Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Tauron Liga > Malwina Smarzek: Chciałabym wygrać tę ligę

Malwina Smarzek: Chciałabym wygrać tę ligę

fot. Lokomotiw Kaliningrad

– Skoro zdecydowałam się na powrót do Polski na półtora miesiąca, po czterech latach, to wracam, żeby wygrać tę ligę, a myślę, że ten klub taki cel ma. Przyszłam tu grać o najwyższe cele, by pomóc temu zespołowi swój cel zrealizować, bo myślę, że taki był od początku sezonu – powiedziała Malwina Smarzek.

Ostatni boje z Developresem nie był dla pani, jako jeszcze zawodniczki Lokomotiwu Kaliningrad udane…

Malwina Smarzek: – Udane i nieudane, bo w Rzeszowie był nieudany, ale u siebie wzięłyśmy już rewanż. Zespół z Rzeszowa znam długo, praktycznie odkąd zaczął grać w ekstraklasie. Z niektórymi dziewczynami grałam też na kadrze, szczególnie z Kasią Wenerską, co teraz jest najważniejszej, bo to rozgrywająca. Więc o to zgranie nie muszę się obawiać, choć czasu jest mało.

Zakochała się pani w tej drużynie, patrząc jak walczyła z Lokomotiwem?

– Dziewczyny waleczne są na pewno, ale patrząc na nie z boku, widziałam że w drużynie jest atmosfera. Trochę cieszyłam się, po tym przegranym meczu tutaj, bo widziałam polski zespół, który potrafi grać tak dobrze. Od dłuższego czasu nie widziałam klubu z Polski, który gra na tak fajnym poziomie w Lidze Mistrzyń.

Mecze z Vakifbankiem Stambuł też pani widziała?

– Pierwszy, drugiego nie miałam okazji oglądać. To było fenomenalne widowisko. To wielka rzecz wygrać z Vakifbankiem. To zespół, który wygrał klubowe mistrzostwo świata, więc nie ma o czym rozmawiać.

Z jakim uczuciem opuszczała pani Rosję? Z ulgą, czy smutkiem?

– To jest pytanie, na które jak odpowiem, to jest źle. Więc ja nie chciałabym tego tematu poruszać, ponieważ nie mam dobrej odpowiedzi na to pytanie. Myślę, że jeszcze przyjdzie czas, żeby sobie wyjaśnić te parę rzeczy, które tam się działy i to nie jest najlepszy moment. Jest tam tak zaogniona sytuacja, że nie ma sensu, więc teraz po prostu się skupmy na tym, co teraz. A przyjdzie czas, jak to wszystko się uspokoi, żeby pogadać już bez emocji, bez niepotrzebnych komentarzy, które są bardzo impulsywne. Nie teraz.

Pewnie się pani cieszy, że to się już skończyło? Bo jednak z Polski ta presja była bardzo duża.

– Była bardzo duża presja z kraju, ale też cieszę się, że rozstałam się z nimi w zgodzie, bo nie chcę sobie palić nigdzie mostów za sobą. Jestem osobą, która nie lubi konfliktów, wolę się z każdym rozstawać w zgodzie. Lubię kiedy inni są wobec mnie fair, bo ja zawsze staram się być fair wobec nich.

W najbliższą sobotę odbędzie się turniej finałowy Pucharu Polski. Wy gracie z Budowlanymi Łódź w półfinale, ale jest tam też Legionovia. Odpowiadałby pani taki finał Legionovia – Developres?

– Bardzo, ale mi będzie pasował każdy finał, bylebyśmy w tym finale były. Zacznijmy jednak od tego, że każdy mecz z Legionowem byłby dla mnie fajny, bo nie przyszło mi do głowy, że w ogóle będzie taka opcja, że zagram z tą drużyną, jakikolwiek mecz w tym sezonie. Jaki by jednak ten rywal w finale nie był, to mam nadzieję, że tam będziemy.

Skoro finał Pucharu Polski z Legionovią, to pewnie marzyłby się też finał Tauron Ligi z innym klubem, w którym pani grała w przeszłości, czyli Chemikiem?

– Każdy finał mistrzostw Polski jest marzeniem, nieważne z kim. Myślę, że fajnie byłoby znów zagrać taki finał, bo zagrałam w swoim życiu dwa takie finały, oba wygrałam i chętnie dołożyłabym ten trzeci.

Cały wywiad Łukasza Pado w serwisie nowiny24.pl

źródło: nowiny24.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Tauron Liga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2022-03-25

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved