– Może po wyniku nie było widać, że zostawiliśmy serce na boisku, ale naprawdę próbowaliśmy robić to, co w naszej mocy. Jednak w tym momencie kędzierzynianie są o poziom wyżej od nas – stwierdził po porażce z ZAKSĄ Daniel Gąsior, atakujący Czarnych.
Trwa świetna passa Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która wciąż jest niepokonana w tym sezonie. Kolejną wygraną odniosła w Radomiu, gdzie rozbiła Cerrad Eneę Czarnych. – Byliśmy bardzo zmotywowani, aby zdobyć w Radomiu trzy punkty. Cały czas sami na sobie wytwarzamy presję, aby jak najlepiej trenować i z jak największą koncentracją podchodzić do poszczególnych spotkań – powiedział Aleksander Śliwka, jeden z filarów ZAKSY.
Dostrzegł on mankamenty w grze gości, ale jednocześnie przyznał, że świetnie zagrali w bloku. – W tym meczu były piłki, które nie powinny nam wpaść w boisko, ale gra w bloku była rewelacyjna. Każdy z nas dołożył kilka bloków. Trener mógł trochę rotować składem, dać pograć innym zawodnikom i poczuć rytm meczowy. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że zwyciężyliśmy 3:0 oraz, że mamy kolejne trzy punkty. Teraz skupiamy się na kolejnych spotkaniach, tym bardziej, że przerwy między kolejnymi meczami będą bardzo krótkie – dodał przyjmujący ekipy z Opolszczyzny.
Gorsze nastroje panowały w szeregach czarnych. Wprawdzie nie byli oni faworytem w potyczce z kędzierzynianami, ale liczyli na lepszą grę na tle lidera PlusLigi. – Nikt nie lubi przegrywać, tym bardziej tak gładko. No ale graliśmy z najlepszym zespołem w Polsce. Niestety, staliśmy się jego kolejną ofiarą i wpadliśmy pod kędzierzyński walec. Chociaż nie mogę nic zarzucić chłopakom. Wszyscy robili, co mogli. Próbowali różnych zagrań oraz podejść do meczu na poważnie i wesoło – ocenił drugi szkoleniowiec gospodarzy Dimitrij Skoryj.
Radomianie próbowali walczyć, ale przyjezdni na zbyt wiele im nie pozwolili. Dominowali praktycznie w każdym elemencie, pokazując Czarnym miejsce w szeregu. – ZAKSA zagrała świetną siatkówkę. Pokazała, że to nie jest przypadek, że ma bilans 16:0. Obnażyła nasze niedoskonałości, a sama zagrała bardzo dobrze w zagrywce, w przyjęciu, w systemie blok-obrona. Może po wyniku nie było widać, że zostawiliśmy serce na boisku, ale naprawdę próbowaliśmy robić to, co w naszej mocy. Jednak w tym momencie kędzierzynianie są o poziom wyżej od nas – stwierdził Daniel Gąsior, ofensywny zawodnik Czarnych.
Podopieczni Roberta Prygla szybko muszą zapomnieć o pogromie w meczu z ZAKSĄ, bowiem przed nimi kolejne ważne spotkanie. Zmierzą się bowiem z zamykającym tabelę MKS-em Będzin. Liczą, że przełamią passę ostatnich porażek, ale nie lekceważą przeciwnika. – Nie można powiedzieć, że jesteśmy faworytem, bo to jest tylko sport. Przed meczem każdy może wygrać i przegrać. Do każdego spotkania podchodzimy tak samo. Będziemy walczyć i próbować zdobyć ligowe punkty. Na pewno się nie poddamy – zakończył atakujący zespołu z Radomia.
źródło: inf. prasowa, inf. własna