ŁKS Commercecon Łódź w przedostatniej kolejce fazy zasadniczej TAURON Ligi przegrał 2:3 z Grupą Azoty Chemikiem Police. Była to pierwsza porażka Ełkaesianek w tym sezonie ligowym. Spotkanie skomentował trener Łódzkich Wiewiór – Alessandro Chiappini. – Zaczęliśmy źle, później staraliśmy się gonić, ale rywalki powiększały przewagę, a na końcu okazało się, że było całkiem blisko. Popełniliśmy kilka błędów i nie udało się dokonać „cudu”. Nie jesteśmy nieśmiertelni i musimy zaakceptować, że Chemik zagrał lepiej od nas – przyznał szkoleniowiec.
Trenerze, to był trudny mecz, twarda walka, przegraliście po raz pierwszy w sezonie, jakie były główne przyczyny tej porażki?
Alessandro Chiappini: – Przede wszystkim chciałbym pogratulować Chemikowi, bo grał bardzo agresywnie. Wiemy, że jest drużyną kompletną. Żałuję jedynie, że zaczęliśmy ten mecz nie najlepiej. Zaczęliśmy od 0:5 po dwóch minutach. Oczywiście rywal wywierał presję, ale my nie graliśmy spokojnie. Widziałem, że drużyna jest zestresowana. Próbowaliśmy to odwrócić, ale w środku seta znów straciliśmy kontrolę, co się źle skończyło. Podobnie było w drugim secie – tak naprawdę do końca nie weszliśmy w naszą grę. W trzecim secie walczyliśmy i próbowaliśmy odwrócić mecz, bo Chemik wciąż naciskał i grał bardzo równo. Nie poddaliśmy się i na końcu znaleźliśmy sposób, żeby wygrać. Dopiero w czwartym secie zagraliśmy stabilnie, przede wszystkim dlatego, że bardzo dobrze zagrywaliśmy. Tie-brak był z kolei dziwny. Zaczęliśmy źle, później staraliśmy się gonić, ale rywalki powiększały przewagę, a na końcu okazało się, że było całkiem blisko. Popełniliśmy kilka błędów i nie udało się dokonać „cudu”. Nie jesteśmy nieśmiertelni i musimy zaakceptować, że Chemik zagrał lepiej od nas.
Koniec końców wydaje się, że będzie to jednak bardzo ważny jeden punkt.
– Tak, z pewnością, szczególnie, że przegrywaliśmy 0:2. Biorąc to pod uwagę, te dwa sety wygrane po złym początku są bardzo ważne dla naszej psychiki, bo musimy zrozumieć, że kiedy gramy dobrze, to jesteśmy konkurencyjni, ale jeżeli gramy źle, to nie jesteśmy. Teraz został ostatni mecz. Wiemy, że musimy wygrać, żeby zachować pierwsze miejsce. Będzie to ważne, żeby mieć lepsze warunki i pozycję przed finałami – mniej podróżować itp. Oczywiście mam na myśli finał w sensie finałowej rundy sezonu od ćwierćfinałów. Dlatego ważne jest, żeby zdobyć trzy punkty w następnym meczu.
źródło: ŁKS Łódź - inf. prasowa