Zespół z Zawiercia po raz pierwszy w historii zagrał w finale PlusLigi. W walce o złoty medal podopieczni Michała Winiarskiego musieli uznać wyższość Jastrzębskiego Węgla, ale pomimo tego, mają się z czego cieszyć. – Dla nas to cenna lekcja, ale nikt w Zawierciu nie będzie smutny – powiedział Strefie Siatkówki przyjmujący zawiercian, Bartosz Kwolek.
- Siatkarze Aluronu CMC Warty Zawiercie mają za sobą udany sezon
- W finale Pucharu Polski wygrali z Jastrzębskim Węglem
- W finale PlusLigi przegrali rywalizację z tym właśnie zespołem
radość natychmiast
Przeważnie po przegranym finale medal docenia się z czasem?
Bartosz Kwolek: – Możemy cieszyć się już teraz. Dla mnie, dla całego klubu to był fantastyczny sezon. Zdobyliśmy Puchar Polski, w finale PlusLigi walczyliśmy z drużyną, która od dawna ma swój trzon, razem wygrała i razem przegrała niejeden finał. Dla nas to cenna lekcja, ale nikt w Zawierciu nie będzie smutny.
Trudno było się przygotować do trzeciego meczu, biorąc pod uwagę fakt, że od poprzedniego minęło kilkanaście godzin? Przeważnie takie rzeczy zdarzają się na turniejach kadrowych.
– To jest tragedia. Próbowaliśmy to porównywać do turnieju finałowego Pucharu Polski. Jednak do niego przygotowujesz się dłuższej. Play-off już od ćwierćfinału gra się na pełnej petardzie, tyle, ile masz, bo trzeba to przejść. Każdy stara się trafić z formą na te najważniejsze spotkania, ale trzeba pamiętać, że mamy w nogach około 40 meczów, wiec to nie jest łatwe.
Wydaje mi się, że koniec końców wygrała lepsza drużyna. U nas było sporo zmian, niektóre rzeczy trenuje się latami. Takie automatyzmy, jakie ma Jastrzębski Węgiel nie zawsze da się wypracować. Jastrzębianie mają po prostu taki feeling i tak ma stworzoną drużynę. Nasza również była stworzona, żeby coś wygrać. To nam się udało, bo ugraliśmy Puchar Polski. Jesteśmy szczęśliwi i mam nadzieję, że ta ścieżka dalej będzie towarzyszyła klubowi z Zawiercia i te medale systematycznie będą tu spływać.
BEZ PRETENSJI
Praktycznie sam wygrałeś zagrywka drugiego seta. Nikola Grbić za plecami cię aż tak zmotywował?
– Zupełnie nie. Kadra już jest głoszona. Ja jadę teraz na zasłużone wakacje i na pewno będę dopingował chłopaków, na tyle, na ile będę mógł. Zero żalu i dodatkowej motywacji.
Wspomniałeś, że chciałbyś, aby medale systematycznie spływały do Zawiercia. Z tobą w składzie?
– Zobaczymy.
Zobacz również:
Galeria z trzeciego meczu finałowego
źródło: inf. własna