć się w składzie do Tokio. Siatkarz nie zamierza jednak odpuszczać. – Wciąż wierzę, że mimo tego, że w zeszłym roku nie byłem w grupie, która trenowała w Spale, uda mi się znaleźć w kręgu zainteresowań trenera przed Tokio. Nie wiem, jak duża jest na to szansa, ale nie zmienia to faktu, że spróbuję przekonać do siebie Vitala. Nie mam nic do stracenia – przyznał.

Marcin Janusz od 2018 r. reprezentuje barwy Trefla, wcześniej trzy sezony był w Skrze Bełchatów, do której przeszedł z I ligi. – W Bełchatowie wszystko było na najwyższym poziomie. Prezesi przychodzili i pytali się, czy wszystko jest ok. Było mi tam dobrze i chyba nawet zbyt dobrze. Trzy lata spędziłem w wygodnej pozycji. Gdybym odszedł wcześniej, pewnie dostałbym szansę na szybsze bycie pierwszym rozgrywającym. Z drugiej strony, ostatni rok spędzony pod opieką Roberto Piazzy i Michała Winiarskiego też dał mi wiele. W Bełchatowie miałem niezwykłe zaplecze do rozwoju. Czekałem na swoją okazję, która niestety przytrafiła się przy kontuzji Grześka – powiedział.

Zdaniem rozgrywającego przejście do Trefla odegrało znaczącą rolę w jego rozwoju. – Myślę, że moment zwrotny był po podpisaniu kontraktu z Treflem Gdańsk. Rzecz jasna wcześniej również miałem okresy, gdy grałem dużo, byłem nawet pierwszym rozgrywającym, ale wydaje mi się, że prawdziwa kariera rozpoczyna się w momencie, gdy trzeba wziąć dużą odpowiedzialność za drużynę. Gdy pojawia się presja, zaczyna się zupełnie inne granie. Presji z pewnością nie brakowało właśnie w tym pierwszym sezonie. Dwa lata temu, gdy zaczynałem grać w Gdańsku, czułem się młody. Na pewno nie miałem doświadczenia, co na mojej pozycji jest kluczowe. Dlatego wydaje mi się, że pierwszy rok w w Treflu mógł być czasem, kiedy byłem jeszcze młody i perspektywiczny. Teraz w naszym zespole jestem przecież jednym ze starszych! Jestem od tego, by pomagać młodszym kolegom, którzy dopiero wchodzą w dorosłą siatkówkę – podsumował Marcin Janusz.

* Cały wywiad Sary Kalisz dostępny na TVP Sport

źródło: opr. własne, sport.tvp.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Igrzyska Olimpijskie, reprezentacja Polski mężczyzn

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2021-03-16

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved