– Odpowiadam za dobre przyjęcie zagrywki, więc chcę być na bieżąco z moimi indywidualnymi liczbami, ale nie przywiązuję do nich wielkiej wagi. Mogę przeanalizować moje wyniki zaraz po skończonym meczu i mniej więcej wiedzieć, co należy poprawić. Nie muszę za każdym tego sprawdzać. Najważniejsze jest oczywiście, by wygrywać jako drużyna i to jest mój priorytet – mówił po zwycięskim meczu w Katowicach libero Trefla Gdańsk i aktualnie najlepszy przyjmujący ligi (65,50% pozytywnego przyjęcia), Luke Perry.
Czy jesteś zadowolony z wyniku?
Luke Perry: – Oczywiście, bardzo jestem szczęśliwy, że z Katowic wywozimy trzy punkty. Wiedzieliśmy, że to będzie trudna przeprawa, bo GKS Katowice słynie ze świetnej gry w obronie. Do meczu podeszliśmy w pełni skoncentrowani i to dało swoje owoce.
Przed tym starciem mieliście już zagwarantowany awans do play-off. Jakie nastawienie przed tą najważniejszą częścią sezonu?
– Myślę, że wypełniliśmy jedno z naszych głównych celów na ten sezon. Teraz musimy wyznaczyć sobie kolejny. Chcemy utrzymać nasz poziom, niezależnie z kim zagramy i grać swoją siatkówkę. Fajnie, że w Katowicach Lukas (Kampa – przyp. red.) mógł nieco odpocząć i trener dał pograć Kamilowi (Droszyńskiemu – przyp. red.), który zresztą rozegrał świetne zawody.
Myślisz, że trener chciał wykorzystać to, że już awansowaliście do play-off i teraz może pograć rezerwowymi graczami, by wszyscy byli gotowi na najważniejsze mecze?
– Tak, oczywiście. Myślę, że trener robi teraz wszystko, by każdy czuł się jak najlepiej ograny i przygotowany do dalszej części sezonu. Można trenować wybitnie, ale nic nie zastąpi meczu. Z pewnością to był powód, dlaczego trener zdecydował się na taki skład. Dzień przed meczem trener nam go przedstawił, a każdy zaakceptował jego decyzję.
Ostatnie mecze rundy zasadniczej zagracie z Asseco Resovią Rzeszów i Projektem Warszawa. Zapowiadają się trudne mecze…
– Wydaje się, że jak większość meczów w PlusLidze. Myślę, że każda z tych ekip będzie walczyć o jak najlepszą lokatę w tabeli, by fazę play-off zaczynać z lepszej pozycji, z przewagą mentalną. No i nie oszukujmy się, zagrać z niżej notowanym rywalem, który powinien być teoretycznie prostszy do przejścia.
Broniłeś barw Asseco Resovii w latach 2018-2020. Jakieś szczególne emocje przed tym starciem?
– Raczej nie, minęły już prawie trzy lata, od kiedy już tam nie gram. Na pewno mam większą motywację i chęć wygranej, ale to by było na tyle.
Sprawdzałam twoje indywidualne statystyki na ten moment i jesteś najlepiej przyjmującym ligi obecnie. Te liczby są dla ciebie ważne?
– Odpowiadam za dobre przyjęcie zagrywki, więc chcę być na bieżąco z moimi indywidualnymi liczbami, ale nie przywiązuję do nich wielkiej wagi. Mogę przeanalizować moje wyniki zaraz po skończonym meczu i mniej więcej wiedzieć, co należy poprawić. Nie muszę za każdym tego sprawdzać. Najważniejsze jest oczywiście, by wygrywać jako drużyna i to jest mój priorytet.
źródło: inf. własna