Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Puchar Polski > Trener BKS-u: Nie chcę mówić, że się tego nie spodziewaliśmy

Trener BKS-u: Nie chcę mówić, że się tego nie spodziewaliśmy

fot. Michał Szymański

–  To faktycznie było spektakularne prowadzenie ŁKS-u. Zwątpienie się nie pojawiło, ponieważ w tym sezonie mamy bardzo charakterny zespół, który pokazuje, że walczy do ostatniej piłki – powiedział w rozmowie ze Strefą Siatkówki po zdobyciu Pucharu Polski Bartłomiej Piekarczyk, trener BKS-u Bostik ZGO Bielsko-Biała.

MECZ INNY NIŻ Z LIGI

Siatkarki BKS-u Bielsko-Biała w drodze po Puchar Polski spotkały się z wyraźnym oporem ŁKS-u Commercecon Łódź. Mimo że w TAURON Lidze bielszczanki dwukrotnie triumfowały 3:0, tak w wielkim finale Pucharu Polski oblicze spotkania było zdecydowanie inne, a w końcowy triumf trzeba było włożyć cały nakład sił.

Na pewno nie było łatwo. Mimo zwycięstw z ligi po 3:0 wiedzieliśmy, że ŁKS jest bardzo mocnym zespołem, który ma w swoich szeregach świetne zawodniczki. Nie patrzyliśmy na to w ten sposób. Przede wszystkim szukaliśmy swojej dobrej gry i udało nam się to zrealizować. Może nie w stu procentach, ale nikt o tym nie będzie pamiętał. Cieszymy się z tego, że jest końcowe zwycięstwo – oznajmił Strefie Siatkówki Bartłomiej Piekarczyk, trener BKS-u Bostik ZGO Bielsko-Biała.

NIE BYŁO PRAWA WYGRAĆ… A JEDNAK!

Nie milkną echa spektakularnego powrotu BKS-u w trzecim secie. Ekipa z Bielska-Białej przegrywała 9:17 czy też 12:19, by nie tylko wrócić do gry, ale również triumfować w trzeciej partii 25:23. Można by powiedzieć, że bielszczanki nie miały wręcz prawa wrócić z tak dalekiej podróży, a tak się jednak stało.

– To faktycznie było spektakularne prowadzenie ŁKS-u. Zwątpienie się nie pojawiło, ponieważ w tym sezonie mamy bardzo charakterny zespół, który pokazuje, że walczy do ostatniej piłki. Chciałem tylko przypomnieć delikatnie dziewczynom to, że faktycznie tak trzeba grać i że jeśli chcemy jeszcze walczyć w tym meczu, to musimy się mocno postawić jeszcze w tym secie. To też się stało. To był wielki powrót, o którym pewnie będziemy mówić i wspominać go długo – przyznał szkoleniowiec Bialskiego Klubu Sportowego.

MOWA MOTYWACYJNA

Trener Piekarczyk poprosił o drugą przerwę przy stanie 9:16. Powiedział swoim zawodniczkom, że pracowały one rok na to, żeby znaleźć się w turnieju finałowym Pucharu Polski, a także, żeby nie czekały na następnego seta, tylko skupiały się na każdej akcji. Efekt? Wspomniany już powrót ze stanu 12:19.  – Chciałem tylko przypomnieć dziewczynom, że pracowaliśmy cały rok, żeby być w tym miejscu i że teraz naszym obowiązkiem jest walka o każdą piłkę, nawet jeśli set ma być przegrany. Jeżeli wciąż chcemy wygrać mecz, to musimy zrobić kilka dobrych akcji, a nie poprzestać na tym, że ŁKS bardzo dobrze gra – wyjaśnił 36-latek.

Z wyjątkiem trzeciego seta wszystkie pozostałe rozpoczynał się od trzypunktowego lub czteropunktowego prowadzenia którejś z ekip. To okazało się decydujące w końcówkach, bo mimo nieustannej gonitwy przegrywający nie zdołał wyrównać, zbliżając się na maksymalnie jeden punkt.

Zbudowana przewaga na początku zawsze ułatwia granie. Nadrabianie strat jest bardzo trudne, a szczególnie z tak dobrym zespołem, jakim jest ŁKS. Myślę, że był to mecz godny finału, który mógł podobać się kibicom i ludziom, którzy oglądali to spotkanie. Cieszymy się – ocenił Piekarczyk.

POPROWADZIŁ PIERWSZY RAZ DO SUKCESU

Dla trenera Piekarczyka to pierwszy sukces w trenerskiej karierze. Jakie to zatem uczucie poprowadzić swoje podopieczne po raz pierwszy do Pucharu Polski?

To z pewnością coś niesamowitego. Nie chcę mówić, że nie spodziewaliśmy się tego triumfu, bo chcieliśmy przyjechać do Nysy po zwycięstwo. Mówiliśmy otwarcie o tym, że nie chcemy tylko wziąć udziału w turnieju finałowym, a przyświeca nam idea wygrania pucharu – mówił szkoleniowiec BKS-u Bielsko-Biała.

ŚWIĘTOWANIE? NIEKONIECZNIE

Bielszczanki mimo olbrzymiej euforii ze zdobytego trofeum nie będą przesadnie świętować. Jak powiedział sam trener – już we wtorek wracają do treningów. Na laurach osiadać nie mogą, bowiem lada moment przystąpią do inauguracji fazy play-off. Na sam start spotkają się w ćwierćfinale z UNI Opole. Pierwsze spotkanie w Bielsku-Białej zaplanowano na sobotę, 23 marca. Rywalizacja toczyć się będzie do dwóch zwycięstw.

Mamy jeden dzień wolnego. We wtorek wracamy już do treningów, ponieważ w sobotę (23 marca – przyp. red.) czeka nas ćwierćfinał z UNI Opole – zdradził.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Puchar Polski

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-03-18

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved