Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > reprezentacja Polski kobiet > Joanna Wołosz: Żeńska siatkówka potrzebowała zmiany

Joanna Wołosz: Żeńska siatkówka potrzebowała zmiany

fot. Łukasz Krzywański

– Jest wielu dobrych trenerów, którzy wyrazili swoje zainteresowanie praca z kadrą. Powinniśmy się z tego cieszyć. Siedem lat temu w konkursie też startowały wielkie nazwiska, ale nikt nie zaryzykował zatrudnienia zagranicznego trenera. Argument? Był Marco Bonitta i nie wyszło. To jednak było 15 lat temu. Bardzo archaiczne myślenie. Mam nadzieję, że grupa na czele z prezesem dobrze wybierze – powiedziała rozgrywająca Joanna Wołosz.

Podczas minionego sezonu reprezentacyjnego jako główną nieobecną wymieniano Joannę Wołosz. – Dochodziły do mnie te głosy. Ludzie ze środowiska pytali mnie o to, dlaczego nie ma mnie w kadrze od prawie dwóch lat. Urywałam ten temat. Tylko bardzo wąskie grono wie, dlaczego podjęłam taką, a nie inną decyzję. Szczerze mówiąc, nie podchodzę do kadry tak, że moja osoba zmieniłaby wszystko na lepsze i dzięki mnie stanęłybyśmy na podium mistrzostw Europy. Jedna osoba nie może decydować o wszystkim, a tym bardziej na mojej pozycji, która specjalnie nie punktuje – przyznała Joanna Wołosz.

Po mistrzostwach Europy w 2019 roku większość reprezentantek podpisała list i przekazała go Jackowi Kasprzykowi. Mimo uwag siatkarek PZPS przedłużył wtedy kontrakt z Jackiem Nawrockim do 2022. W listopadzie rozpętała się medialna burza, a już na początku stycznia Polki rywalizowały w Apeldoorn o awans na igrzyska olimpijskie. – To, co działo się przed tym turniejem było dla mnie klamrą. Nie widziałam siebie w tym zespole. Dotknęło mnie wtedy dużo rzeczy, które wydarzyły się przed turniejem. Pojechałam do Apeldoorn tylko ze względu na walkę o igrzyska olimpijskie. Chciałam spełnić jedno ze swoich marzeń i o nie zawalczyć. Nie udało się. Pomyślałam, że może już mnie w tej kadrze nie będzie – powiedziała rozgrywająca.

Co najbardziej dotknęło polską rozgrywającą? – Stosunek Polskiego Związku Piłki Siatkowej i postawa ówczesnego prezesa, Jacka Kasprzyka, jeśli chodzi o kadrę. Także to, jak dostałam po głowie. Powiedziano mi, że wystosowany list to była moja inicjatywa. Co więcej, oskarżono mnie, że podrabiałam podpisy dziewczyn. To było dla mnie wręcz śmieszne, bo nie tylko nie mam czasu na takie rzeczy, ale również jestem poważnym i uczciwym człowiekiem – wyjaśniła.

Joanna Wołosz uważa, że wokół żeńskiej reprezentacji jest wiele do zmiany. – Jest to osoba (Jacek Nawrocki – przyp. red.) oddana siatkówce, która spędza dzień i noc na rozważaniach o tej dyscyplinie i taktyce. Wydaje mi się, że ten list nie był całkowicie przeciwko niemu. Bardzo wiele rzeczy działo się dookoła. Żeńska siatkówka potrzebowała zmiany. Mam nadzieję, że z nowym prezesem pojawi się też większe zainteresowanie naszym zespołem. Tu nie chodzi o rzeczy materialne, bo one od lat są realizowane choćby przez ubezpieczenie kontraktu. Chodziło bardziej o ludzkie podejście. Czułyśmy, że siatkówka żeńska ma po prostu istnieć i że nie ma chęci, by wprowadzić ją na fajny poziom – podkreśliła.

Sebastian Świderski zmienił sposób wyboru nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Zaprosił do współpracy Aleksandrę Jagieło, która wraz z zespołem ma pomóc wyłonić trenera. – Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym, że ktoś o nas pomyślał. Prezes był w stanie powiedzieć, że nie zna się na siatkówce żeńskiej, więc prosi kogoś innego o pomoc. Usłyszeć coś takiego od mężczyzny w tych czasach to dużą rzecz. Jest to więc ogromny plus dla Sebastiana Świderskiego – powiedziała Wołosz.

Wśród kandydatów na trenera reprezentacji wymienia się Ferhata Akbasa, Macello Abbondanzę, Stefano Lavariniego, Massimo Barboliniego i Daniele Santarelliego. Ostatni ze wspomnianych szkoleniowców współpracuje z Joanną Wołosz w klubie. – Ma tyle doświadczenia, tak dużą wiedzę, ale nieustannie się szkoli. Czerpie od kilku trenerów, zachowując swój własny styl. Jest w top 3 szkoleniowców, którzy mogliby zająć się kadrą. Zaznaczę jednak, że z Włochem nie rozmawialiśmy o jego kandydaturze. Jest zainteresowany reprezentacją Polski, ale na razie jesteśmy na tyle zajęci tym, co dzieje się na naszym podwórku, że nie ma czasu na myślenie o innych zespołach. Jest wielu dobrych trenerów, którzy wyrazili swoje zainteresowanie praca z kadrą. Powinniśmy się z tego cieszyć. Siedem lat temu w konkursie też startowały wielkie nazwiska, ale nikt nie zaryzykował zatrudnienia zagranicznego trenera. Argument? Był Marco Bonitta i nie wyszło. To jednak było 15 lat temu. Bardzo archaiczne myślenie. Mam nadzieję, że grupa na czele z prezesem dobrze wybierze – zakończyła Joanna Wołosz.

*Cała rozmowa Sary Kalisz dostępna w serwisie sport.tvp.pl.

źródło: opr. własne, sport.tvp.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, reprezentacja Polski kobiet

Tagi przypisane do artykułu:
,

Więcej artykułów z dnia :
2021-10-12

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved