Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > I liga mężczyzn > I liga M: Interesująco na górze, ciekawie na dole

I liga M: Interesująco na górze, ciekawie na dole

fot. Klaudia Piwowarczyk

Za nami już 25. kolejka I ligi siatkarzy. Po niej prowadzenie utrzymał Norwid, a za jego plecami czai się MKS. Po ważnym punkcie straciły Mickiewicz i Gwardia. Trwa walka o miejsce w ósemce, ale też o utrzymanie. Żadna z drużyn się nie poddaje. Nawet zamykający stawkę SMS zdobył swój kolejny punkt w rozgrywkach.

Prowadzenie w tabeli utrzymał Exact Systems Norwid Częstochowa, który u siebie pokonał Proline Visłę Bydgoszcz. Podopieczni Michala Masnego zerwali się do walki w trzeciej odsłonie, ale zryw ten nie był skuteczny, bo gospodarze w czwartym secie zamknęli spotkanie. Mimo że popełnili znacznie więcej błędów własnych, to ich atutem był blok, którym 17 razy zatrzymywali rywali. Tym razem prym w ich szeregach grał Daniel Popiela, zdobywca 17 oczek, choć miał wsparcie u Mateusza Borkowskiego i Damiana Koguta. Wśród pokonanych jedynie Damian Wierzbicki przekroczył barierę 10 punktów, a to nie wystarczyło Viśle do osiągnięcia lepszego wyniku.

Trwa dobra passa MKS-u Będzin, który u siebie odprawił z kwitkiem Chrobrego Głogów. Trochę walki było jedynie w premierowej odsłonie, a w pozostałych gospodarze dyktowali warunki gry. Ich przewaga widoczna była na zagrywce oraz w bloku, a przyjezdni popełniali znacznie więcej błędów. Jedynie Krzysztof Rykała, który zdobył 10 oczek, próbował cokolwiek wskórać, ale MKS miał Brandona Koppersa – jego 18 oczek walnie przyczyniło się do wygranej faworytów. – Pierwszy set ustawił całe spotkanie. Opanowaliśmy w nim nerwy, a potem kontrolowaliśmy cały pojedynek– podkreślił Jakub Rohnka, przyjmujący MKS-u.

Dość niespodziewanie Mickiewicz Kluczbork męczył się u siebie z SMS-em PZPS Spała. Co więcej, był blisko porażki, bo przegrywał 1:2, ale zdołał odwrócić losy spotkania. Goście popełnili więcej błędów, ale dobra postawa Mateusza Nowaka i Igora Rybaka spowodowała, że byli blisko wygranej. Gospodarze jednak uzyskali przewagę na siatce, a 17 punktów zdobytych przez Konrada Muchę przyczyniło się do ich zwycięstwa.

Na niespodziankę zanosiło się w Warszawie, gdzie próbująca eksperymentować w składzie Chemeko-System Gwardia Wrocław przegrywała już 0:2 z miejscową Legią. Walczyła jednak do końca i potrafiła odwrócić losy spotkania, wygrywając granego na przewagi tie-breaka. Gospodarze udowodnili, że do końca będą bić się o utrzymanie, a świetne zawody w ich szeregach rozegrał Bartosz Stępień (26 punktów). Z kolei wśród gości wyróżnił się Łukasz Lubaczewski, zdobywca 25 oczek. Ponadto blok był elementem, który zrobił różnicę, bo wrocławianie aż 18 razy zatrzymywali nim przeciwników. – Było dużo gry na emocjach. Może sportowo nasza gra nie wyglądała rewelacyjnie, ale cieszy, że podnieśliśmy się z trudnego momentu. Po tym też poznaje się prawdziwy zespół – przyznał trener gości, Dawid Murek. Dzięki zwycięstwu w stolicy jego podopieczni wciąż są piątą ekipą I ligi, a stołeczny zespół jest czternasty i ma 5 punktów straty do Astry.

Za porażkę z Krispolem szybko zrehabilitowała się PZL Leonardo Avia Świdnik, która na wyjeździe pokonała w trzech setach Astrę Nowa Sól. Gospodarze zaliczyli nieudany debiut w nowej hali, a mogą żałować zwłaszcza drugiej odsłony, w której roztrwonili kilkupunktową przewagę Okazało się, że dobra postawa Marcina Brzezińskiego i jego 16 oczek to za mało na pokonanie podopiecznych Witolda Chwastyniaka. Oni popełnili stosunkowo mało błędów, a 54% skuteczności w ataku wystarczyło im do wygranej, do której poprowadzili ich Mateusz Rećko i Kamil Kosiba. Zdobyli oni łącznie 41 punktów. – Końcówki są naszą bolączką. Nie mamy pomysłu na ich dogrywanie, a w męskiej siatkówce losy meczu w każdej partii ważą się po dwudziestym punkcie. Szkoda pierwszego i drugiego seta. W trzecim uszła z nas powietrze – powiedział Marcin Brzeziński, przyjmujący beniaminka. Wciąż nie może on spać spokojnie, bo nie jest pewny utrzymania, a Avia umocniła się na szóstej pozycji.

Niedosyt może odczuwać Krispol Września, który prowadził już u siebie z PSG KPS-em Siedlce 2:0, a nie zdołał odnieść zwycięstwa. Jego silnym elementem był blok, którym punktował 13 razy, ale w innych elementach lepsi byli siedlczanie, którym zmiana na rozegraniu pozwoliła odwrócić losy spotkania. Ich liderami byli Kacper Wnuk i Adrian Kopij, którzy łącznie wywalczyli 45 punktów, natomiast wśród gospodarzy najczęściej oczka zdobywał Oskar Laskowski. Mimo porażki wrześnianie zmniejszyli straty do trzynastej Astry do 3 punktów. Z kolei drużyna Mateusza Grabdy wciąż jest w grze o play-off, bo do ósmego Chrobrego traci tylko 3 oczka.

Z walki o miejsce w ósemce nie rezygnuje również Lechia Tomaszów Mazowiecki, która w miniony weekend wywiozła dwa cenne punkty z trudnego terenu w Sulęcinie. Podopieczni Mateusza Mielnika przegrywali już 1:2, ale zdołali się podnieść i triumfować w tie-breaku. Kluczem do tego była mniejsza liczba błędów własnych oraz wyższa skuteczność na siatce. Prym w ich szeregach wiedli Kajetan Kulik oraz Sławomir Stolc, natomiast Olimpii nie pomogły 24 punkty na koncie Fabiana Leitermeiera. – W czwartym secie w pewien sposób znowu odpuściliśmy. W tie-breaku rywale z Tomaszowa Mazowieckiego nas dobili i niestety z tego bardzo dobrego pojedynku wychodzimy tylko z jednym punktem – podsumował w Radiu Zachód libero Olimpii, Damian Sobczak. W efekcie jest ona dwunastą siłą I ligi, zaś Lechia plasuje się na dziewiątej pozycji i ma tylko punkt straty do głogowian, choć także o jedno spotkanie rozegrane od nich więcej.

Na siódmym miejscu umocnił się AGH AZS Kraków, która u siebie pokonała BAS Białystok. Mimo że premierowa odsłona padła łupem gości, to od drugiej gospodarze poprawili swoją grę i zgarnęli komplet punktów. Kluczowa do tego była ich skuteczność w ataku, która wyniosła 66%. Dobre zawody rozegrali zwłaszcza Bartosz Gomułka i Karol Borkowski, którzy łącznie wywalczyli 50 punktów. – Od drugiego seta zaczęliśmy popełniać mniej błędów. Zaczęliśmy grać swoją siatkówkę. Po prostu siatkarsko byliśmy lepsi od rywali – skomentował przyjmujący ekipy z Małopolski, Karol Borkowski. Zwiększyła ona przewagę nad ósmym Chrobrym, a BAS wciąż plasuje się na jedenastej lokacie.

Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, I liga mężczyzn

Tagi przypisane do artykułu:

Więcej artykułów z dnia :
2023-03-13

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved