Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Tauron Liga > Aleksandra Wójcik: Ambicja i walka to dewiza naszego klubu – cz. 2

Aleksandra Wójcik: Ambicja i walka to dewiza naszego klubu – cz. 2

fot. Michał Szymański

Nie chcę składać jakichś deklaracji i obietnic. Na pewno nasz zespół znowu będzie cechować ambicja i walka, to jest dla nas oczywiste, to dewiza naszego klubu – mówi Aleksandra Wójcik, siatkarka ŁKS-u Commercecon Łódź. – Jeśli już zostawać w kraju, to ciężko wyobrazić sobie grę gdzieś indziej niż w ŁKS-ie, zżyłam się już z tym klubem, z ludźmi, polubiłam to miasto, więc wybór był dość prosty – dodaje przyjmująca łodzianek.

 

Zobacz również:
Aleksandra Wójcik: Dojrzałam siatkarsko, chociaż wciąż się uczę – cz. 1

Zostajesz w ŁKS-ie już na trzeci sezon. Co o tym zdecydowało?

Aleksandra Wójcik:Dwa poprzednie sezony były niepodważalnie najlepszymi w mojej karierze. Zdobyłyśmy dwa medale mistrzostw Polski. Nie ukrywam, że od jakiegoś czasu chodzą mi po głowie myśli, by spróbować swoich sił gdzieś za granicą, spełnienia takiego marzenia i spróbowania czegoś innego. Pandemia miała wobec mnie jednak inne plany. Myślę, że nic nie dzieje się bez przyczyny i tak właśnie miało być. A jeśli już zostawać w kraju, to ciężko wyobrazić sobie grę gdzieś indziej niż w ŁKS-ie, zżyłam się już z tym klubem, z ludźmi, polubiłam to miasto, więc wybór był dość prosty. Również klub chciał mnie zostawić w zespole, więc sprawa była dość prosta.

Rozpoczęłyście treningi na początku lipca, jakie uczucia towarzyszyły powrotowi na boisko po tak długiej przerwie?

– Powiem szczerze, że nie pamiętam tak długiego okresu bez siatkówki. Po początkowym odpoczynku od boiska w pewnym momencie zaczęło trochę brakować siatkówki i już nie mogłam się doczekać powrotu do treningów. Był też rodzaj niepewności, jak to będzie wyglądać po takim okresie roztrenowania. Mimo wszystko przeważały pozytywne emocje i ja już nie mogłam się doczekać, kiedy zaczniemy i cieszę się, że stało się to wcześniej niż zwykle.

I już po pierwszym tygodniu musiałyście przerwać treningi… Co wtedy czułyście?

– Pojawiła się niepewność, trochę strach o to, czy ta przerwa nie będzie dłuższa. Byłyśmy złe, że taka przerwa od razu na początku i szkoda, że przytrafiło się to naszej drużynie i to już po tygodniu od powrotu do treningów. Na pewno bałam się, że może nas to wybić z rytmu, ale okazało się, że dobrze przepracowałyśmy ten czas i jeszcze bardziej nas to wzmocniło jako drużynę, więc trochę szczęście w nieszczęściu…

Rozmawiając między sobą wierzycie w to, że ten sezon zostanie normalnie rozegrany i zakończony?

– Ja bym bardzo tego chciała, staram się nie dopuszczać do siebie myśli, że mogłoby być inaczej, chociaż sytuacja pokazuje, że może być to trudne. Myślę, że jeśli wszyscy będziemy zachowywać się odpowiedzialnie, to jest szansa, że to się uda. Na pewno bardzo bym tego chciała i staram się nie dopuszczać do siebie innych możliwości.

Poznałaś już trochę swój nowy zespół, zagrałyście pierwsze sparingi. Na co twoim zdaniem będzie stać w nadchodzącym sezonie ŁKS Commercecon Łódź?

– Nie chcę składać jakichś deklaracji i obietnic. Na pewno nasz zespół znowu będzie cechować ambicja i walka, to jest dla nas oczywiste, to dewiza naszego klubu. Myślę, że również zespołowość, bo te sparingi już pokazują, że jesteśmy wyrównanym zespołem i każda z nas coś wnosi na boisko. Trener też daje pokazać się każdej dziewczynie w tych sparingach i chyba nawet kibice już zauważyli, że mamy dwie równorzędne szóstki i w każdym meczu będziemy walczyć o zwycięstwo – to możemy obiecać.

Do zespołu dołączyły Ana Kalandadze i juniorka ŁKS-u Oliwia Laszczyk. Czujesz nieco większą konkurencję na swojej pozycji?

– Nie będę oszukiwać, na pewno tak. Ana bardzo dobrze się prezentuje, Oliwka również pokazuje na treningach, że wcale nie ma zamiaru być tylko dopełnieniem w zespole. Jest to jednak bardzo pozytywne i uważam, że każdą z nas nakręci to do jeszcze cięższej pracy. Mimo tego, że rywalizujemy o miejsce na boisku, to razem z dziewczynami wspieramy się wzajemnie, bo wszystkim nam zależy przede wszystkim na dobru zespołu.

Gdybyś miała sobie wyobrazić siebie za kilka lat, w którym miejscu się widzisz, jeśli chodzi o karierę siatkarską?

– Za kilka lat będę już po 30-tce… Na pewno chciałabym grać i chciałabym, by zdrowie mi na to pozwoliło. Siatkówka jest czymś, co sprawia mi ogromną radość i dopóki tak jest, to chciałabym to robić. Trudno jest teraz powiedzieć, gdzie bym siebie widziała, ale jest to małe marzenie, by spróbować swoich sił za granicą. Nie wiem, w którym momencie mojej kariery to nastąpi. Chciałabym przeżyć takie doświadczenie, nie tylko siatkarskie, ale też życiowe. Nie wiążę swojej przyszłości z wyjazdem za granicę na stałe. Chcę jednak spróbować tego sama, zobaczyć, jak to wygląda, poznać to na własnej skórze, a nie tylko z opowieści koleżanek, które na taki krok się odważyły.

W jakim stopniu kariera siatkarska wpływa na plany osobiste zawodniczek? Czy jest tu duży konflikt i potrzeba wyrzeczeń, czy takie myśli przychodzą dopiero z czasem?

– Takie myśli gdzieś już się pojawiają i nie są to proste decyzje. Chciałabym jeszcze kilka lat pograć, jeśli zdrowie mi na to pozwoli. W naszym przypadku musimy patrzeć też na inne rzeczy i nie ukrywam, że macierzyństwo też się w to wpisuje. Czy jest na to dobry moment, by to planować? Nie wiem, na razie takie myśli są u mnie gdzieś w dalszej przyszłości. Coraz częściej się jednak pojawiają z wiekiem, to chyba naturalne.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Tauron Liga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2020-08-27

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved