Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > ligi zagraniczne > Yacine Louati: Sprawy mają się znacznie lepiej

Yacine Louati: Sprawy mają się znacznie lepiej

Yacine Louati po zdobyciu z Jastrzębskiem Węglem mistrzostwa Polski zdecydował się na podpisanie kontraktu z tureckim Fenerbahce Stambuł. Jego drużyna jest wiceliderem tabeli, ale wyprzedza Ziraat Ankara jedynie lepszym stosunkiem setów.  Pod koniec stycznia ekipę ze Stambułu wzmocnił doświadczony rozgrywający Saeid Marouf i Yacine Louati ma nadzieję, że to pomoże Fenerbahce ustabilizować grę.

Potrzebna była zmiana, zwłaszcza na pozycji rozgrywającego, gdzie grało dwóch młodych Turków, z pewnym potencjałem, ale potrzebne było coś solidniejszego – przyznał Francuz.

Yacine, Fenerbahçe przeszło w tym sezonie wzloty i upadki, ale wydaje się, że w ciągu ostatnich kilku meczów gra się poprawiła.

– Przybycie Saeida Maroufa robi nam wiele dobrego. Pod koniec grudnia mieliśmy nieco skomplikowany okres. Do tego czasu drużyna była bardzo niestabilna, ale udało nam się ujść na sucho. Wraz z pojawieniem się dobrego rozgrywającego, doświadczonego rozgrywającego, który potrafił pomóc zespołowi w pracy nad jego słabymi punktami, sprawy mają się znacznie lepiej. Miejmy nadzieję, że to będzie kontynuowane.

Pod koniec stycznia mieliście kilka porażek z zespołami niżej sklasyfikowanymi, jak to wytłumaczysz?

– Trudny okres zaczął się naprawdę pod koniec grudnia, przegraliśmy z Halkbankiem, który był pierwszy i zagrał naprawdę dobrze. Następnie w ćwierćfinale pucharu, co było bardzo ważnym celem, przegraliśmy ze Spor Toto, którego kilka tygodni wcześniej pokonaliśmy 3:0. Zmierzyliśmy się z naszymi trudnościami, a potem właśnie w tych momentach problemy pojawiły się ponownie. Potrzebna była zmiana, zwłaszcza na pozycji rozgrywającego, gdzie grało dwóch młodych Turków, z pewnym potencjałem, ale potrzebne było coś solidniejszego.

Właśnie pokonaliście Galatasaray (3:1), a następnie Zirat Bankasi (3:0). Wygląda na to, że problemy za wami?

– Mam nadzieję, ale nic nie jest pewne. Byliśmy usatysfakcjonowani po Ziracie, ponieważ nie wygraliśmy jeszcze z zespołami z czołowej czwórki. Ale naprawdę musimy mieć się na baczności. Niektóre zespoły są bardzo mocne jednego dnia, a inne mniej. To był naprawdę nasz problem, mam nadzieję, że udało nam się to wymazać. Musimy więc dalej budować, aby być gotowym na najważniejszy moment sezonu, za półtora miesiąca.

W tym kontekście, jak radzisz sobie na poziomie osobistym? Czy jesteś zadowolony ze swoich występów?

– Tak, wszystko w porządku! Jestem szczęśliwy. Próba cofnięcia się o krok i skupienia na swoim występie była dla mnie nowym wyzwaniem. Myślę o byciu kolektywnym graczem, staram się pomóc zespołowi, zamiast myśleć o sobie. A czasami czułem, że interesuje mnie coś nowego, z czym nie mogłem sobie poradzić. Ale jest lepiej, bo drużyna gra lepiej, wszystko jest połączone. Indywidualnie pod kątem siatkówki jestem zadowolony. A osobiście cieszę się, że jestem w Stambule, bardzo kocham tu mieszkać i jestem z moją dziewczyną, która też tutaj gra w siatkówkę (Belgijka Laura Heyrman, grająca dla Eczacibasi, przyp. red.).

Jeśli chodzi o atmosferę, jak wyglądają derby przeciwko Galatasaray?

– To robi wrażenie! Od pierwszych treningów na tydzień przed meczem panuje inna atmosfera, mówimy o tym, to Fenerbahçe-Galatasaray, historyczne derby! Dwie instytucje znane na całym świecie, które są również w piłce nożnej, koszykówce, siatkówce kobiet i mężczyzn. Powiedziano mi: „Musisz wygrać z Galatasaray przynajmniej raz w roku! (śmiech)

Czy mogłeś zobaczyć inne sporty? Na twoim koncie na Instagramie widzimy, że spotkałeś koszykarza Nando De Colo, który również gra w Fenerbahçe…

– Tak, pojechaliśmy na mecz Euroligi. To było imponujące zobaczyć znaczenie sportu w życiu Turków. Ludzie mogą niemal określić siebie na podstawie tego, czy należą do tego czy innego klubu. I cały czas pojawia się to w dyskusjach. To się powtórzyło dzisiaj, ale zdarza się to cały czas: jedziemy autobusem Fenerbahçe, a przechodzący obok nas ludzie trąbią, jeśli są fanami Fenerbahçe, bo cieszą się, że nas widzą. Nigdzie indziej tego nie widziałem. Mieszkam obok stadionu piłkarskiego, a w dni meczowe kibice śpiewają cały dzień na ulicy, kilka godzin przed meczem. Trzeba to zobaczyć, żeby to zrozumieć, na ulicach są dzikie grille, ludzie szykują się do zwycięstwa. 

Są też bardzo obecni w mediach społecznościowych. Czy otrzymałeś komunikaty „Przyjdź do Fenerbahçe”?

– Stało się to, kiedy podpisałem kontrakt, kiedy zostało to oficjalnie ogłoszone. Otrzymałem wiele wiadomości witających mnie w rodzinie Fenerbahçe. Kilka tygodni temu, kiedy mieliśmy ten trudny okres, było wiele przesłań, które miały nam powiedzieć: „Nie poddawaj się, bardzo w ciebie wierzymy”. Ale myślę, że może być dobrze lub źle, jeśli sezon nie pójdzie dobrze. Są oczekiwania ze strony kibiców i może pójść w drugą stronę. Kiedy są rozczarowani, również dają o tym znać.

Powiedziałeś, że Stambuł bardzo ci się podobał, możesz nam o tym opowiedzieć?

– Tak! Jest zima, trochę się uspokaja, zwłaszcza z covidem. Ale to piękne miasto! Smakowałam jesienią, a teraz nadchodzi wiosna. Dzielnica, w której się znajduję, Kalamis, niedaleko Fenerbahçe, jest jedną z najpiękniejszych dzielnic po azjatyckiej stronie. Jest bardziej mieszkalna w porównaniu do europejskiego wybrzeża, które jest bardziej zorientowane na biznes. Żyjemy tam naprawdę bardzo dobrze. Jest tylko problem tureckiej gospodarki, która jest nieco przyćmiona, nie jest to miasto łatwe do życia dla Turków.

Jak to wygląda? Kultura, jedzenie, historia, religia?

– Życie w kraju, w którym tak często głosi się religię, robi wrażenie. Kilka razy dziennie jest wezwanie do modlitwy. Jedzenie jest niesamowite. Również ludzie bardzo mi się podobają, nawet jeśli wynika to może również z faktu, że jestem częścią Fenerbahçe, tak ważnego i promiennego klubu w kraju. I oczywiście kultura. Moja dziewczyna mieszka po europejskiej stronie, są tam bajeczne miejsca do robienia zdjęć.

Zakończmy rozmowę o drużynie Francji. Czy z biegiem czasu jeszcze bardziej doceniasz ten tytuł mistrza olimpijskiego?

– To szaleństwo, bo z biegiem czasu przyzwyczaisz się do wszystkiego. Ale ja jeszcze jakiś czas temu o tym myślałem i to wciąż te same uśmiechy i te same dreszcze. To jest piękne. Bardzo lubię poświęcać czas na przypomnienie sobie szczegółów tej przygody, momentów „off”, które nie zostały pokazane, z zespołem, dobrych i złych czasów. I też naprawdę lubię ponownie oglądać to, co zostało pokazane, oglądać mecze, wywiady, tego typu rzeczy. Za każdym razem daje mi to szeroki uśmiech i mnóstwo emocji.

Czy zaplanowałeś już trochę następne lato?

– Nie. Właśnie zobaczyłem kalendarz, znowu będzie rzeź (śmiech). Znowu będzie szaleństwo, VNL (w Kanadzie, na Filipinach, potem w Japonii), kolejność zawodów…

Będzie w szczególności Puchar Świata, do którego podejdziecie jako mistrzowie olimpijscy. Kontekst będzie inny, ale czy można wyciągnąć wnioski z tego, co wydarzyło się na Euro?

– Rzeczywiście konieczne jest przypomnienie tego i uwzględnienie kontekstu, aby wyjaśnić euro. Nie wiem, czy naprawdę będziemy bardziej oczekiwani jako mistrzowie olimpijscy. Zespół, wiem o tym, jest taki sam. Jest tylko tytuł, który trochę pozłaca całość. Zespół będzie musiał grać w ten sam sposób, ze swoimi cechami. Tylko w ten sposób zrobimy przedstawienie, pozostając sobą. Ale to nie będzie problem, znam chłopaków, nie będzie obaw o zejście na ziemię.

źródło: ffvb.org, opr. własne

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, ligi zagraniczne

Tagi przypisane do artykułu:
, , ,

Więcej artykułów z dnia :
2022-02-27

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved