Grupa Azoty Chemik Police wciąż zmaga się z kłopotami i nie może osiągnąć formy, jakiej życzyliby sobie kibice tego klubu. Z kolei BKS BOSTIK Bielsko-Biała zagrał kolejny dobry mecz w tym sezonie i nie przestraszył się aktualnych mistrzyń Polski. Gospodynie miały dużą szansę na komplet punktów po wygranych pierwszych dwóch setach. Później jednak obudziły się podopieczne Ferhata Akbasa i o wyniku decydował tie-break. W nim lepsze okazały się policzanki.
Od początku meczu okazję do debiutu w nowej drużynie dostała środkowa Sonia Kubacka, a ze względu na kontuzje Ferhat Akbas znowu musiał posiłkować się obecnością Igi Wasilewskiej na pozycji przyjmującej. Pierwszy set przez większość czasu toczył się rytmem – jedna drużyna buduje przewagę, druga odrabia i buduje przewagę, którą potem odrabia pierwsza.
W ważnym momencie bialski blok powstrzymał Jovanę Brakocević-Canzian (20:18), ale dobrym pomysłem okazała się obecność Natalii Mędrzyk na boisku. Kubacka posłała asa serwisowego (24:21), a po tym jak popsuła kolejną zagrywkę, trener Ferhat Akbas chciał zagrać na czas i najpierw poprosił o wideoweryfikację autowej zagrywki swojej środkowej i potem o przerwę na żądanie. Po niej Martyna Świrad pokazała, że też potrafi znakomicie zagrywać i po błędzie Brakocević był remis (24:24). Dziwną końcówkę graną na przewagi, rozstrzygnęły na swoją korzyść gospodynie dzięki dobrym zagrywkom Gabrieli Orvosovej (28:26).
Drugi set upłynął głównie na kłopotach Chemika w przyjęciu. Gospodynie bezlitośnie punktowały przyjezdne, a policzanki wcale nie ułatwiały sobie pracy, popełniając dużo błędów własnych. W pewnym momencie Indy Baijens nawet minęła się z piłką (18:12). Obrona, po której punkt zdobyła Paulina Maj-Erwardt okazała się sygnałem do odrabiania strat, w czym pomagały także same siatkarki BKS-u. Źle w piłkę trafiła Orvosova (20:19), ale zamiast postawić kropkę nad „i”, siatkarki Ferhata Akbasa znowu zaczęły popełniać proste błędy. Z kolei znakomitą zmianę dała Weronika Szlagowska i to jej wejście okazało się kluczem do zapewnienia sobie punktu przez siatkarki BKS-u (25:20).
Trener Ferhat Akbas zdecydował się jednak powrócić do ustawienia z Igą Wasilewską na przyjęciu i Sonią Kubacką na środku siatki. Siatkarkom z Bielska jakby trochę zaczęło brakować sił, bowiem to po ich stronie pojawiało się bardzo dużo błędów własnych. Tym, co utrzymywało policzanki w grze była przede wszystkim bardzo dobra gra na siatce. Po błędach w ataku Szlagowskiej i Martyny Świrad sprawa była już praktycznie jasna (17:23), a partię zakończył skuteczny blok na Magdalenie Janiuk (18:25).
Logicznym wydawało się rozpoczęcie również czwartego seta w ustawieniu z Igą Wasilewską na przyjęciu. Policzanki wypracowywały sobie coraz więcej okazji do kontr, a sprawę na rozegraniu w BKS-ie próbowała ratować Katarzyna Wawrzyniak. Dużo dobrego w ataku robiła Wasilewska, a więcej skuteczności znalazła też Martyna Grajber (13:22). BKS miał spory problem ze skończeniem ataku, a zwycięstwo w partii przypieczętował atak Sonii Kubackiej (25:16).
Tie-break okazał się być najciekawszym z rozegranych setów. Na wspomnienie zasługują obrony Natalii Gajewskiej, która idealnie ustawiała się do ataków Jovany Brakocević. Serbkę zablokowano, ale to po fantastycznej obronie Maj-Erwardt i kontrze skończonej właśnie przez serbską atakującą, udało się policzankom rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść (16:14).
MVP: Iga Wasilewska
BKS BOSTIK Bielsko-Biała – Grupa Azoty Chemik Police 2:3
(28:26, 25:20, 18:25, 16:25, 14:16)
Składy zespołów:
BKS: Kazała (17), Janiuk (9), Kossanyiova (9), Świrad (6), Orvosova (23), Gajewska (3), Drabek (libero) oraz Drużkowska, Szlagowska (4), Szczygłowska (libero) i Wawrzyniak
Chemik: Grajber (6), Kowalewska (6), Brakocevic-Canzian (24), Baijens (14), Wasilewska (20), Kubacka (5), Maj-Erwardt (libero) oraz Łukasik (2), Mędrzyk (4), Bałdyga i Kąkolewska (1)
Zobacz również:
Wyniki i tabela TAURON Ligi
źródło: inf. własna
