Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Tauron Liga > Hubert Hoffman: Na początku najważniejsze było uratować sekcję

Hubert Hoffman: Na początku najważniejsze było uratować sekcję

fot. Bianka Sawoniuk

– Marzeniem była pierwsza liga. Nie myślałem o żadnych medalach, żadnej Lidze Mistrzów. Może gdzieś na dnie serca tliła się jakaś iskierka nadziei, że to początek czegoś wielkiego. Ale najważniejsze wtedy było – uratować sekcję – mówi w rozmowie z Dziennikiem Łódzkim prezes ŁKS Commercecon Łódź Hubert Hoffman.

Prezes ŁKS Commercecon Hubert Hoffman nie ukrywa, że z zadowoleniem obserwował postawę zawodniczek związanych z ŁKS na mundialu.

– Trzy w naszej reprezentacji: Klaudia Alagierska-Szczepaniak, Kamila Witkowska, Zuzanna Górecka i jedna z drużyny Serbii Katarina Lazović. Oczywiście, że byłem dumny. Katarina podpisała korzystny kontrakt w Chinach, ale zawsze pozostanie w naszych sercach i zawsze będziemy jej kibicować – mówi. Podkreślił też, że w tym momencie nie kontaktował się z zawodniczkami, nie chciał przeszkadzać.

Hubert Hoffman przyznał, że po uratowaniu sekcji siatkówki nie spodziewał się aż takiego rezultatu.  – W żadnym wypadku. Marzeniem była pierwsza liga. Nie myślałem o żadnych medalach, żadnej Lidze Mistrzów. Może gdzieś na dnie serca tliła się jakaś iskierka nadziei, że to początek czegoś wielkiego. Ale najważniejsze wtedy było – uratować sekcję. Rzeczywiście odezwała się motywacja kibicowska. Mój kolega przeczytał właśnie w „Dzienniku Łódzkim” apel trenera Krzysztofa Świty i zadzwonił do mnie. Ja sobie pomyślałem: kurczę, uratować siatkówkę można, a co będzie dalej, zobaczymy – mówi.

Szef klubu wskazał klucz do sukcesu. – Ciężka praca i chęć wygrywania. To jest podstawa – powiedział krótko. Cieszy go też fakt, że klub występuje w Lidze Mistrzyń. – To jest nagroda za wiele miesięcy pracy. W najpiękniejszych snach nie myślałem, że nasz klub będzie w europejskich pucharach. Czuję wielką radość, gdy nadchodzi mecz Ligi Mistrzyń i ŁKS Commercecon konfrontuje się z topowymi drużynami Europy.

Hubert Hofmann  opowiedział też o kulisach dokonywanych transferów. – Taki jestem, że wybieram sam. Lubię, jak ode mnie dużo zależy. Siedzę po nocach, mało śpię i oglądam mecze. Ostatnio poświęcam czas na mecze ligi brazylijskiej i innych lig. Później staram się rozmawiać z naszymi trenerami. Wiemy, kto jest dostępny na rynku, wyszukujemy później menedżerów i działamy. Czasami zadziała też przypadek, jak z Valentiną Diouf, że zawodniczka trafia do nas. Wiele takich było. Wychodzę z takiego założenia, że jak transfer idzie ciężko, to może lepiej go nie podpisywać. Wiele mieliśmy fajnych transferów. Miałem satysfakcję, gdy przychodziły do naszego klubu Brazylijki: Regiane czy teraz Roberta. Cieszyłem się, gdy pozyskaliśmy Katarinę Lazović, o której już tutaj mówiliśmy, czy ostatnio Zuzannę Górecką. Jeżeli topowe zawodniczki chcą do nas przyjść, to trzeba się z tego cieszyć. Wiadomo, że niektóre kontrakty trzeba wychodzić, wynegocjować. Praca w czasach transferów nie jest ciężka, jeżeli obie strony – i klub, i zawodniczka nawiązują nić porozumienia.

Na koniec wskazał także cel klubu na rozpoczęty wygraną nad UNI Opole sezon. – Zawsze o to samo: o jak najlepszy poziom sportowy. Jeśli będziemy prezentować poziom, na jaki nas stać, to wyniki same przyjdą.

źródło: Dziennik Łódzki, inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Tauron Liga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2022-10-29

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved