Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Adam Gorol: Nie byliśmy optymalnie przygotowani do walki w kluczowych meczach

Adam Gorol: Nie byliśmy optymalnie przygotowani do walki w kluczowych meczach

– Jednak po to budowaliśmy szeroki skład, który sporo kosztuje klub, żeby nim grać. W mojej ocenie zarządzanie drużyną przez trenera Gardiniego podczas meczu nie było takie, jakie bym sobie wyobrażał – tłumaczy sensacyjną decyzję o zwolnieniu trenera Andrei Gardiniego w rozmowie ze Sport.pl Adam Gorol, prezes Jastrzębskiego Węgla. Sensacyjną, bo dokonaną tuż przed rewanżem ćwierćfinału PlusLigi, w którym mistrzowie Polski będą się bronić przed odpadnięciem z walki o medale w tym sezonie. Włoch pracował w Jastrzębskim Węglu przez rok i trzy miesiące. Od tego czasu zdobył mistrzostwo Polski, Superpuchar Polski, dwukrotnie dochodził do finału Pucharu Polski i raz do półfinału Ligi Mistrzów.

 

Stanęliśmy przed historyczną szansą na pierwszy finał Ligi Mistrzów dla naszego klubu. Dotknęły nas jednak te stany chorobowe, tak to nazwijmy – mówi Sport.pl Adam Gorol, prezes Jastrzębskiego Węgla. Próbuje wytłumaczyć swoją decyzję, opisując ostatnie tygodnie drużyny i nawiązuje do problemów zdrowotnych, które sprawiły, że jego siatkarze przegrali pierwsze spotkanie półfinałowe z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 0:3. – Część zawodników nie była gotowa do gry w pierwszym meczu i to były czynniki od nas niezależne. Jednak jeśli mówimy o rewanżu w Kędzierzynie, to można powiedzieć, że tam już w pewien sposób byliśmy gotowi do gry. I tamten mecz oraz przegrane spotkanie ćwierćfinału PlusLigi w środę w Gdańsku potwierdziły, że nie byliśmy optymalnie przygotowani do walki w kluczowych meczach. To jest potwierdzone wynikami, to one zawsze oddają naszą jakość – wskazuje Gorol.

Czemu decyzja przyszła jeszcze w trakcie sezonu i tuż przed rewanżem ćwierćfinału PlusLigi? – Nie zgadzam się z decyzjami personalnymi trenera z pierwszego meczu z Treflem. To wszystko razem z wcześniejszymi problemami się skumulowało i wpłynęło na moją decyzję – przekazuje działacz. Jastrzębianie w środę przegrali z Treflem 2:3 (28:26, 25:18, 18:25, 21:25, 13:15), choć prowadzili 2:0. Andrea Gardini na przestrzeni całego spotkania dokonał czterech zmian, ale grali głównie zawodnicy wybrani do wyjściowej szóstki.

 Jesteśmy pod ścianą, mamy swoją ostatnią szansę. W sobotę gramy mecz o wszystko. Wierzę w to, że jesteśmy w stanie odwrócić losy tej rywalizacji. Ze swojej strony robię wszystko, żeby tak właśnie wyszło. Prowadzę rozmowy motywacyjne z zawodnikami, zrobiłem ruch w kwestii trenera, gdzie uważam, że formuła już zupełnie się wyczerpała. Jednak po to Jastrzębski Węgiel budował szeroki skład, który sporo kosztuje klub, żeby nim grać. W mojej ocenie zarządzanie drużyną przez trenera Gardiniego podczas meczu nie było takie, jakie bym sobie wyobrażał – tłumaczy Gorol.

Andreę Gardiniego na razie zastąpi jego asystent, Nicola Giolito, który do tej pory odpowiadał także za przygotowanie fizyczne zawodników. 45-letni Włoch wcześniej pracował w Jastrzębiu w sezonach 2017/2018 i 2018/2019 za kadencji trenerów Ferdinando de Giorgiego i Roberto Santilliego. Do tej pory nigdy nie pracował jednak w roli pierwszego trenera. – W jego sprawie rozmawiamy na razie przede wszystkim o tym jednym meczu z Treflem. Na tym nam najbardziej zależy. Oczywiście decyzja o przejęciu drużyny przez trenera Giolito dotyczy fazy play-off, dokończenia tego sezonu. Teraz nie jest to jednak czas na rozmyślanie o przyszłości: i tej bliższej i dalszej. Musimy walczyć. Niestety, sami doprowadziliśmy do sytuacji, w której, mając taki potencjał sportowy drużyny, po prostu gramy o przetrwanie – podkreśla Adam Gorol.

Dla Jastrzębskiego Węgla to już siódma zmiana trenera za kadencji prezesa Gorola. – Byłem przekonany, że to już czas na stabilizację naszego klubu pod kątem sztabu. Niestety, nadal nam jej brakuje. Czuję wewnętrznie, że taka decyzja miała zapaść, wręcz musiała zapaść i to ani godziny później. Patrzę na to tak, że w tego typu sytuacji kryzysowej trzeba robić to, co jest możliwe do wykonania i do czego jestem przekonany. I tak zrobiłem – twierdzi Gorol. – Udało nam się wypracować stabilność wśród zawodników, bo skład drużyny się ostatnio wyraźnie nie zmienia. Jednak w przypadku trenerów tak nie jest i nie ukrywam, że nad tym musimy popracować. Dla mnie najważniejsi są zawodnicy i cieszę się, że cały czas ten skład nam zostaje. Widzę jego potencjał i twierdzę, że niewiele więcej na polskie warunki jesteśmy w stanie uzyskać. W tej chwili trzeba wypracować odpowiedni poziom sztabu szkoleniowego, który będzie w stanie wycisnąć z tego składu maksimum. Tu sprawa jest oczywista. W Jastrzębskim Węglu już od dłuższego czasu nie da się grać systemem szóstkowym, czyli ciągle konkretnymi zawodnikami. Tu trzeba grać szerokim składem i tak samo będzie w przyszłym sezonie. Tak jest zbudowany ten zespół. Nie od zera, tylko z progresem od pięciu-sześciu lat. Nie ma możliwości wdrażać innej filozofii, nie da się złamać naszej. To ją chcemy kontynuować – zapewnia prezes mistrzów Polski.

*autorem artykułu jest Jakub Balcerski

źródło: sport.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2022-04-15

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved