– Z takich opresji musimy wychodzić znacznie szybciej niż miało to miejsce w meczu z GKS-em czy we wcześniejszych spotkaniach. Musimy wreszcie wyciągnąć wnioski i lepiej radzić sobie z przestojami, w sytuacjach, gdy gra przestaje układać się po naszej myśli – powiedział w rozmowie z serwisem plusliga.pl po wygranej z GKS-em przyjmujący Asseco Resovii, Klemen Cebulj.
Wygrali, ale nie uniknęli nerwów
Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów bez straty seta pokonali u siebie GKS Katowice, ale nie mieli łatwej przeprawy. Dwa z nich rozgrywane były na przewagi, a gospodarze trochę na własne życzenie dopuścili do nerwowych końcówek. – Takie sytuacje niestety przydarzały nam się już kilka razy w tym sezonie. Wygląda to tak jakby nasza gra nagle kompletnie się załamała, a z takich opresji musimy wychodzić znacznie szybciej niż miało to miejsce w meczu z GKS-em czy we wcześniejszych spotkaniach. Musimy wreszcie wyciągnąć wnioski i lepiej radzić sobie z przestojami, w sytuacjach, gdy gra przestaje układać się po naszej myśli. Trzeba popracować nad tym, żeby w razie problemów grać z jeszcze większą agresją. Nie możemy sobie pozwalać na takie przestoje w grze, bo na pewno drużyny wyżej notowane nie pozwolą nam, żebyśmy przy takim załamaniu gry jeszcze zdołali wygrać seta – powiedział przyjmujący, Klemen Cebulj.
Podopieczni Giampaolo Medeiego we wtorkowym meczu musieli radzić sobie bez narzekającego na problemy zdrowotne Toreya DeFalco, ale mają na tyle wyrównany skład, że nieobecność na boisku amerykańskiego przyjmującego nie wpłynęła aż tak bardzo na poziom ich gry. – Wiemy, jakim dysponujemy składem i na pozycji przyjmującego trener może równie dobrze korzystać z wszystkich graczy, zresztą nie tylko na przyjęciu. Dla nas ważne jest też, żeby zachować kontynuację i stabilizację w grze, nawet jeśli trener rotuje przyjmującymi. Również w takich sytuacjach jak w meczu z GKS-em, kiedy nie mieliśmy do dyspozycji DeFalco, istotne jest, żebyśmy wiedzieli jak zachowywać się na boisku i jak wygrywać mecze – dodał zawodnik ekipy z Podkarpacia.
Szósta ligowa wygrana z rzędu
Na razie w PlusLidze radzi ona sobie bardzo dobrze. Odniosła sześć zwycięstw z rzędu, a wyższość musiała uznać tylko Jastrzębskiego Węgla oraz Aluron CMC Warty Zawiercie. – Chcemy jak najdłużej kontynuować zwycięską serię, a na pewno możemy funkcjonować jeszcze lepiej, zwłaszcza w bloku i w obronie. To właśnie w tych elementach mamy największe rezerwy i przestrzeń do rozwoju. Jeśli będziemy lepiej pracować w bloku i w obronie, to będziemy też mieli więcej kontr i okazji do przełamywania rywali. Musimy nad tym wszystkim pracować, naciskać i motywować się wzajemnie na treningach, a kiedy już w końcu dostaniemy dzień wolny, jak teraz po meczu z katowiczanami, to też wykorzystać go jak najlepiej na regenerację – podkreślił Słoweniec.
Przed rzeszowianami mecz ligowy z Czarnymi Radom, a następnie starcie w Lidze Mistrzów z Itasem Trentino. Będzie to dla nich niezwykle ważny pojedynek w kontekście walki o czołowe lokaty w grupie. – Musimy starać się grać na jak najwyższym poziomie i myślę, że będziemy gotowi do tego spotkania. Na pewno nie mamy zbyt dobrego układu meczów akurat przed tak ważnym i ciężkim spotkaniem w Lidze Mistrzów, ale też posiadamy mocny zespół. Trentino od początku sezonu gra rzeczywiście bardzo dobrze, wygrywając wszystkie mecze zarówno w lidze włoskiej, jak i Lidze Mistrzów, ale naszym celem będzie zwycięstwo. Zagramy przecież u siebie, będziemy mogli liczyć na doping naszych kibiców i postaramy się dla nich wygrać – zakończył Klemen Cebulj.
Zobacz również
Karol Kłos: Kiedyś to była święta wojna
źródło: plusliga.pl