Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Torey DeFalco: Olsztyn zgłosił się do mnie zaraz po zakończeniu rozgrywek

Torey DeFalco: Olsztyn zgłosił się do mnie zaraz po zakończeniu rozgrywek

fot. FIVB

Siatkówka nie jest tak popularna w Stanach Zjednoczonych jak inne sporty. Dużo większym zainteresowaniem cieszą się koszykówka, futbol amerykański, czy nawet piłka nożna. Trudno w takiej sytuacji skupić uwagę ludzi na innej dyscyplinie, np. siatkówce – powiedział w rozmowie dla Strefy Siatkówki przyjmujący Indykpolu AZS Olsztyn, Torey DeFalco. Siatkarz opowiedział nam o początkach swojej kariery, siatkówce w Stanach Zjednoczonych i swoich pierwszych doświadczeniach w PlusLidze. 

Od zawsze chciałeś być siatkarzem?

Torey DeFalco: Gdy zacząłem grać w siatkówkę jako mały chłopiec, wiedziałem już, że w przyszłości chciałbym się tym zajmować na co dzień. Z początku grałem w siatkówkę plażową, jednak później przerzuciłem się już zupełnie na siatkówkę halową. Studiując, skupiłem się właśnie tylko na tym rodzaju naszej dyscypliny. Powód był bardzo prosty – o wiele więcej się zarabia jako siatkarz halowy niż plażowy.

Ale w USA nie ma profesjonalnej ligi siatkówki halowej. Siatkarze są zmuszeni migrować, np. do Europy…

Na ten moment mamy tylko ligę akademicką. Działacze starają się utworzyć ligę profesjonalną, ale to wciąż wymaga czasu. Myślę, że dopiero za kilka lat uda się zrealizować ten projekt. Siatkówka nie jest tak popularna w Stanach Zjednoczonych jak inne sporty. Dużo większym zainteresowaniem cieszą się koszykówka, futbol amerykański, czy nawet piłka nożna. Trudno w takiej sytuacji skupić uwagę ludzi na innej dyscyplinie, np. siatkówce. Jedyną szansa jest dostanie się więc do drużyny uniwersyteckiej. Jeśli pokażesz agentowi, że jesteś coś wart, on znajdzie ci klub w lidze profesjonalnej, np. w Europie.

Twoją pierwszą profesjonalną liga była włoska Serie A. Jak opisałbyś te rozgrywki i porównał je do PlusLigi?

– Obie ligi są do siebie bardzo podobne – mają dużo pieniędzy i grają w nich wybitni siatkarze. Jedno jest z drugim związane. Mając dużo pieniędzy, możesz ściągać najlepszych, przez co poziom ligi się podnosi. Na pewno to topowe rozgrywki na świecie. Trudno się zresztą dziwić, bo są świetnie zorganizowane. Nie ma się do czego doczepić. 

Czemu więc zdecydowałeś się przenieść do Polski po dwóch latach spędzonych we Włoszech?

Z początku nie dostałem zbyt wielu propozycji. Zespół z Olsztyna zgłosił się do mnie zaraz po zakończeniu rozgrywek. Oferta była na tyle ciekawa, że zdecydowałem się podpisać kontrakt. Po sezonie reprezentacyjnym posypały się te oferty, ale jestem uczciwy i chciałem dopełnić kontraktu. Z perspektywy czasu uważam, że podjąłem słuszną decyzję. Bardzo mi się podoba w Olsztynie. 

Czy przed podpisaniem kontraktu dowiadywałeś się od kolegów z reprezentacji, jak to wszystko tutaj wygląda?

– Dużo rozmawiałem z Davidem (Smithem – przyp. red.). On powiedział, że dobrze mu się tu gra. David gra w najlepszych zespołach, ale te teoretycznie słabsze, nie odstają wcale. Ta informacja wystarczyła, bym podpisał kontrakt. Zaufałem Davidowi i nie żałuję. Barw Indykpolu bronię z innym kolegą z reprezentacji – Taylorem Averillem. Taylor podpisał kontrakt przede mną, ale o tym zupełnie nie wiedziałem. Jednak ucieszyłem się bardzo, że wspólnie będziemy występować w tym klubie. Świadomość, że mam obok siebie kolegę z USA pomaga mentalnie.

A chciałbyś koniecznie zagrać w jakimś wybranym klubie?

– Niespecjalnie. Nie myślę o przyszłości. Koncentruję się na bieżących wydarzeniach. Podpisałem kontrakt na rok. Zobaczę, co będzie dalej. Jestem otwarty na dyskusję. Nie chcę zamykać sobie drogi do innych lig, ale oferty z PlusLigi na pewno wezmę pod uwagę, jeśli takowe oczywiście się pojawią po sezonie. Jednak na ten moment chciałbym, żeby Olsztyn zaszedł jak najdalej w zmaganiach ligowych.

Co cię najbardziej zachwyciło w PlusLidze?

– Wszystko mi się podoba, ale to kibice tworzą niesamowitą atmosferę na meczach i oni są również największym atutem ligi. Po raz pierwszy od dwóch lat gramy przy udziale publiczności, to niesamowite uczucie. Polscy fani bardzo dobrze znają się na siatkówce, więc mają również duże oczekiwania i to nas jeszcze bardziej motywuje do działania. Gra tutaj sprawia mi olbrzymią frajdę.

Wspomniałeś sezon reprezentacyjny. Byłeś bardzo rozczarowany po igrzyskach w Tokio?

– Zdecydowanie. Było to bardzo frustrujące i trudne dla nas. To była pierwsza taka porażka w ostatnich latach. Ale nie możemy skupiać się na przeszłości, jej już nie zmienimy. Musimy wyciągnąć wnioski z tego wydarzenia i jak najlepiej przygotować się na Paryż.

Amerykanie są zawsze świetnie przygotowani do tego turnieju. Jest to związane z faktem, że to najważniejsza impreza czterolecia, czy może dlatego, że wówczas możecie najefektywniej wypromować tę dyscyplinę w USA?

– Myślę, że jest to największy turniej na świecie. Dlatego zawsze trenujemy pod to wydarzenie. Przygotowania zwykle trwają cztery lata. Do najbliższych igrzysk zostały już tylko trzy. Każda impreza w ciągu tych czterech lat jest traktowana przez nas jako etap przygotowań. Choć oczywiście mile widziane są medale i zawsze walczymy o zwycięstwo.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2021-11-01

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved