Zakończyła się 9. kolejka w kobiecej ekstraklasie tureckiej. Ta po raz kolejny przyniosła wiele pozytywnego zamieszania z udziałem polskich siatkarek. Mimo przegranych niesamowite występy za sobą mają Julia Szczurowska i Olivia Różański. Solidne zawody rozegrała Magdalena Stysiak, której Fenerbahce Medicana Stambuł odniosło drugą i sensacyjną porażkę w sezonie.
GÓRA TRIUMFUJE
Po ósme zwycięstwo po ubiegłotygodniowej wiktorii z zespołem Julii Szczurowskiej sięgnął Eczacibasi Dyanvit Stambuł, który był autorem najbardziej jednostronnego starcia w dziewiątej serii gier. Wicemistrzynie Turcji wygrały we własnej hali z Sigorta Shop-Sarıyer Bld, nie pozwalając przekroczyć swoim rywalkom w żadnej z odsłon granicy 20 punktów. Duża różnica miała miejsce w bloku, ale i w polu serwisowym, w którym gospodynie wyszły na +6. Liderką była Anna Nicoletti, która zainkasowała 21 punktów i atakowała ze skutecznością 60%.
Drugim zespołem mogącym się pochwalić dorobkiem ośmiu triumfów jest VakifBank Stambuł. Podopieczne Giovanniego Guidettiego mimo solidnego pierwszego seta, musiały potraktować go jako rozgrzewkę, ulegając do 23. Nie odrobiły strat mimo nieustannej gonitwy. W kolejnych odsłonach znalazły sposób na rywalki. Wystrzegały się błędów, były skuteczniejsze w ataku. Świetne starcie rozegrały Marina Markowa i Kiera Van Ryk, które zdobyły po 24 punkty. Atakowały także ze skutecznością 51%.
NIEPRAWDOPODOBNA DYSPOZYCJA SZCZUROWSKIEJ NIE POMOGŁA
Powody do ogromu niedosytu posiada Julia Szczurowska. Nilufer Belediyespor Eker przegrał na wyjeździe z Galatasaray Daikin Stambuł 1:3. Przyjezdne bez większej walki uległy w dwóch pierwszych odsłonach. Przełamały się w trzeciej, a w czwartej wynik był na styku (23:23, 24:24), by musiały obejść się smakiem wobec zdobyczy punktowej. Polska atakująca zapisała na swoje konto 25 punktów, kończąc 22 z 44 piłek. Uderzała ze skutecznością i efektywnością odpowiednio 50% i 32%. Zabrakło jednak skuteczności w szeregach całej drużyny. Liderką gospodyń okazała się Alexia Carutasu, autorka 21 oczek.
SENSACJA
Tak można określić porażkę Fenerbahce Medicana Stambuł po tie-breaku z Zeren Spor. Mistrzynie Turcji z aktualnie 8. zespołem w tabeli miały pod górkę już na start, triumfowały bowiem dopiero po grze na przewagi 27:25. W drugiej części zostały całkowicie zdeklasowane, a w trzeciej dały sobie wyrwać przewagę z rąk, ale wygrały po grze na przewagi. Przyjezdne doprowadził do gry na przewagi, ale w ostatniej odsłonie nie podołały. Magdalena Stysiak była najlepiej punktującą swojej ekipy, zainkasowała 15 oczek i uderzała ze skutecznością 37%. Była jednak osamotniona. Przeważyła zagrywka, którą nie punktowały praktycznie wcale siatkarki Fenerbahce, a także wielka ilość błędów w każdym elemencie. Prawie że nie do zatrzymania były Brankicia Mihajlović i Aleksandra Uzelac, które zdobyły odpowiednio 27 i 28 punktów.
EKIPA RASIŃSKIEJ WRÓCIŁA
Po tie-breaku triumfował natomiast zespół Aleksandry Rasińskiej. Ayding B.SehiR BLD. mimo dwóch porażek do 18 przełamał się w trzeciej odsłonie. Na dobrą sprawę to ona była rozstrzygająca, wszak Aras Kargo uległ w niej do 23. Przez resztę spotkania kontrolę nad nim sprawowały podopieczne Alpera Hamurcu. Bardzo dobrze czytały grę, były skuteczniejsze w ataku mimo słabszego przyjęcia. Polska atakująca rozegrała dwa sety i zameldowała się w tie-breaku. Zakończyła zawody z dorobkiem 7 punktów. Liderką była Angela Leyva, autorka 27 punktów.
ZMIENNE SZCZĘŚCIE POLEK
Na siedem spotkań dwa zakończyły się po trzech setach. Autorkami drugiego takiego rezultatu okazały się siatkarki Eker-Bahcelievler-Bld. Na wyjeździe nie pozostawiły złudzeń Sariyer Bld. Pierwsze dwie partie były wyrazem solidnej i kontrolowanej gry przyjezdnych. Nie można tego zastosować w kontekście trzeciej odsłony, która rozwiązała się po grze na przewagi, a gospodynie obeszły się smakiem. Po piąte zwycięstwo w sezonie poprowadziła swój zespół Martyna Czyrniańska. Reprezentantka Polski zapisała na swoje konto 17 oczek i atakowała ze skutecznością 47%. Jej zespół przeważał w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła.
Z kolei gorycz 5. porażki musiała przełknąć Olivia Różański. Besiktas Ankara uległ Kuzeyboru Genclik 1:3. Po pierwszych dwóch setach wiele wskazywało na to, że gospodynie pewnie maszerują po zamknięcie batalii w trzech partiach. Komplet punktów finalnie nie przyszedł tak łatwo, ponieważ ekipa ze stolicy nie tylko przełamała się w trzeciej partii, ale także nie wykorzystała swojej szansy w kolejnej odsłonie. Prowadziła bowiem 23:21, by przegrać po grze na przewagi 24:26. Zaważyła niższa skuteczność w ataku i pojedyncze błędy. Różański dołożyła od siebie 25 punktów, uderzała ze skutecznością 46%, ale to było niewystarczające. Po drugiej strony siatki jeszcze większym dorobkiem pochwalić się mogła Anna Lazarewa, która przekroczyła granicę 30 punktów.
Zobacz również:
źródło: inf. własna