Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Mistrzostwa Europy > Lukas Kampa: Polacy pokazali charakter

Lukas Kampa: Polacy pokazali charakter

fot. Trefl Gdańsk

Dobrze znany w Polsce reprezentant Niemiec Lukas Kampa nie krył zawodu, że nie mógł wystąpić w mistrzostwach Europy rozgrywanych m.in. w Polsce. – Po operacji kolana bardzo chciałem wrócić do reprezentacji, rehabilitacja przebiegała pomyślnie, jednak powrót na turniej mistrzostw Europy okazał się niemożliwy. Impreza zaczęła się dla mnie za wcześnie. Po prostu nie zdołałem wrócić do pełni sił na czas. Skupiłem się więc na przygotowaniach do sezonu klubowego z Treflem Gdańsk – mówił rozgrywający. Siatkarz w wywiadzie specjalnie dla naszej redakcji ocenił sezon reprezentacyjny w wykonaniu Niemców i opowiedział o przygotowaniach Trefla Gdańsk do kolejnego sezonu Plusligi.

 

Choć nie grałeś w tym sezonie w reprezentacji, z pewnością jesteś na bieżąco z tym, co się dzieje w drużynie. Jak byś podsumował ten sezon kadrowy w wykonaniu reprezentacji Niemiec?

Lukas Kampa:Niestety nie miałem możliwości oglądać wszystkich meczów, ponieważ w tym czasie zazwyczaj zobowiązania w klubie – treningi, sparingi. Udało mi się zobaczyć końcówkę półfinału Polaków, którą oglądaliśmy całą drużyną w hotelu po sparingu. Wracając do reprezentacji Niemiec, osiągnęliśmy cel minimum. Udało się moim kolegom ustabilizować grę i wywalczyć kwalifikację do mistrzostw świata. Trzy lata temu niestety nie wystąpiliśmy w tej imprezie. Ogólnie cały sezon oceniłbym na plus. Mieliśmy swoje słabsze, ale i lepsze momenty na przestrzeni całej tegorocznej rywalizacji międzynarodowej. W mistrzostwach Europy doszliśmy do ćwierćfinału. Przegrana na tym etapie rozgrywek ze świetnie dysponowanymi Włochami nie jest rozczarowaniem. Włosi zagrali cały turniej fenomenalnie. Przed mistrzostwami było kilku faworytów do medali, jednak nikt nie stawiał na Włochów w obliczu zakończenia kariery przez Juantorenę i operacji Zaytseva, czyli ogólnie braku liderów kadry. Ich gra była bardzo stabilna, widać było duże zgranie zespołu i przyjemnie się oglądało ich siatkówkę. Niestety zabrakło nam argumentów na tak grającą Italię. Po tym ćwierćfinale miałem przeczucie, że Włosi pokuszą się o złoto. W czwórce turnieju znalazły się świetne ekipy, a rywalizacja na tym poziomie to kwestia dyspozycji dnia, zdrowia i szczęścia, jednak forma Włochów była na tyle wysoka, że w takim składzie liczyli się w walce o mistrzostwo.

Chciałbyś w przyszłości wciąż reprezentować swój kraj na arenie międzynarodowej?

– Oczywiście. Dwa-trzy lata temu zapowiedziałem, że dopóki będzie to możliwe chętnie będę reprezentować Niemcy. Sprawia mi to ogromną przyjemność. W tym roku też z chęcią bym zagrał w Lidze Narodów czy mistrzostwach Europy. Po operacji kolana bardzo chciałem wrócić do reprezentacji, rehabilitacja przebiegała pomyślnie, jednak powrót na turniej mistrzostw Europy okazał się niemożliwy. Impreza zaczęła się dla mnie za wcześnie. Po prostu nie zdołałem wrócić do pełni sił na czas. Skupiłem się więc na przygotowaniach do sezonu klubowego z Treflem Gdańsk. Ale ogólnie deklaruję swoje chęci i dyspozycję trenerowi Gianiemu i chciałbym w przyszłym roku już występować w kadrze.

Ostatnio występowaliście w mistrzostwach świata w Polsce w 2014 roku. Cieszysz się z kwalifikacji?

– Oczywiście. To bardzo ważne zawody i naturalnie bardzo się cieszymy, że ponownie będziemy mogli powalczyć o tytuł najlepszej drużyny w siatkarskim świecie. Najbardziej cieszy mnie, że zapewniliśmy sobie udział w tej rywalizacji już we wrześniu. Ostatnio braliśmy udział w turnieju kwalifikacyjnym do mistrzostw zimą i niestety nie udało się wywalczyć miejsca w tych zmaganiach. Po sezonie klubowym możemy się po prostu skupić na przygotowaniach do najważniejszej imprezy lata, jaką będą mistrzostwa świata. Ważne też było dla tej młodej reprezentacji Niemiec, że mieli o co walczyć i udało im się to osiągnąć. Ja sam jestem bardzo zmotywowany, by pomóc drużynie i w tych mistrzostwach dać dużo spokoju na boisku, pewności i doświadczenia. Kolejnym takim dużym celem i największą motywacją będzie zakwalifikowanie się na igrzyska olimpijskie w Paryżu.

A jak ci się podobała gra Jana Zimmermanna na rozegraniu reprezentacji Niemiec?

– Jestem zadowolony z gry Jana. Ogólnie wnosił wiele spokoju w nasze szeregi. Po rozmowach z trenerem Gianim wiedziałem, na jakie aspekty nasz szkoleniowiec kładzie nacisk i na jakich elementach nasz rozgrywający ma się skupić. Choć sezon był długi, a między turniejami były długie odstępy, Zimmermann dobrze wykorzystał to lato i bardzo się rozwinął jako rozgrywający.

Spodziewałeś się takiego przebiegu rywalizacji w tych mistrzostwach? Po świetnym występie Francuzów w igrzyskach chyba nikt przewidywał, że odpadną tak szybko, i że to Czesi ich odprawią do domu…

– Już przed samymi zawodami pytano mnie, czego oczekuję i wtedy powiedziałem, że nie wiem, jak potoczy się cały turniej, ale jedno jest pewne: jakaś drużyna sprawi niespodziankę. Francuzi w sierpniu zdobyli najważniejszy krążek w minionym pięcioleciu. Chyba trudne było dla nich zebrać się i skoncentrować jeszcze na mistrzostwach Europy. Ich sytuacja była o tyle ciekawa, że po igrzyskach zmienił się trener reprezentacji. To, że Polska zdobyła medal wcale mnie nie zaskoczyło, wręcz spodziewałem się, że wywalczą podium. Jestem pełen podziwu dla Polaków, że po igrzyskach, w których nie spełnili oczekiwań swoich, ekspertów czy kibiców, jednogłośnie zadeklarowali gotowość do gry w czempionacie Europy. Pokazali tym charakter. Myślałem, że usłyszymy Mazurka Dąbrowskiego na sam koniec, ale cieszą mnie i podobają mi się takie niespodzianki, jak ta, że mistrzami Europy zostali Włosi.

A jest to taka prawdziwa niespodzianka? Włosi od lat są w światowej czołówce…

– Włosi mają olbrzymi potencjał, talentów tam nie brakuje. W ich szeregach znajdziemy jednych z najlepszych graczy na świecie. Myślę, że każdy liczył się z tym, że zajdą do ćwierćfinału. Wejście do czwórki jest zawsze sprawą otwartą. Włosi pokazali swoją siłę, wytrzymałość, szczególnie w końcówkach czy decydujących momentach. W tej rywalizacji Włosi nie mieli sobie równych na pozycjach. Nawet patrząc na pozycję rozgrywającego, Gianelli przeszedł samego siebie. Wiedziałem, że jest świetnym zawodnikiem, ale swoim spokojem więcej dał drużynie. Jego decyzje zawsze były wyważone, a zarazem trafne. Może jego gry nie nazwałbym wirtuozerią, ale i tak ciekawie ją kreował. Włochy absolutnie zasłużyły na złoto, choć szczerze mówiąc, po wielu latach spędzonych w Polsce, obserwowaniu rozwoju siatkówki tutaj, życzyłbym sobie zwycięstwa Polaków (śmiech).

Przejdźmy teraz do Trefla Gdańsk. Przed wami ostatnie sparingi przed sezonem. Jesteście gotowi na rozgrywki Plusligi?

– Wciąż mamy jeszcze tydzień (śmiech). Trudno ocenić formę, gdy sezon jeszcze się nie zaczął. Na pewno pierwszy mecz pokaże, w jakim miejscu obecnie jesteśmy i jak dobrze poszły nam przygotowania. Nie można zbyt wcześnie być w dobrej formie. Jeśli wygrywa się wszystkie sparingi przedsezonowe i gra układa się perfekcyjnie, to nie jest to dobry znak. Po wczorajszym meczu wiemy już, gdzie mamy braki i co należy poprawić. Naturalnie poprawa zajmie nam trochę czasu. Ja jestem nowy w zespole i również potrzebuję chwili, by ze wszystkimi się zrozumieć na boisku. Zgodnie ze stwierdzeniem szkoleniowca kadry Andrei (Gianiniego – przyp. red.) takie docieranie się w zespole trwa zazwyczaj do listopada. Nasz potencjał rośnie z każdym dniem. Osobiście jestem bardzo zadowolony z tego, jak przebiegają nasze przygotowania. Atmosfera w zespole jest bardzo dobra, wszyscy nie mogą się doczekać gry w PlusLidze.

Ustaliliście już, jakie cele stawiacie sobie w wielkimi krokami zbliżającym się sezonie?

– Jeszcze nie. Na pewno będziemy walczyć o grę w fazie play-off. Po przyjrzeniu się składom pozostałych drużyn i ich przygotowaniom, na pewno z sześć-osiem drużyn będzie walczyć o medale, a pozostałe też będą chciały zająć najlepszą lokatę. Myślę, że celem minimum będzie wejście do szóstki bądź ósemki, ale na pewno chcielibyśmy poprawić wynik z minionych rozgrywek. Wydaje mi się, że po pierwszych meczach będziemy w stanie więcej o tym powiedzieć.

A w jakiej ty jesteś kondycji? Jak się czujesz?

– Odpukać na ten moment zdrowie dopisuje, choć jeszcze nie jestem w stu procentach gotowy. Z pozytywów to zacząłem ponownie ufać swojemu kolanu. Skaczę już na pełnym zasięgu i nie boję się, że coś mi się stanie. Czuję się wyśmienicie w tej drużynie. O klubie mogę wypowiadać się w samych superlatywach. Po miesiącach przerwy cieszę się na rozpoczęcie rywalizacji klubowej. Cieszę się, że mogłem pozostać w Polsce i kontynuować karierę w PlusLidze.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Mistrzostwa Europy, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, , , ,

Więcej artykułów z dnia :
2021-09-25

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved