Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > I liga mężczyzn > Tomasz Bonisławski: Byłem z bydgoskim klubem na dobre i na złe

Tomasz Bonisławski: Byłem z bydgoskim klubem na dobre i na złe

fot. Klaudia Piwowarczyk

– W Bydgoszczy przeszedłem przez wszystkie szczeble szkolenia. Tutaj się wychowałem i dorosłem, więc na pewno jest żal, ale nie załamuję rąk, bo siatkówka nie jest całym światem. Można robić tysiące innych rzeczy i też być szczęśliwym – stwierdził w rozmowie z Patrykiem Głowackim w Radiu PIK Tomasz Bonisławski, były już libero Visły.

W międzysezonowej przerwie Visła Proline Bydgoszcz przechodzi przebudowę kadrową. W kolejnych rozgrywkach w jej szeregach nie zagra już Tomasz Bonisławski, który przez wiele lat związany był z klubem znad Brdy. – To nie była moja decyzja. Trener razem z prezesem stwierdzili, że nie przydam się już w tym klubie. Nie wiem, czym się kierowali – może jestem za stary albo zbyt słaby. Takie jest prawo ludzi zarządzających tym klubem. Mogę tylko to zaakceptować. Na pewno jednak szkoda, bo za mną jedenaście sezonów gry w siatkówkę i dziwnie to wyszło, ale muszę się z tym pogodzić – powiedział Tomasz Bonisławski.

Jest on trochę rozczarowany takim obrotem spraw. – W Bydgoszczy przeszedłem przez wszystkie szczeble szkolenia. Tutaj się wychowałem i dorosłem, więc na pewno jest żal, ale nie załamuję rąk, bo siatkówka nie jest całym światem. Można robić tysiące innych rzeczy i też być szczęśliwym, a wspomnienia zawsze zostaną – stwierdził były już libero Visły.

Większość swojej kariery spędził on w Bydgoszczy. Grał z nią o brązowy medal PlusLigi, ale również przeżywał gorycz spadku do niższej klasy rozgrywkowej. – Były różne sezony. Pamiętam takie, w których była pełna hala kibiców, ale pamiętam też te rozgrywki, w których spadliśmy do I ligi. Byłem z klubem na dobre i na złe. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Jest mi przykro, bo wychowałem się w tym klubie i dużo poświęciłem dla niego. Ale nie załamuje rąk. Życie toczy się dalej. Zobaczymy, co los przyniesie – podkreślił Bonisławski.

Miał on też epizod w Stali Nysa i Lechii Tomaszów Mazowiecki. – Była to ciekawa przygoda. Szczególnie ta w Nysie, gdzie tworzyliśmy podwaliny pod obecną Stal. Z małej hali przechodziliśmy na dużą halę, która została wybudowana w Nysie. Choć nie ukrywam, że pewnie gdyby to inaczej się potoczyło, to wtedy również zostałbym w Bydgoszczy. Jestem bowiem takim człowiekiem, który przywiązuje się do miejsc – dodał.

Przez ostatnie trzy sezony Bonisławski pełnił rolę libero w Viśle, która grała w I lidze i trzykrotnie sięgał z nią po brązowy medal tych rozgrywek. – Były to trudne sezony. Pojawiło się dużo problemów, ale staraliśmy się wyprowadzić ten klub na prostą. Te ostatnie trzy sezony poświęciliśmy na to, aby się odbudować – stwierdził doświadczony zawodnik.

Przed nim nowy etap życia. – Przeprowadzam się do Gdyni. Tam podejmę pracę na etacie. Czas zacząć normalne życie, zacząć budować inną ścieżkę. Nowy początek przede mną – zaznaczył Bonisławski, który nie ukrywa, że mógłby jeszcze łączyć obowiązki i zagrać choćby w II lidze. – Biorę pod uwagę jeszcze grę w II lidze, bo wiem, że zarówno fizycznie, jak i technicznie jestem w stanie to robić. Sprawia mi to wciąż dużą radość – zakończył 32-letni libero.

źródło: inf. własna, Polskie Radio PIK

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, I liga mężczyzn

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-06-16

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved