Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Puchar Polski > Czołówka bez Developresu jedzie do Nysy po puchar

Czołówka bez Developresu jedzie do Nysy po puchar

fot. siatka.org

Od początku tegorocznych rozgrywek Pucharu Polski było wiadomo, że pociąg do Nysy ma tylko cztery wagony i komuś z czołówki biletów zabraknie.  Dodatkowo los sprawił, że już w ćwierćfinale spotkały się ze sobą liderki TAURON Ligi i obrończynie trofeum. Ten mecz eliminował na pewno jednego z faworytów, co nie oznacza, że w pozostałych parach drużyny wyżej notowane zaliczyły spacerek. 

Trofeum w tym roku bronią siatkarki Grupy Azoty Chemik Police. Po piątkowym wieczorze nadal aktualne jest stwierdzenie „bronią”, bowiem pokonały właśnie jednego z głównych rywali do tego trofeum. Chrapkę na rewanż za ubiegłoroczny finał miały siatkarki Developresu SkyRes Rzeszów, ale i w tym sezonie musiały uznać wyższość policzanek i finałowy turniej w Nysie obejrzą przed telewizorami.

Jako pierwsze w półfinale zameldowały się siatkarki Budowlanych Łódź, które swój mecz rozegrały już we wtorek. Podopieczne Błażeja Krzyształowicza wylosowały autostradę do Nysy, bo na ich drodze stanęły niżej notowane bydgoszczanki, a w ćwierćfinale outsider z Nysy. Mecz z PTPS-em łodzianki zaczęły nerwowo i szalę zwycięstwa przechyliły na swoją korzyść dopiero w końcówce. Później z pilanek zeszło powietrze i Budowlani spokojnie dokończyli robotę, wygrywając bez straty seta.

Łodzianki będą chciały znów dobrze pokazać się w Nysie. W 2018 roku wzniosły puchar do góry, rok później odpadły w półfinale, a w zeszłym sezonie w ogóle do Nysy nie pojechały. Żeby powalczyć o trofeum w finale, siatkarki Krzyształowicza będą musiały pokonać E.Leclerc Radomkę Radom.

Radomka w ćwierćfinale wisiała nad przepaścią i tylko małym palcem trzymała się krawędzi, przegrywając 10:14 w tie-breaku z #VolleyWrocław. To jednak wystarczyło, z każdym punktem coraz wyżej się wdrapywała i finalnie wyszła z tej batalii zwycięsko. Trzeba wspomnieć, że radomianki już drugi mecz z rzędu grały bez swojej liderki Katarzyny Skorupy. Nie wiadomo czy winny temu jest jakiś uraz, czy też Riccardo Marchesi postanowił oszczędzać swoją gwiazdę na decydujące mecze pucharowe i ligowe. Warto w tym miejscu zauważyć, że półfinałowe rywalki Radomki, czyli Budowlani, również ostatnio grają z nominalnie rezerwową rozgrywającą, ponieważ kontuzjowana jest Julia Nowicka. Jeżeli któraś z drużyn nie będzie mogła w półfinale skorzystać z podstawowej rozgrywającej, to automatycznie będzie w bardzo trudnym położeniu.

Siatkarki z Radomia w Nysie grały już trzy lata temu. Wtedy przyjechały w roli kopciuszka, który sensacyjnie okazał się pogromcą Chemika. W półfinale jednak właśnie Budowlani nie dali żadnych szans podopiecznym Jacka Skroka. Teraz Radomka jest w zupełnie innym miejscu i jej szanse na puchar oceniane są na równi z innymi ekipami. Najpierw jednak siatkarki Marchesiego będą musiały wziąć rewanż za 2018 na Budowlanych.

Chwilę przed Radomką do półfinału wjechał ŁKS Commercecon Łódź. Łodzianki znalazły się w tej teoretycznie trudniejszej połówce pucharowej drabinki. Najpierw na drodze Wiewiór stanęła Energa MKS Kalisz. Kaliszanki stawiły opór tylko w jednym secie, w pozostałych gładko triumfował ŁKS. Później podopieczne Michala Maska zmierzyły się z BKS-em BOSTIK Bielsko-Biała. Faworytkami na papierze był ŁKS, ale to właśnie bielszczanki mogą o sobie w tym sezonie powiedzieć, że pozostaną jedyną drużyną, która dwukrotnie w sezonie zasadniczym pokonała łodzianki. Łódzkie Wiewióry pod wodzą Maska grają jednak coraz lepiej, a po BKS-ie widać lekki spadek formy. Mecz w Łodzi był zacięty, ale zmęczone maratonem meczowym Ełkaesianki dały radę rywalowi i po raz trzeci w ostatnich czterech latach zameldują się w Nysie. Tam czeka ich pojedynek z kolejną drużyną, która ma patent na łodzianki, czyli Chemikiem Police. W pierwszej rundzie rozgrywek ligowych ŁKS rozprawił się co prawda z rywalkami 3:0, ale w Policach gospodynie zrewanżowały im się tym samym, więc przed Wiewiórami niezwykle trudne zadanie.

Chemik miał słaby początek sezonu, co zaowocowało brakiem rozstawienia w pucharze. Miejsce w czołowej czwórce zabrał im w ostatnim meczu przed losowaniem pucharu Developres, którego policzanki musiały pokonać u siebie za trzy punkty, żeby wskoczyć na czwarte miejsce w rozstawieniu. Podopieczne Ferhata Akbasa zdobyły dwa i z uprzywilejowanej pozycji cieszył się ŁKS Commercecon. Taki obrót spraw zadecydował, że mistrzynie Polski już w ćwierćfinale dostały okazję do odpłacenia się rzeszowiankom za tamtą stratę punktów. Zrobiły to w najlepszy możliwy sposób – wygrywając na terenie rywala i wyrzucając go za burtę Pucharu Polski. Tym samym powtórzyła się sytuacja z poprzedniego sezonu, gdzie w finale również po zaciętych pięciu setach ręce w geście triumfu unosiły policzanki. Tegoroczną wygraną okupiły jednak kontuzją Igi Wasilewskiej, która prawdopodobnie doznała urazu ścięgna achillesa. Póki co nie wiadomo jak poważny jest uraz środkowej, ale jeżeli czeka ją dłuższa przerwa, to będzie kolejną zawodniczką na coraz dłuższej liście kontuzjowanych siatkarek Chemika.

Jeżeli Chemik chce zdobyć puchar, najpierw musi pokonać Wiewióry, a te są ostatnio w gazie, choć tego paliwa w ich baku nie ma z pewnością już zbyt dużo po ostatnim maratonie. Później ewentualnie w finale czekać będą Budowlani lub Radomka. Policzanki z pewnością mają do wyrównania rachunki z tymi drugimi, które trzy lata temu jeszcze jako pierwszoligowa drużyna pokonały murowanego faworyta już w ćwierćfinale.

Już w przyszły weekend przekonamy się czy Radomka po raz pierwszy sięgnie po trofeum. A może to ŁKS Commercecon dostanie szansę rewanżu za przegrany finał z 2018 i tym samym okazję do sięgnięcia po puchar po raz czwarty w historii? Jeżeli nie Wiewióry, to może inne łodzianki? Budowlani na pewno ostrzą sobie zęby na trzeci triumf w tych rozgrywkach, tym bardziej, że zazwyczaj w pucharze radzą sobie bardzo dobrze. Z urzędu jednak za największego faworyta do tytułu – choć tym razem wcale nie murowanego – należy uznawać ośmiokrotnego triumfatora tych rozgrywek, w tym czterokrotnego w ciągu ostatnich pięciu lat. Chemik powalczy o dziewiąty puchar, a ma na niego chrapkę, bo przecież jak pamiętamy, ten zeszłoroczny nie przetrwał nawet dekoracji i niewykluczone, że Polska Liga Siatkówki w przypadku zwycięstwa policzanek, do końcowej ceremonii przygotuje plastikową atrapę. W następną sobotę i niedzielę przekonamy się, które przewidywania się spełnią, a wszystko będziecie mogli śledzić w naszych tekstowych relacjach live.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Puchar Polski

Tagi przypisane do artykułu:
, , , ,

Więcej artykułów z dnia :
2021-02-12

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved