PGE GiEK Skra Bełchatów była sprawcą jednej z niespodzianek 24. kolejki PlusLigi. Bełchatowianie na wyjeździe pokonali mistrzów Polski i aktualnych liderów tabeli – Jastrzębski Węgiel 3:1. Podopieczni Gheorge Cretu wskoczyli tym samym na 7. miejsce w ligowej klasyfikacji. – Musimy skupić się na kolejnych rundach i zdobywać jak najwięcej punktów. Na każdy mecz musimy wychodzić z myślą, żeby zdobyć komplet punktów. Od 6. do 10. miejsca w tabeli jest bardzo ciasno. Wszystko się może zdarzyć – powiedział siatka.org środkowy Skry, Bartłomiej Lemański.
Skra Bełchatów show
Tylko w pierwszym secie Jastrzębski Węgiel mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Kolejne trzy partie padły już łupem bełchatowian, którzy tym samym zanotowali ważny komplet punktów. Skra walczyła o każdą piłkę, a presja w polu zagrywki skutkowała bardzo dobrą postawą również w systemie blok-obrona. Można spokojnie powiedzieć, że niedzielny występ gości był kompletny. – Cieszę się, że było widać to z boku, tak samo czuliśmy na boisku. W każdym elemencie mogliśmy sami poczuć cierpliwość, naszą dobrą grę i siatkarską jakość. Chciałbym, żebyśmy jak najdłużej utrzymali ten poziom mentalny – powiedział Bartłomiej Lemański.
PIERWSZY TAKI MECZ
Chociaż Skra w tym sezonie spisuje się przyzwoicie, to dla drużyny prowadzonej przez Gheorghe Cretu było to pierwsze zwycięstwo z tak wysoko notowanym rywalem. Wcześniej bełchatowianie nie potrafili znaleźć sposobu na topowe ekipy PlusLigi. – Nie wiem, czy moment zwrotny. To jednak na pewno coś, co moim zdaniem pokaże nam jako drużynie, że naprawdę możemy rywalizować z każdym – powiedział środkowy bloku Skry i dodał: – Mecz w Jastrzębiu-Zdroju to pokazał. Wcześniej udawało nam się urwać punkt drużynom z Lublina czy Kędzierzyna-Koźla, więc byliśmy blisko wyżej notowanych ekip. Nie chcemy spoczywać na laurach. Teraz chwilę się pocieszymy z tej wygranej, a zaraz będziemy przygotowywać się do kolejnego spotkania – zapowiedział Lemański.
PLAY-OFF CZEKA
Komplet punktów zdobytych w Jastrzębiu-Zdroju pozwolił bełchatowianom awansować na 7. miejsce w tabeli PlusLigi. Do końca sezonu zasadniczego sporo się jeszcze jednak może zdarzyć. Różnica pomiędzy 6. lokatą (Asseco Resovia) a 10. (AZS Olsztyn) wynosi 12 punktów, a pomiędzy poszczególnymi zespołami nie więcej niż 3. – Jest jeszcze kilka drużyn, które nas gonią i mogą dogonić. Dlatego musimy skupić się na kolejnych rundach i zdobywać jak najwięcej punktów. Na każdy meczy musimy wychodzić z myślą, żeby zdobyć komplet punktów. Od 6. do 10. miejsca w tabeli jest bardzo ciasno. Wszystko się może zdarzyć – podsumował Bartłomiej Lemański.
W następnej kolejce PlusLigi jego zespół również czeka duże wyzwanie. Do Bełchatowa zawita wicemistrz Polski i wicelider tabeli – Aluron CMC Warta Zawiercie. Spotkanie zaplanowano na piątek, 14 lutego, na godzinę 17:30.