Słoweńcy od zwycięstwa zaczęli zmagania w Lidze Narodów. W swoim pierwszym spotkaniu pokonali w czterech setach rywali z Kuby. Ci tylko w drugim z nich znaleźli skuteczną receptę na ogranie Europejczyków.
Zmienne szczęście
Mecz zaczął się od wymiany ciosów, a żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie przewagi. Dopiero za sprawą Toncka Sterna Słoweńcy odskoczyli na 13:11. Odpowiedział im Marlon Yant, a Kubańczycy wysforowali się na prowadzenie 16:14. W ataku nie potrafili jednak zatrzymać Tine Urnauta i Roka Mozicia, dzięki czemu do głosu doszli Europejczycy. W końcówce rywale jeszcze doprowadzili do stanu po 22, ale Stern przechylił szalę zwycięstwa na stronę Słoweńców (25:22).
W drugiego seta dzięki zagrywce Masso lepiej weszli Kubańczycy. Ich dobra gra blokiem sprawiła, że prowadzili już 11:8, ale przez własne błędy pozwolili rywalom wrócić do gry. W ataku punktowali jednak Gutierrez i Concepcion, dzięki czemu siatkarze z gorącej wyspy wrócili na prowadzenie (21:18). W końcówce mogli liczyć na błędy rywali, a to dało im zwycięstwo 25:21.
Europejska dominacja
Przy zagrywce Jana Kozamernika Słoweńcy świetnie weszli w trzecią odsłonę (6:1). Straty próbował niwelować Yant, ale na fali byli Europejczycy. Niemal nie do zatrzymania byli Mozić i Urnaut, a ich przewaga rosła (15:9). Dokładali szczelne bloki, a Kubańczycy nie mieli sposobu na ich zatrzymanie. W końcówce przypomniał o sobie Stern, a ta część meczu gładko padła łupem Europejczyków (25:18).
W czwartym secie poszli za ciosem. Wykorzystali błędy rywali i zagrywkę Stalekara, odskakując na 9:5. Raz po raz zatrzymywali przeciwników blokiem, a Kubańczycy byli coraz bardziej bezradni (16:7). Asy serwisowe dołożyli Urnaut i Mozić, a rywalom nie pomogły już nawet 3 bloki z rzędu. Po popsutej zagrywce Kubańczyków Słoweńcy przypieczętowali pierwsze zwycięstwo (25:15).
Słowenia – Kuba 3:1
(25:22, 21:25, 25:18, 25:15)
Zobacz również:
Liga Narodów siatkarzy: wyniki i tabela fazy interkontynentalnej