Transfer Katarzyny Skorupy do E.Leclerc Moya Radomki Radom był przed sezonem sporym wydarzeniem. Jak się później okazało trafionym w punkt. Rozgrywająca jest liderką na boisku i znakomicie prowadzi drużynę od zwycięstwa do zwycięstwa.
Pod nieobecność utytułowanej siatkarki na polskich parkietach wiele się zmieniło, a przede wszystkim reprezentacja, której kiedyś była częścią. – Brakuje nam zaplecza. Trzeba odbudować to, co zostało zaprzepaszczone po dwóch mistrzostwach Europy – zaznaczyła.
– Urodziłam i wychowałam się w Radomiu. Traktuję ten sezon jako wstęp do następnego. Jeszcze nie wiem, jaki on będzie, bo czasy są różne i ciężko cokolwiek zakładać. Planowałam masę rzeczy, które później nie wypaliły. Myślę, że nie byłam jedyna. Moim zadaniem i celem w tym sezonie jest: grać dobrze, wygrać to, co się uda i być w zdrowiu.
Wróciłaś do polskiej ligi po dziesięciu latach. Byłaś w tym czasie w wielu wielkich klubach siatkarskich, co zastałaś po tym czasie na naszym podwórku?
– Do tej pory jak robimy odprawy przedmeczowe, to kompletnie nie znam nazwisk i muszę zaczynać wszystko od początku, uczyć się ich na nowo.
Wróciłaś po czasie, kiedy odradza się polska siatkówka i powoli wracamy do dużego europejskiego grania.
– Coś się zaczęło dziać, ale uważam, że droga jest jeszcze bardzo długa. Nie mamy zaplecza, przynajmniej ja go nie znam. Mamy mało zawodniczek, przede wszystkim mamy niskie siatkarki, a to jest bardzo istotne, żeby dobić się do czołówki. Na pewnym poziomie wzrost pomaga na boisku w wielu istotnych kwestiach, bloku czy wysokiej piłce. Coś się ruszyło i to cieszy, ale podkreślę, droga jest jeszcze bardzo, bardzo długa. Trzeba odbudować to, co zostało zaprzepaszczone po dwóch mistrzostwach Europy. Moim zdaniem ten okres został stracony.
Cała rozmowa z Katarzyną Skorupą w materiale wideo Polsatu Sport
źródło: polsatsport.pl