Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > I liga mężczyzn > Bartosz Dzierżyński: Gra w takim turnieju jest super odskocznią

Bartosz Dzierżyński: Gra w takim turnieju jest super odskocznią

fot. Anna Wojnowska

KRISPOL Września w czasie przygotowań do sezonu 2020/21 TAURON 1. Ligi wziął udział w PreZero Grand Prix Polskiej Ligi Siatkówki. – Bardzo cieszymy się, że mogliśmy zagrać w tym turnieju. Dla nas była to odskocznia od hali, a czymś zupełnie nowym możliwość gry w czwórkę na piasku – powiedział libero Bartosz Dzierżyński. Zawodnik podsumował zawody w Warszawie, opowiedział o treningach we Wrześni, nowej drużynie, celach, a także ocenił poziom sportowy pierwszoligowych rozgrywek.

Blisko tydzień temu wzięliście udział w PreZero Grand Prix Polskiej Ligi Siatkówki i niewiele zabrakło, abyście awansowali do turnieju finałowego. Jak wrażenia po zawodach w Warszawie?

Bartosz Dzierżyński: Bardzo cieszymy się, że mogliśmy wziąć udział w tym turnieju. Dla nas była to odskocznia od hali. Możliwość gry na piasku w czwórkę była czymś nowym. Zasady gry były typowo halowe, a graliśmy na piasku. Poruszać się jest dużo trudniej niż w hali. Rozgrywane akcje raz są ładniejsze, a czasami mniej efektowne. Moim zdaniem taki turniej to świetne rozwiązanie przed rozpoczęciem rozgrywek. Teraz mieliśmy długą przerwę w grze, więc wszyscy są spragnieni siatkówki. Fajnie, że znowu wróciliśmy do gry i coś się dzieje. Super sprawą jest to, że do turnieju zostały zaproszone drużyny PlusLigi, a także TAURON 1. Ligi.

Gra pan na pozycji libero. Dzięki udziałowi w turnieju w Warszawie mógł pan sobie trochę pozagrywać oraz poatakować. Na co dzień podczas treningów chyba nie ma pan wielu okazji, żeby to robić?

– To prawda. Dla libero turniej PreZero Grand Prix to marzenie. Podczas treningów, czy rozgrzewki przed meczem raz albo dwa razy wystawiamy piłkę do rozgrywającego i ją atakujemy przy siatce. Na tym kończy się nasze atakowanie i skupiamy się na dogrywaniu piłki do rozgrywającego. Tak naprawdę nie ma więcej czasu na to, żeby libero mógł mieć szanse na atak. Gra w takim plażowym turnieju jest super odskocznią. Możemy zagrywać, atakować, dograć, a także plasować, czy wykonać kiwkę. To super sprawa, bo na co dzień nie mamy takiej możliwości. Będąc libero cały czas trzeba szlifować przyjęcie, dogrywanie, obronę, aby być możliwie najlepszym na swojej pozycji.

Teraz przed panem kolejny sezon w barwach drużyny KRISPOL Września. Dobrze czuje się pan w szeregach wrześnian?

– Już w poprzednim sezonie zostałem bardzo dobrze przyjęty przez drużynę. Nie ukrywam, że będąc drugi sezon w klubie, na starcie przygotowań było mi trochę łatwiej. Jednak osobiście nie mam problemów z aklimatyzacją w nowych miejscach. Jestem osobą otwartą i ciekawą nowych znajomości. Zawsze zależy mi na tym, abyśmy tworzyli jedną drużynę i byli jednością. Oczywiście w każdym zespole są różne osoby i charaktery. Niemniej uważam, że z każdym można się dogadać i złapać wspólny kontakt. Najważniejsze, abyśmy wspólnie dążyli do realizacji jednego celu!

Drużyna zmieniła się personalnie w porównaniu do poprzedniego sezonu. Patrząc na wasz skład mam wrażenie, że rywalizacja będzie na każdej pozycji, a to powinno działać, tylko na plus całego zespołu?

– Myślę, że trener będzie dawał szansę gry wszystkim zawodnikom. To będzie najlepsze rozwiązanie, ze względu na to, iż nie będzie sytuacji, w której ktoś będzie pewny miejsca w wyjściowej szóstce. Każdego będzie to napędzało do wytężonej pracy i treningów.

Można spodziewać się, że KRISPOL Września namiesza w TAURON 1. Lidze?

– Taką mam nadzieję. W poprzednim sezonie wiele osób stawiało na nas przysłowiowy krzyżyk. A finalnie bez problemu znaleźliśmy się w ósemce, a rozgrywki zakończyliśmy na czwartym miejscu. Całe rozgrywki różnie się dla nas układały. Potrafiliśmy dobrze grać, po czym przegrywaliśmy na przykład dwa mecze. To była swego rodzaju sinusoida. Jednak sama już końcówka sezonu była naprawdę bardzo dobra w naszym wykonaniu. Zaczęliśmy grać swoją siatkówkę i na nowo nią się cieszyć.

Znaleźliście się też w elitarnym gronie drużyn, które rozegrały wszystkie 26 spotkań rundy zasadniczej.

-To prawda. Nasz zespół, a także Stal Nysa, BBTS Bielsko-Biała i ZAKSA Strzelce Opolskie rozegraliśmy wszystkie mecze. Potem musieliśmy się mierzyć z pandemią koronawirusa. Byliśmy pewnego rodzaju elitą pod tym względem.

Przez okres pandemii koronawirusa zatęsknił pan bardzo za siatkówką?

Tęsknota była spora, aczkolwiek ja byłem w tej komfortowej sytuacji, że w domu mogłem ćwiczyć i odbijać piłkę, chociażby na podwórku z bratem. Kiedy zniesiono już obostrzenia, praktycznie codziennie chodziłem pograć w plażówkę.

Wcześniej wspomnieliśmy, że dla pana będzie to już kolejny sezon na parkietach I ligi. Jak ocenia pan poziom ligi? Co roku jest on wyższy? Pierwszoligowe rozgrywki przestały być w końcu pomijane i niszowe?

Gram czwarty sezon w I l idze i dostrzegam ogromny progres całych rozgrywek i to pod wieloma względami – od działań marketingowych, przez organizacyjne, a kończąc na sile drużyn. Nawet te zespoły, które zawsze były na końcu tabeli, z roku na rok pną się w górę i są coraz lepsze.

Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć zdrowia dla całej drużyny przed nadchodzącymi rozgrywkami.

– Bardzo serdecznie dziękuję. Zdrowie na pewno się przyda, abyśmy wszyscy dograli bezpiecznie sezon do końca. Nie chcielibyśmy znowu przeżywać zawieszenia ligi. Natomiast całą resztę sami musimy wypracować na treningu.

*Rozmawiała: Katarzyna Porębska

źródło: krispol1liga.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, I liga mężczyzn

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2020-08-07

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved