– Lekkie problemy mieliśmy w trzecim secie, w którym niestety straciliśmy koncentrację, ale dowieźliśmy prowadzenie do końca. Cieszymy się z awansu do ćwierćfinału – powiedział po wyeliminowaniu Tunezji z mistrzostw świata rozgrywający kadry Marcin Janusz.
Mecz 1/8 finału mistrzostw świata był dla biało-czerwonych spacerkiem. Gładko bowiem pokonali reprezentację Tunezji w trzech setach. – Mieliśmy w tym spotkaniu pokazać swoją najlepszą siatkówkę. Żeby wygrać 3:0, trzeba było zagrać na swoim najlepszym poziomie. Zrobiliśmy to, a dzięki temu oszczędziliśmy sobie czas i nerwy, bo ich w tym momencie potrzebujemy – powiedział Jakub Kochanowski, środkowy reprezentacji Polski.
Podopieczni Nikoli Grbicia nie dali rozwinąć skrzydeł Tunezyjczykom, którzy tylko krótkimi fragmentami byli w stanie dotrzymać im kroku. – Mieliśmy okazję przekonać się, że kiedy zdecydowany faworyt się trochę rozluźni, to może mieć kłopoty. Mecz Amerykanów z Turkami nam to pokazał, więc tym bardziej byliśmy skoncentrowani. Lekkie problemy mieliśmy w trzecim secie, w którym niestety straciliśmy koncentrację, ale dowieźliśmy prowadzenie do końca. Cieszymy się z awansu do ćwierćfinału – stwierdził rozgrywający kadry, Marcin Janusz.
Dość niespodziewanie kłopoty w 1/8 finału mieli Amerykanie, którzy dopiero po tie-breaku pokonali Turków. – Są to takie mecze, w których w trakcie kilku akcji przeciwnik może wrócić do gry, a potem ciężko jest go zatrzymać. Cieszę się, że nam się to nie przytrafiło. A u Amerykanów na pewno było to spowodowane tym, że oni już przygotowywali się do ćwierćfinału. Jestem pewny, że w meczu z nami będą w o wiele lepszej dyspozycji – podkreślił Kochanowski.
W trakcie tych mistrzostw biało-czerwonym trudno złapać odpowiedni rytm gry. Wszystko dlatego, że duże przerwy są między poszczególnymi meczami. Przykładowo mecz z Tunezją rozegrali w niedzielę, a dopiero w czwartek zmierzą się z Amerykanami w ćwierćfinale. – Nie ma się co skupiać nad tym, jak na nas wpływają te przerwy. Każda drużyna ma podobny terminarz i dla wszystkich zasady są równe. Nie skupiamy się na tym, co dzieje się wokół. Wychodzimy na boisko i staramy się grać jak najlepiej. Turniej wchodzi w najważniejszą fazę, więc w pełni koncentrujemy się na graniu w siatkówkę – zakończył Marcin Janusz.
źródło: opr. własne, Polsat Sport
