Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Trevor Clevenot: Brazylijczyk chce podnieść nasz poziom sportowy

Trevor Clevenot: Brazylijczyk chce podnieść nasz poziom sportowy

fot. Klaudia Piwowarczyk

Trevor Clevenot najpóźniej z siatkarzy pierwszej szóstki dołączył do zespołu Jastrzębskiego Węgla. Widać jednak, że już od pierwszych zawodów zadomowił się w Jastrzębiu-Zdroju. – Wybrałem ten klub, ponieważ sądzę, że jest to jeden z najlepszych w Polsce. Lubię atmosferę towarzyszącą meczom i podoba mi się organizacja klubu. Też dodatkowym plusem Jastrzębskiego Węgla jest to, że walczy nie tylko na polskim podwórku, ale także w Lidze Mistrzów – powiedział przyjmujący.

Siatkarz opowiedział nam również o igrzyskach olimpijskich, nowym trenerze reprezentacji Francji i pierwszych doświadczeniach w barwach Jastrzębskiego Węgla.

Drużyna Francji, jaką oglądaliśmy w Tokio i ta, którą obserwowaliśmy pięć lat wcześniej w Rio de Janeiro, to chyba dwa różne zespoły. Chyba przeszliście sporą metamorfozę od tego czasu?

Trevor Clevenot: Personalnie skład niewiele się zmienił, choć faktycznie doświadczenie zdobyte w Rio zaowocowało złotem w Tokio. Przyznam, że nie wspominam źle turnieju z 2016 roku, mimo że nie udało nam się wtedy wyjść z grupy. W Rio miałem uraz barku, więc nie zagrałem zbyt wielu spotkań i nie mogłem pomóc drużynie w większym wymiarze. Po igrzyskach dużo rozmawialiśmy o tym, co powinniśmy poprawić, jak grać lepiej w przyszłości i myślę, że to ukształtowało nas jako drużynę i było kluczem do późniejszych zwycięstw.

Czy ostatni mecz grupowy z Brazylią na igrzyskach w Tokio był dla was tym najważniejszym?

– Według mnie był to najbardziej intensywny ze wszystkich rozegranych meczów w grupie. W końcu rywalizowaliśmy z jedną z najlepszych drużyn na świecie. Do tej imprezy Brazylia zagrała w finale każdej imprezy mistrzowskiej, więc bardzo chcieliśmy wygrać. W tie-breaku niestety ulegliśmy rywalom, ale ten cenny punkt dał nam awans do ćwierćfinału z Polską. Bardzo dobrze wspominam ten mecz. Myślę, że mógł się podobać.

Na igrzyskach olimpijskich waszym trenerem był Laurent Tillie, natomiast na mistrzostwach Europy prowadził was Bernardo Rezende. Bardzo się ci trenerzy różnią?

– Zdecydowanie różnią się od siebie metodami pracy. Brazylijczyk chce wprowadzić zmiany w funkcjonowaniu naszej siatkówki, co zresztą nie powinno dziwić, bo jako fachowiec, wielokrotny medalista chce dzielić się swoim doświadczeniem i podnieść nasz poziom sportowy. Wydaje mi się, że właśnie potrzeba nam nowej perspektywy, żeby się dalej rozwijać. Wizja Rezende może nam w tym pomóc.

Czy Rezende jest bardzo ostrym trenerem, czy może z wiekem złagodniał?

– Jest jednym z najlepszych trenerów na świecie, więc oczywistym jest, że dużo wymaga, ale jest naprawdę bardzo miłym człowiekiem. Dobrze się dogadujemy z nim. Atmosfera w reprezentacji jest również bardzo dobra. Z pewnością wiele nas nauczy i zrobimy krok do przodu, by zwyciężać w kolejnych turniejach. Odpowiadając na twoje pytanie, myślę, że jedno drugiemu nie przeszkadza (śmiech).

Pod okiem którego trenera czasowo więcej trenujecie?

– Dobre pytanie (śmiech). Oczywiście z Bernardo Rezende mamy więcej treningów, również siłowych. Tu widzę kolejną różnicę w sposobie prowadzenia drużyny. Jak wcześniej wspominałem, ci trenerzy różnią się kompletnie, ale oboje mają dobre, sprawdzone metody. Musimy się przyzwyczaić do zmian i nowej koncepcji. Mam nadzieję, że sposoby Rezende zaowocują kolejnymi sukcesami.

Stosunkowo późno podpisałeś kontrakt z Jastrzębskim Węglem. Było to, zdaje się, dopiero po igrzyskach? Dlaczego akurat ten klub?

– To teraz nie ma większego znaczenia. Zresztą nie mogę udzielać takich informacji. Najważniejsze jest to, że teraz bronię barw tego klubu i bardzo się cieszę z tego, gdzie jestem. Wybrałem ten klub, ponieważ sądzę, że jest to jeden z najlepszych w Polsce. Lubię atmosferę towarzyszącą meczom i podoba mi się organizacja klubu. Też dodatkowym plusem Jastrzębskiego Węgla jest to, że walczy nie tylko na polskim podwórku, ale także w Lidze Mistrzów. Też sama PlusLiga jest bardzo silna, więc głównie tymi aspektami się kierowałem przy wyborze pracodawcy. Chcę podnosić swój poziom sportowy i Jastrzębski Węgiel jest idealnym miejscem do spełnienia tego celu.

W wyborze pomogli ci też koledzy z reprezentacji?

– Oczywiście, rozmawiali ze mną o klubie (śmiech). Bardzo chciałem znaleźć się w Polsce, ponieważ liga tu jest mocniejsza niż w Turcji, a mi bardzo zależy na rozwoju. Dlatego też, gdy otrzymałem ofertę z Jastrzębskiego Węgla, nie wahałem się zbyt długo.

Przed Turcją grałeś również we Włoszech. Jak byś porównał obie ligi?

– Pewnie wiele osób ocenia, że Serie A i PlusLiga są podobne. Ja chciałbym zwrócić uwagę na, według mnie, znaczące różnice między tymi ligami. We Włoszech są trzy czy cztery topowe zespoły, jak Lube, Perugia. Ciężko z nimi rywalizować, bo te naszpikowane gwiazdami drużyny zostały stworzone po to, by wygrywać. Te na papierze słabsze zespoły nie są w stanie im się przeciwstawić. W PlusLidze natomiast jest wiele drużyn na najwyższym poziomie. Niezależnie od tego, czy grasz z ostatnią drużyną w tabeli czy z jej liderem, jest wyrównana walka. Wszystkie zespoły są więc dobre. Trzeba być gotowym i skoncentrowanym w każdym meczu, bo rywal wykorzysta każdy słabszy moment. Niemniej jednak, obie ligi prezentują bardzo wysoki poziom.

Z Jastrzębskim Węglem zdobyłeś już Superpuchar. Cieszysz się z tego trofeum?

– Zdecydowanie. Było to bardzo ważne zwycięstwo dla nas – historyczne trofeum dla Jastrzębskiego Węgla, bo zdobyte po raz pierwszy. Już w najbliższą środę ponownie zmierzymy się z ZAKSĄ. Zobaczymy, jak to spotkanie się potoczy.

Nim przejdziemy do ZAKSY, skupmy się jeszcze na dzisiejszym meczu. Co było kluczem do wygranej?

– Myślę, że byliśmy dobrze przygotowani fizycznie do tego starcia. Zawsze gra zaczyna się od dobrego przyjęcia. Naszym celem na dziś było właśnie jego utrzymanie. Prócz tego dobrze zafunkcjonowała u nas obrona. Mało piłek wpadało nam w boisko, wyprowadzaliśmy sporo kontrataków. Myślę, że to właśnie zrobiło różnicę.

Jak wspomniałeś, mecz z ZAKSĄ za pasem. Już raz wygraliście z kędzierzynianami, jak to powtórzyć?

– Zapowiada się bardzo trudne spotkanie. Musimy zagrać swoją najlepszą siatkówkę, by z nimi ponownie wygrać. Jeszcze nie zaczęliśmy przygotowań do tego meczu. Skupiliśmy się na rywalizacji z Gdańskiem. Chciałbym się nacieszyć dzisiejszą wiktorią i jutro dopiero zacząć myśleć o starciu z ZAKSĄ.

Gracie teraz co trzy dni, to chyba trudny maraton?

– Na pewno nie będzie łatwo, ale gramy też w Lidze Mistrzów i niebawem będziemy ciągle grać systemem środa-sobota. Więc zapowiada się jeszcze dłuższy maraton (śmiech). Taka jest kolej rzeczy. Cieszymy się, że możemy występować na arenie międzynarodowej i walczyć o tytuł klubowego mistrza Europy.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga, siatkówka światowa

Tagi przypisane do artykułu:
, , ,

Więcej artykułów z dnia :
2021-11-08

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved