– Było to zupełnie inne granie – takie, na które czekałyśmy od dawna. Było kilka widowiskowych akcji oraz trochę nerwów związanych z graniem po długiej przerwie, do tego przy kibicach. Był to fajny sprawdzian dla naszego zespołu – powiedziała po sparingu z Radomką libero Developresu Daria Przybyła.
Za siatkarkami Developresu SkyRes Rzeszów i E.Leclerc Moya Radomki Radom dwa sparingi. Pierwszy z nich był z elementami dorzucanych piłek, zaś drugi odbywał się już na zasadach tradycyjnego spotkania siatkarskiego, które jednak zakończyło się remisem 2:2. – Było to zupełnie inne granie – takie, na które czekałyśmy od dawna. Było kilka widowiskowych akcji oraz trochę nerwów związanych z graniem po długiej przerwie, do tego przy kibicach. Był to fajny sprawdzian dla naszego zespołu. Myślę, że trenerzy będą mieli materiał do analizy – stwierdziła Daria Przybyła, libero ekipy z Podkarpacia.
Podopieczne Stephane’a Antigi nie są jeszcze w dobrej formie, bowiem wciąż wylewają siódme poty na siłowni, aby optymalną dyspozycję przygotować na zmagania w TAURON Lidze. – Jesteśmy w trakcie ciężkiej siłowni. Czujemy obciążenia w nogach i rękach. Każdy okres przygotowawczy musi być ciężki. Byłyśmy na to przygotowane. Ma to zaowocować w przyszłości, jak już zaczniemy zmagania ligowe. Liczę, że ciężka praca i wylany pot w hali przyniesie spodziewane efekty – dodała Przybyła.
Siatkarki Developresu wciąż jeszcze nie w pełnym składzie szlifują formę zarówno w hali, jak i na siłowni. Z drużyną jest już Anna Stencel. – Fajnie, że mogę już być z drużyną, razem z nią pracować i się zgrywać. Mamy obecnie ciężką siłownię. Robimy nasze maksymalne obciążenia, co było widać na boisku. Liczę, że w sezonie pokażemy jeszcze szybszą siatkówkę – zaznaczyła środkowa rzeszowskiego zespołu Anna Stencel.
Z możliwości sparowania zadowolone były także zawodniczki z Radomia, które w okresie przygotowawczym będą jeszcze miały możliwość zmierzenia się z Developresem. – Jesteśmy dopiero po tygodniu treningów ze skakaniem, więc nasza forma jeszcze przyjdzie. Natomiast uważam, że było to owocne granie. W pierwszym meczu trenerzy umówili się na elementy typowo treningowe. Zarówno nam, jak i zespołowi z Rzeszowa taki trening był potrzebny. W drugim spotkaniu było już normalne granie. Tęskinłam już za pełnowymiarowym graniem. Byli już też na trybunach kibice, dzięki czemu można było poczuć meczowy klimat, którego nam bardzo brakowało – zakończyła atakująca Radomki Katarzyna Zaroślińska-Król.
źródło: Developres Rzeszów - Facebook, opr. własne
