Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > europejskie puchary > Kwal. LM K: Tylko jedna niewiadoma

Kwal. LM K: Tylko jedna niewiadoma

fot. Michał Szymański

Spotkania kwalifikacyjne Ligi Mistrzyń miały odbywać się w systemie dwumeczów. Tymczasem znamy już pięć drużyn, które zagrają w kolejnym etapie. Rywalizacja trwa tylko w jeden parze, którą stanowią kluby z Ukrainy – Chimik Jużne i Prometej Kamieńskie.

W kwalifikacjach żeńskiej edycji Champions League miało wziąć udział 12 zespołów. Okazało się jednak, że rozegranie spotkań międzynarodowych w dobie pandemii nie jest takie proste.

Niczym w programie telewizyjnym zaprośmy na parkiet parę numer 1, czyli ŁKS Commercecon Łódź i Hapoel Kfar Saba. Już po sierpniowym losowaniu było wiadomo, że łodzianki będą miały problem z lotem do Izreala. Wysoki wskaźnik zachorowań na covid-19 w tym kraju spowodował, że tamtejszy rząd bardzo zaostrzył procedury wjazdu obcokrajowców. ŁKS Commercecon zaproponował zatem rozegranie obu spotkań w Łodzi. Po długich negocjacjach udało się zespołom porozumieć, a mecze zaplanowano na 22 i 24 września. Jednak 15 września Hapoel poinformował o przypadkach zakażenia koronawirusem wśród siatkarek i sztabu szkoleniowego, jednocześnie prosząc o przełożenie meczów. Z uwagi na zobowiązania ligowe ŁKS-u Commercecon nie było to możliwe, a Europejska Konfederacja Siatkówki zdecydowała się przyznać łodziankom automatyczny awans do kolejnej rundy.

Drugą parę, która miała problemy organizacyjne stanowiły Allianz MTV Stuttgart i Minczanka Mińsk. Z uwagi na problemy z lotami międzynarodowymi ustalono, że zespoły rozegrają tylko jedno spotkanie i to na neutralnym gruncie. Halą, która miała gościć drużyny z Niemiec i Białorusi była łódzka Sport Arena. Gdy wszystko było już dopięte na ostatni guzik, a torby podróżne były niemal spakowane, ekipa z Mińska otrzymała informację o dodatnim wyniku testu na covid-19. Ze względu na krajowe przepisy Minczanka nie mogła wylecieć do Polski i w efekcie Allianz MTV Stuttgart również uzyskał awans do II rundy.

Koronawirus był również arbitrem w rywalizacji Mladosti Zagrzeb i Calcitu Kamnik. Najpierw siatkarski świat obiegła informacja, że pozytywne wyniki testów otrzymali siatkarze klubu z Zagrzebia. Szybko okazało się, że siatkarki Mladosti również nie uniknęły zakażenia. Chociaż nie znamy liczby osób, które uzyskały pozytywny wynik testu, to konieczność poddania się kwarantannie wyeliminowała ekipę z Zagrzebia z walki w Champions League. Tym samym rozwiązała się kwestia rywala w II rundzie dla Ełkaesianek. Wiadomo już, że będzie nim słoweński Calcit.

Czas zaprosić na parkiet parę numer 4, której udało się rozstrzygnąć rywalizację na boisku. Zespół Vasas Óbuda Budapeszt, którego szkoleniowcem jest Jakub Głuszak, nie mógł polecieć do Rosji, zatem ustalono, że Dinamo Moskwa uda się na Węgry, a o awansie zadecyduje tylko jeden mecz. Trzeba przyznać, że spośród rozegranych trzech setów jedynie drugi przyniósł emocje. W pierwszej i trzeciej odsłonie siatkarki z Moskwy szybko zdobywały wysokie prowadzenie i bez utraty koncentracji doprowadzały je do końca. – Znaliśmy naszego przeciwnika, jego mocne i słabe strony. Generalnie możemy być usatysfakcjonowani, chociaż w drugim secie Vasas był bliski zaskoczenia nas, ponieważ popełniliśmy zbyt wiele błędów, a oni grali naprawdę dobrą siatkówkę – ocenił to spotkanie Zeljko Bulatović, trener Dinama Moskwa. Z kolei Jakub Głuszak podkreślił, że celem jego zespołu było zaprezentowanie odważnej gry i radość z rywalizacji przeciwko tak mocnej drużynie jak Dinamo. – To był dla nas pierwszy oficjalny mecz sezonu, ale mimo to moim zdaniem popełniliśmy zbyt wiele błędów. Mamy półtora tygodnia do startu ligi. Mam nadzieję, że powrócą kontuzjowane zawodniczki i przygotujemy się do startu najlepiej jak potrafimy – dodał. Dodajmy, że w II rundzie Dinamo Moskwa będzie rywalizować z Allianz MTV Stuttgart.

Na jeszcze inną koncepcję rozegrania I rundy kwalifikacji Ligi Mistrzyń zdecydowały się zostały Savino Del Bene Scandicci i Tent Obrenovac. Rozegrano dwa spotkania dzień po dniu w PalaRiadoli w Scandicci. Doświadczony włoski zespół nie pozostawił rywalkom złudzeń. W obu spotkaniach triumfował 3:0. – Przede wszystkim chcę pogratulować ekipie ze Scandicci. W mojej opinii graliśmy zbyt nerwowo – powiedział po pierwszym meczu Milan Grsić, szkoleniowiec mistrza Serbii. – Savino Del Bene jest bardziej doświadczona. Nie mieliśmy szansy wygrać, ale próbowaliśmy. Biorąc pod uwagę cały mecz, mogę być usatysfakcjonowany. W pierwszym pojedynku we włoskiej ekipie prym wiodły Kimberly DrewniokSrna Marković. Pierwsza zdobyła 15 punktów, notując 40% skuteczności w ataku, zaś druga dołożyła 14 oczek przy 48% skuteczności w ataku. Dzień później trener Massimo Barbolini wysłał do boju w pierwszej szóstce Magdalenę Stysiak, która okazała się niekwestionowaną liderką swojej ekipy. Młoda Polka zdobyła aż 27 punktów, w tym 22 w ataku (58% skuteczności). Dołożyła również 2 bloki i 3 asy serwisowe.

Savino Del Bene Scandicci jest jedyną ekipą, której przyjdzie poczekać na rywala w II rundzie kwalifikacji. Parą, która rozgrywa swoje mecze według wstępnych założeń stanowią dwa zespoły z Ukrainy – Chimik Jużne i Prometej Kamieńskie. Tutaj jednak obyło się bez międzynarodowych lotów, więc ekipy miały nieco ułatwione zadanie. Spotkanie świetnie rozpoczęły siatkarki Prometeja, które szybko zdobyły prowadzenie 8:2. Dominowały w każdym elemencie, czego efektem była wysoka wygrana do 14. W drugiej partii skuteczność w ataku zawodniczek Prometeja spadła, z kolei Chimik zdecydowanie poprawił przyjęcie, co przełożyło się na udane ataki. Wygraną 25:18 zawodniczki z Jużnego doprowadziły do remisu. Trzeci set był zdecydowanie najbardziej wyrównany, oba zespoły walczyły zacięcie o uzyskanie przewagi w meczu. Ostatecznie udało się to ekipie Chimika. Chociaż początek czwartej partii przebiegał pod dyktando drużyny Prometeja Kamieńskie, to rywalki zdołały odwrócić jej losy. Co ciekawe przyjęcie Chimika było zaledwie na poziomie 18% przy 60% Prometeja. Elementem, który pozwolił zespołowi z Jużnego zwyciężyć był blok. Tylko w tym secie siatkarki Chimika siedem razy ustawiły szczelny mur. Najlepszą zawodniczką Chimika była bez wątpienia Julia Boyko, która wywalczyła 20 punktów, ale również świetnie przyjmowała (65% skuteczności). Tym samym Chimik Jużne jest o krok od awansu do kolejnej rundy, mecz rewanżowy odbędzie się 30 września.

Zobacz również:
Wyniki I rundy eliminacji LM

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved