Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Taylor Averill: W Polsce gra się dziś najlepszą siatkówkę na świecie

Taylor Averill: W Polsce gra się dziś najlepszą siatkówkę na świecie

fot. PressFocus

– W mojej opinii to w Polsce gra się dziś najlepszą siatkówkę na świecie. To w PlusLidze występują dzisiaj najlepsi siatkarze. A ja kocham siatkówkę i chcę grać na najwyższym poziomie. I to jest najlepsze miejsce, by to robić. I szczerze mówiąc, jestem bardzo szczęśliwy, że przeszedłem do Projektu Warszawa – o początkach swojej przygody z Projektem Warszawa, a także o pierwszych wrażeniach ze stolicy opowiedział w rozmowie ze Strefą Siatkówki Taylor Averill.

Twój kontrakt w Olsztynie wygasł z końcem sezonu. Nie chciałeś o przedłużyć umowy?

Taylor Averill:Byłem gotowy na zmianę i do niej faktycznie doszło. Trudno przyszło mi rozstać się z tym klubem. Uwielbiałem to miasto, trenera i kolegów z drużyny. Było wiele plotek dotyczących tego, gdzie będę występować w tym sezonie. Miałem zasilić ligę chińską, ale ostatecznie musiałem powiedzieć mojemu pracodawcy, że muszę wracać do mojego domu w Polsce.

Wcześniej występowałeś w lidze włoskiej i francuskiej. Czemu akurat zdecydowałeś się na Polskę, gdy w zasadzie mogłeś grać np. we Włoszech, gdzie jest cieplej i mówią, że jedzenie lepsze?

– Powiem ci, że sam zadaję sobie to pytanie cały czas (śmiech). Szczerze? W mojej opinii to w Polsce gra się dziś najlepszą siatkówkę na świecie. To w PlusLidze występują dzisiaj najlepsi siatkarze. A ja kocham siatkówkę i chcę grać na najwyższym poziomie. I to jest najlepsze miejsce, by to robić. I szczerze mówiąc, jestem bardzo szczęśliwy, że przeszedłem do Projektu Warszawa.

W PlusLidze jest wiele dobrych klubów. Czemu wybrałeś Warszawę?

– Po pierwsze i najważniejsze – oni mnie zaprosili do klubu. Dla mnie gra z tak doświadczoną drużyną to ogromne wyróżnienie. Już pierwszego dnia, kiedy wylądowałem w Warszawie, czułem się, jakbym był częścią tej drużyny od miesięcy. To jest coś naprawdę wyjątkowego. Żeby zostać mistrzem jakiejkolwiek ligi, trzeba mieć świetnych zawodników, to jedno, ale trzeba mieć wysoką kulturę i wspaniałą atmosferę, i to coś zupełnie innego. Nasza drużyna posiada obie te rzeczy. To dla mnie duży honor, by tutaj grać.

Ktoś z zespołu pokazał ci miasto, przedstawił reszcie pracowników klubu, wziął pod swoją szeroko rozumianą opiekę w pierwszych dniach po przybyciu do Warszawy?

– Raczej nie jestem typem nieśmiałego faceta. Nie potrzebowałem więc opiekuna. Momentalnie poczułem się jak w domu. W tej drużynie mogę być sobą, wszyscy możemy być sobą. Poza boiskiem z każdym świetnie się dogaduję i wszyscy dobrze czujemy się, bawimy się w swoim towarzystwie. Wiemy, kiedy jest czas na pracę i potrafimy ciężko pracować, ale wiemy też, kiedy wyluzować. To po nas widać, że mamy stworzone świetne środowisko do gry.

Zdążyłeś się już z którymś z zawodników zaprzyjaźnić?

– Prawdę mówiąc, nie znałem żadnego z tych zawodników bliżej, bo z żadnym nie grałem w drużynie wcześniej, ale czuję się, jakbym z niektórymi grał już od lat. To niesamowite. W tym sezonie mamy szansę zrobić coś wielkiego.

Spacer po stolicy

W Warszawie już wcześniej bywałeś, ale teraz tam mieszkasz. Zapoznałeś się bliżej już z tą metropolią?

– Jestem tu dopiero od dwóch tygodni, a kalendarz w tym roku jest przepełniony meczami i ogólnie siatkówką, ale w swoim, bardzo krótkim, czasie wolnym przeszedłem się po mieście. W mojej opinii, w Warszawie jest najlepsze jedzenie na świecie. To miasto tętni życiem. Może i jest bardzo zimno, a ja za zimnem nie przepadam, ale staram to przełamać noszeniem wielkich kurtek i chodzę po różnych zakamarkach, po targach, po centrum miasta. Spędziłem cudowny dzień – poszedłem na spacer, odwiedziłem sklep vintage, siedział tam facet i robił tatuaże. Przy okazji sam sobie też zrobiłem u niego tatuaż od razu. Zupełnie tego nie planowałem.

A propos tatuaży, na twoim ramieniu widziałam kota. Jesteś wielbicielem kotów?

– Ja nienawidzę kotów, ale masz rację, mam taki tatuaż, który przedstawia kota w czapce. Jak większość moich tatuaży, ten też nie ma żadnego sensu, żadne znaczenie się pod nim nie kryje. Sens w tym szaleństwie sama masz znaleźć. Uważam to po prostu za słodkie.

Wróćmy do siatkówki. Co uważasz o swoich rywalach w lidze?

– Aluron jest świetnym przykładem genialnej i groźnej drużyny. Ma wiele argumentów, ale w starciu z nimi to my okazaliśmy się lepsi. Następnym razem może być różnie. Wiele czynników składa się na zwycięstwo, a na tak wyrównanym poziomie każdy może wygrać z każdym. My będziemy starać się utrzymać dobrą passę. Dużo zależy od dyspozycji dnia. Jeśli w drużynie wszyscy gracze w danym dniu mają swój dzień, nie ma takiej opcji, by coś cię powstrzymało od zwycięstwa. Podobnie było w starciu z zawiercianami. W naszej drużynie każdy dołożył swoją cegiełkę do wygranej, każdy miał swój ważny moment i go w pełni wykorzystał. To wyróżnia drużyny mistrzowskie, a moim zdaniem nasza drużyna ma wszystkie potrzebne składniki, by taką drużyną być.

Otwartość względem kibiców

Jesteś bardzo otwartym człowiekiem. Co sądzisz o warszawskich kibicach? Masz z nimi specjalną relację?

– Są niesamowici. Nigdzie na świecie nie ma takich kibiców jak w Polsce. Jako ktoś, kto przyjechał z Ameryki, gdzie siatkówka nikogo męska nie interesuje, jest to wyjątkowe miejsce do grania. To taki odpowiednik NBA dla siatkarzy w Polsce. Co do relacji z kibicami – jestem po prostu otwarty i w kontaktach międzyludzkich, niezależnie czy to prywatna rozmowa, czy wywiad, staram się być po prostu sobą. Wszystkich traktuję tak samo. Każdy powinien wiedzieć, że może wypełnić lukę, rywalizować, grać na wysokim poziomie, czerpać radość z tego, co robi, nie bać się odsłonić siebie przed trenerem, kolegami z drużyny czy fanami, by pokazać im, że jesteś człowiekiem. Kocham nawiązywać kontakty z ludźmi.

Dlatego m.in. też założyłeś akademię siatkarską? Czy wyłącznie z pasji do siatkówki?

– Akademia nazywa się middleblockeracademy.com. Im stawałem się coraz starszy, zacząłem rozumieć, że samo granie nie jest dla mnie wystarczające. Dlatego postanowiłem otworzyć akademię siatkówki online, by dzielić się wszystkim, co wiem o pozycji środkowego bloku, by pomóc młodszym generacjom stawać się lepszymi zawodnikami. To samo robię ze swoim podcastem – Tallest Podcast on Earth – zapraszam siatkarzy z całego świata, by dzielili się swoim doświadczeniem i pokazali, kim naprawdę są. Czeka mnie jeszcze parę fajnych inicjatyw z Projektem Warszawa. Po raz kolejny czuję, że nie bez powodu ktoś sprowadził mnie do tej ekipy.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-12-08

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved