Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Tauron Liga > Alexandra Dascalu: Nie jestem usatysfakcjonowana tym, co pokazałam do tej pory

Alexandra Dascalu: Nie jestem usatysfakcjonowana tym, co pokazałam do tej pory

fot. Michał Szymański

Alexandra Dascalu, francuska atakująca, broni w tym sezonie barw Polskich Przetworów Pałac Bydgoszcz. Jest to jej debiut na polskich parkietach, siatkarka po raz pierwszy gra również w najwyższej klasie rozgrywkowej. – Każdy mecz to nieustające wyzwanie, zarówno pod względem fizycznym, jak i technicznym – przyznaje atakująca.

Dlaczego zdecydowałaś się dołączyć do polskiego zespołu w tym sezonie?

Alexandra Dascalu: – Po sezonie spędzonym w Paryżu chciałam ponownie wyjechać za granicę, a kierowały mną te same pobudki jak za pierwszym razem. Znam dobrze ligę francuską, więc chciałabym się sprawdzić w innych rozgrywkach, poznać nowe kultury. Lubię żyć i grać za granicą. Ze względu na sytuację z koronawirusem brałam pod uwagę możliwość pozostania we Francji, ponieważ nie wiedziałam, jak to wygląda w innych krajach. Miałam jednak szczęście, że pojawiła się oferta z Bydgoszczy. Byłam z klubem w kontakcie już rok wcześniej, trener Piotr Matela mnie znał, ponieważ śledził mój rozwój już od dwóch lat. To bez wątpienia ułatwiło mi podjęcie decyzji i wybór dość naturalnie padł na bydgoski zespół, ponieważ mniej więcej wiedziałam, co mnie czeka.

Jak się zaaklimatyzowałaś w nowej lidze?

– W połowie lipca przyjechałam do Polski, żeby zacząć przygotowania do sezonu, co przebiegło bardzo dobrze. Zespół nie był jeszcze w komplecie, ponieważ druga siatkarka zza granicy, Regiane Bidias, pojawiła się znacznie później, trzy dni po starcie rozgrywek, a dwie Polki były na zgrupowaniu reprezentacji narodowej. Spokojnie zintegrowałam się z koleżankami, powoli poznałam każdą z nich. Ułatwieniem jest to, że praktycznie wszystkie mówią po angielsku, ponieważ polski to zdecydowanie nie jest łatwy język!

Powrót do treningów i gry po dłuższej przerwie spowodowanej pandemią był trudny?

– Nie, ponieważ trener podszedł do przygotowań bardzo mądrze, wszystko robiliśmy stopniowo. Przez trzy pierwsze tygodnie praktycznie nie skakałyśmy na treningach, jeśli już, to tylko na piasku, co jest dobre dla stawów. Dzięki temu powrót był spokojny, co pozwoliło naszym organizmom stopniowo przyzwyczaić się do coraz większych obciążeń fizycznych.

Jak ocenisz poziom TAURON Ligi?

– Oczywiście to najwyższy poziom rozgrywkowy, na którym do tej pory grałam w mojej klubowej karierze. Każdy mecz to nieustające wyzwanie, zarówno pod względem fizycznym, jak i technicznym. Jeśli chodzi o fizykę, to spodziewałam się spotkać w Polsce bardzo wysokie dziewczyny, które skaczą wysoko i tak też się stało, ale technicznie też są one bardzo dobre. Trzeba się mocno napracować i wykorzystać wszystkie swoje atuty, żeby zdobyć punkt.

Czułaś od początku, że spada na ciebie duża odpowiedzialność?

– Tak, oczywiście. Codziennie czuję tę odpowiedzialność, rozgrywająca mi ufa i posyła mi wiele piłek. Trener również okazuje mi zaufanie, ale też oczekuje, że spełnię swoją rolę w zespole.

Jak ocenisz początek sezonu w wykonaniu Pałacu?

– Jest to początek trochę frustrujący, ponieważ nasz zespół ma naprawdę duży potencjał jeśli wszystkie gramy razem na maksimum naszych możliwości. Niestety nie jesteśmy w stanie tego wyrazić i pokazać na boisku. Na siedem meczów wygrałyśmy tylko dwa, jesteśmy na 9. miejscu w tabeli. Moim zdaniem stać nas na więcej i mamy wszystko w naszych rękach, żeby być wyżej w zestawieniu. Aby tak się stało, to musimy od początku do końca meczu grać na poziomie, na jaki wiem, że nas stać.

Mimo gorszej postawy zespołu, widzisz progres w swojej grze?

– Moje występy są w pewnym sensie obrazem gry całej drużyny. Uważam, że mogę grać lepiej, nie jestem w ogóle usatysfakcjonowana tym, co pokazałam do tej pory. Mam wrażenie, że nie zdobywam wystarczającej ilości punktów, że nie daję zespołowi tyle, ile mogłabym dać. Wciąż pracuję nad tym, żeby się poprawić, nie mogę zadowolić się tym, co zaprezentowałam do tej pory.

Jak wygląda twoje życie codzienne w Bydgoszczy?

– Nie jest to duże miasto, ale bardzo mi się podoba, jest urocze. Jest idealne do tego, żeby zaznaczyć swoje miejsce jako obcokrajowiec. Moje mieszkanie jest blisko centrum. Na początku sezonu było to duże udogodnienie, gdy wychodziłam z koleżankami z zespołu. Teraz oczywiście nie jest to możliwe ze względu na obostrzenia związane z koronawirusem.

Jesteś w kontakcie ze sztabem reprezentacji Francji, myślisz już o kwalifikacjach do mistrzostw Europy, które odbędą się w styczniu przyszłego roku?

– Gra w reprezentacji jest nieustannie moim celem. Niedawno rozmawiałam przez telefon z trenerem kadry, Emilem Rousseaux, który powiedział mi, że CEV robi wszystko, by kwalifikacje się odbyły. W chwili obecnej nie wiem, czy dostanę powołanie, Emile dzwoni do wszystkich siatkarek, które są brane pod uwagę do gry w reprezentacji, żeby się dowiedzieć, jak się czują, jak sobie radzą w rozgrywkach ligowych. Tak czy inaczej, dostałam telefon i oczywiście jestem w pełnej gotowości do gry w kadrze.

źródło: ffvb.org, opr. własne

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Tauron Liga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2020-11-20

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved