Tie-breakiem z Dresdner SC swój udział w tegorocznej Lidze Mistrzyń rozpoczął Developres Rzeszów. Spotkanie w Rzeszowie miało bardzo nierówny przebieg, drużyny na zmianę wygrywały sety. – Na początku byliśmy bardzo nerwowi. Ale w końcu wyciągnęliśmy z tego maksimum i zdobyliśmy jeden punkt, na co nie zanosiło się na początku meczu – przyznał po pojedynku trener przyjezdnych Alexander Waibl.
Początek wtorkowego spotkania zdominowały rzeszowianki. Efektowna seria przy zagrywkach Jeleny Blagojević pozwoliła gospodyniom wygrać pierwszego seta do 10. W kolejnych nie było już tak łatwo. W szeregach rzeszowianek nie brakowało błędów i przegrały do 19. Poziom spotkania wciąż falował. Trzecia odsłona ponownie toczyła się pod dyktando podopiecznych trenera Antigi, które jednak zwycięstwo przypieczętowały dopiero po tie-breaku.
– Na początku byliśmy bardzo nerwowi. Ale w końcu wyciągnęliśmy z tego maksimum i zdobyliśmy jeden punkt, na co nie zanosiło się na początku meczu. Ogólnie rzecz biorąc Rzeszowianki były od nas lepsze w ataku. Musimy zaakceptować, że były w tym meczu lepsze od nas o tego jednego seta – skomentował po spotkaniu Alexander Waibl, trener Dresdner SC.
W drugim meczu grupy A Ligi Mistrzyń Lokomotiw Kaliningrad bez straty seta pokonał ukraiński SC Prometej Dnipro Kamianskie, dzięki czemu to rosyjski zespół z Malwiną Smarzek w składzie prowadzi w tabeli. Drugi jest obecnie Developres SkyRes Rzeszów. W 2. kolejce, która odbędzie się na początku grudnia, Dresdner SC we własnej hali podejmie obecne liderki, zaś rzeszowianki na wyjeździe zgrają z zespołem z Ukrainy.
źródło: cev.eu, opr. własne