Liga Narodów wystartowała. Na początek reprezentacja Polski siatkarzy zmierzyła się z Holandią. Nie było to łatwe spotkanie, ale podopiecznym Nikoli Grbicia udało się zwyciężyć 3:1. Świetne zawody rozegrała cała drużyna, a niemal niezawodny okazał się duet Kewin Sasak i Artur Szalpuk.
Cierpliwość popłaca
Lepiej w mecz weszła drużyna pomarańczowych. Po bloku Luuca Van Der Enta było już 4:2. Biało-czerwoni jednak szybko złapali odpowiedni rytm, a asem serwisowym popisał się Rafał Szymura – 7:5. Z czasem rezultat jeszcze bardziej się rozjechał – 13:9, 14:11. Błędy popełniał Ahiy, a sam Bennie Tuinstra, to za mało. Świetny fragment Van Der Enta i konsekwencja pozwoliły Holendrom odrobić zaległości. Nie do zatrzymania był Kewin Sasak, lecz po jego błędzie na zagrywce zrobiło się 20:20. Reprezentantom Polski udało się trzymać nerwy na wodzy. Na miano bohatera zasłużył Artur Szalpuk i za moment było już po secie – 25:22.
Gdyby nie ta końcówka…
Drugiego seta Sasak rozpoczął blokiem. Po stronie Holendrów dalej było dużo błędów w polu serwisowym, ale rezultat oscylował wokół remisu – 3:3, 9:9. Grę pomarańczowych momentami w pojedynkę ciągnął Michiel Ahiy. Zaczął zawodzić Tuinstra, który od początku był najbardziej obciążonym graczem po stronie przeciwników. Później blokiem na Szymurze popisał się Parkinson, co było odpowiedzią na blok Mateusza Poręby – 11:10. W ofensywie błyszczał Sasak, a po asie Jana Firleja zrobiło się 15:11. Holenderski zespół nie odpuszczał, zaś as Toma Koopsa dał rywalom remis po 18. W końcówce grę przerwał Nikola Grbić, jednak po bloku Michaela Parkinsona było już 1:1 – 25:22.
Sasak show!
Wraz z początkiem trzeciej części meczu Firlej znów zaczął desygnować do gry środek. Swoje szanse wykorzystywał też Jakub Nowak, ale na Koopsa i spółkę nie było mocnych – 4:4. W kolejnych minutach ciężar ponownie wziął na siebie Szalpuk, któremu wtórował niezawodny Sasak. Z przytupem na boisku zameldował się Michał Gierżot, a po zepsutym ataku Tuinstry było 13:10 dla biało-czerwonych. Radość z prowadzenia nie trwała długo – 14:14. Później asem popisał się Kewin Sasak, blok dołożył Mateusz Poręba. Na reakcję Joela Banksa nie trzeba było długo czekać – 19:17. Po przerwie dwoma kolejnymi asami popisał się Sasak – 21:17, a szkoleniowiec Holendrów znów wziął czas. Pomimo starań pomarańczowym do końca nie udało się odrobić strat, a górą okazała się reprezentacja Polski – 25:22.
Challenge sprzyja lepszym?
Czwarta partia także zaczęła się od grania punkt za punkt – 3:3. Ponownie świetnie zaczął się spisywać Artur Szalpuk, a kolejnego asa na konto dopisał Firlej. Regularnie punktował też Gierżot – 9:7. Dwupunktowe prowadzenie Polaków na ten moment było wszystkim na co było stać zespół. Do dobrej gry na moment powrócił Bennie Tuinstra, który wraz z Koopsem utrzymywał Holendrów w grze – 12:11. Po maratonie błędów żadna ze stron nie mogła przejąć inicjatywy – 16:16. Niespodziewanie jednak parę błędów popełnił Tuinstra, a grę przerwał trener Banks – 16:19. W końcówce zrobiło się nerwowo, a wszystko to za sprawą długiej wymiany i jeszcze dłuższej wideoweryfikacji – 21:17. Decydujący cios pomarańczowym za moment zadał Kewin Sasak – 25:22.
Polska – Holandia 3:1
(25:22, 22:25, 25:22, 25:22)
Składy zespołów
Polska: Szalpuk (19), Szymura (7), Jakubiszak (3), Sasak (19), Poręba (9), Firlej (3), Granieczny (libero) oraz Nasiewicz, Gierżot (6), Kozub, Nowak (3)
Holandia: Keemink, Ahyi (14), Van Der Ent (11), Koops (18), Tuinstra (15), Parkinson (6), Klok (libero) oraz Korenblek (3), Meijs, Berkhout, Bak
Zobacz również:
Wyniki i terminarz siatkarskiej Ligi Narodów mężczyzn 2025