Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > europejskie puchary > LM K: Mission impossible Chemika

LM K: Mission impossible Chemika

fot. Łukasz Krzywański

To będzie starcie Dawida z Goliatem, ale Grupa Azoty Chemik Police takie lubi i pokazywała już kilka razy, że potrafi wyjść zwycięsko ze starć, w których nie była faworytem. W czwartkowej walce o półfinał Ligi Mistrzyń na policzanki czeka VakifBank Stambuł, a właściwie to Polki czekają na Turczynki, bo pierwszy mecz odbędzie się w Policach. 

Nie ma co zaklinać rzeczywistości – podopieczne Giovanniego Guidettiego to drużyna bez słabych punktów i wydaje się, że jedyna obecnie ekipa, która jest w stanie powstrzymać VakifBank to włoskie Imoco. Nie znaczy to jednak, że Chemik w tym dwumeczu będzie bez szans.

Policzanki jako mistrz Polski awansowały bezpośrednio do fazy grupowej Ligi Mistrzyń. W niej zobaczyliśmy zupełnie inny zespół niż na początku sezonu w lidze. W pierwszym turnieju policzanki rozprawiły się z VK UP Ołomuniec i Dynamem Ak Bars Kazań, nie oddając rywalkom nawet seta. Zagrały również świetne spotkanie z włoskim gigantem Igor Gorgonzola Novara, któremu uległy dopiero w tie-breaku.

W turnieju, który odbył się w Policach, Chemik powtórzył wyniki z Czeszkami i Rosjankami, co sprawiło, że policzanki już po drugim dniu miały awans w kieszeni. Mecz z Włoszkami był już mniej zacięty, niż ten w Novarze i Polki go przegrały 1:3, ale nie zmienia to faktu, że jako jedyny zespół spoza Włoch i Turcji będą grać w ćwierćfinale.

Droga VakifBanku do tej fazy rozgrywek była jeszcze mniej wyboista. W fazie grupowej Turczynki straciły zaledwie dwa sety, a swoim rywalko zaaplikowały o prawie 150 punktów więcej, niż same straciły. Podopieczne Guidettiego między innymi dwukrotnie bez straty seta pokonały ŁKS Commercecon Łódź i te mecze dobitnie pokazały, że do pewnego momentu można grać z Turczynkami jak równy z równym, ale w pewnym momencie siatkarki VakifBanku kończą kawusię i ploteczki, wrzucają drugi bieg i rozjeżdżają rywala.

Grą ekipy ze Stambułu kieruje wirtuozka rozegrania, czyli Maja Ognjenović, a piłki, które wylatują z jej palców kończy walec wagi ciężkiej Isabelle Haak. Dodajmy do tego, że siatkę murują Milena Rasić Zehir Gunes. To daje nam naprawdę trudną łamigłówkę dla Ferhata Akbasa, który będzie musiał znaleźć receptę na taką kapelę.

Na korzyść Chemika przemawia fakt, że są na fali wznoszącej i w dobrym stylu kilka dni temu wywalczyły Puchar Polski. Do gry powróciła Natalia Mędrzyk i w finale zaprezentowała się kapitalnie, więc siła ofensywna policzanek będzie większa, niż w ostatnich tygodniach. Wciąż nie wiadomo czy władze klubu zdecydują się na transfer medyczny, wzmacniający środek siatki po kontuzji Igi Wasilewskiej, ale jeżeli tak, to z pewnością w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym takiego wzmocnienia nie zobaczymy.

Mimo wszystkich argumentów, które mogą pomóc Chemikowi, wydaje się, że murowanym faworytem do gry w półfinale jest jednak VakifBank, ale nie takie niespodzianki świat sportu już widział. W każdym razie trzymamy kciuki, bo po raz ostatni polską drużynę w czołowej czwórce Ligi Mistrzyń oglądaliśmy sześć lat temu, a był to… Chemik Police. Policzanki zajęły wtedy czwarte miejsce, przegrywając brązowy medal z… VakifBankiem.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, europejskie puchary

Tagi przypisane do artykułu:
, , ,

Więcej artykułów z dnia :
2021-02-24

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved