– Jestem wdzięczna temu, że mogę pracować z ludźmi, którzy też to dostrzegają i mają do mnie pełne zaufanie. Bardzo im za to dziękuję. Cieszę się, że mogę im się odwdzięczyć, bo lubię na siebie brać odpowiedzialność w trudnych momentach, co gdzieś tam było widać – mówiła Strefie Siatkówki po gali Polskiej Ligi Siatkówki Julia Nowicka, rozgrywająca reprezentacji Polski oraz BKS-u Bostik ZGO Bielsko-Biała.
Krzysztof Sarna (Strefa Siatkówki): – W ostatnim okresie było nieco ciszej z twojej strony, ale przerwałaś ją przedłużonym kontraktem z BKS-em oraz tytułem siatkarki sezonu. Co w ogóle możesz o tym powiedzieć?
Julia Nowicka: – Myślę, że przede wszystkim należą się podziękowania dziewczynom oraz klubowi za stworzenie świetnej ekipy, która po prostu osiągnęła sukces. Był on nieoczekiwany i wywalczony, nikt się go nie spodziewał. Smakuje to wyśmienicie i jeszcze lepiej. Jeśli chodzi o indywidualne wyróżnienie, to jestem jeszcze trochę w szoku i nie dowierzam. Nie dociera to do mnie, że tak prestiżowa nagroda trafiła w moje ręce. Może to jednak jest czas, żeby docenić siebie, swoje umiejętności. Na pewno dodaje mi to bardzo dużej pewności siebie. Przede wszystkim wiem, że kierunek, który obrałam, jest właściwy.
Nie będę pytał, czy się stresowałaś, ale jak bardzo. Kiedy wyszłaś na scenę, powiedziałaś, że serce bije trochę mocniej.
– Tak, serduszko mocniej bije (śmiech). Powiedziałam to bez zastanowienia, bo faktycznie tak było. Zawsze jestem szczera, więc tak wyszło. Bardzo się stresowałam i nie wiem, czy było widać, że cała się trzęsę. Mam nadzieję, że nie. Stres był duży, bo przede wszystkim chciałam wymienić wszystkich, na których mi zależy, żeby to w miarę składnie i ładnie wyglądało, a zwłaszcza brzmiało. Liczę, że mi się udało.
Rozgrywające zakrólowały, bo nie tylko ty otrzymałaś wyróżnienie, ale również Julia Bińczycka.
– Bardzo miłe jest to, że pozycja, która najrzadziej się wyróżnia, może jeszcze z libero – została w trakcie gali wyróżniona. Bardzo się cieszę, że działacze i kapituła docenia też obraz z perspektywy rozgrywającej.
Pamiętam, że ktoś jeszcze niedawno powiedział, że bardzo dojrzałaś względem ostatnich lat. Sama też dopiero co wspomniałaś o docenianiu swoich umiejętności. Czy dostrzegasz swoją dojrzałość w ostatnich latach, biorąc również pod uwagę branie odpowiedzialności za zespół w momentach, kiedy mu nie idzie?
– Bardzo to dostrzegam. Jestem wdzięczna temu, że mogę pracować z ludźmi, którzy też to dostrzegają i mają do mnie pełne zaufanie. Bardzo im za to dziękuję. Cieszę się, że mogę im się odwdzięczyć, bo lubię na siebie brać odpowiedzialność w trudnych momentach, co gdzieś tam było widać. Cieszę się, że ta odpowiedzialność szła za takim wsparciem, które miałam od sztabu czy od dziewczyn. Wszystko jednak nawiązuje do tego kolektywu, który stworzyłyśmy. Jeszcze raz bardzo dziękuję za to dziewczynom.
Kilka dni temu oficjalnie ogłoszono, że zostajesz w BKS-ie na kolejny sezon. Zapewne otrzymałaś propozycje z innych klubów. Jak wyglądały kulisy twojej decyzji?
– Miałam kontrakt na rok i negocjowałam go na kolejny. Były również negocjacje z innymi klubami, aczkolwiek Bielsko-Biała jest miejscem, w którym czuję się jak w domu, a jednocześnie się rozwijam i daje mi ono wyzwania, możliwości gry. Ludzie mówią, że trzeba wychodzić ze swojej strefy komfortu. Myślę, że to prawda, jeśli chce się dojrzeć i spojrzeć na rzeczy z innej perspektywy. Trzeba złapać innych horyzont. Miałam tak, gdy wyjechałam do Niemiec i wróciłam odmieniona z nową perspektywą na siebie. Przede wszystkim wiedziałam, jaką chcę być zawodniczką mentalnie. Cieszę się, że tą drogą dalej podążam.
Chyba też wizja współpracy z trenerem Bartłomiejem Piekarczykiem bardzo cię kusi, prawda?
– Tak, oczywiście. Myślę, że bardzo się rozumiemy z trenerem Barym. Mamy do siebie pełne zaufanie. Myślę, że to widać. Cieszę się, że współpracuję z człowiekiem, z którym mam taką samą wizję.
Zobacz również:
Doświadczona rozgrywająca żegna się z klubem
źródło: inf. własna
