Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Puchar Polski > PP M: Trefl Gdańsk pierwszym półfinalistą

PP M: Trefl Gdańsk pierwszym półfinalistą

fot. Klaudia Piwowarczyk

Siatkarze Trefla Gdańsk zameldowali się w półfinale Pucharu Polski. W ćwierćfinałowym starciu podopieczni Michała Winiarskiego okazali się lepsi od GKS-u Katowice, którego pokonali w czterech setach, rewanżując mu się tym samym za dwie ligowe porażki. W kolejnej fazie rozgrywek przeciwnikiem gdańszczan będzie zwycięzca rywalizacji pomiędzy Stalą Nysa a ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

Dwa dobre bloki gdańszczan pozwoliły im objąć dwupunktowe prowadzenie. Dodatkowo z lewego skrzydła pomylił się Gonzalo Quiroga i na tablicy wyników było 5:2. Gospodarze świetnie bronili, co przekładało się na możliwość wyprowadzania kontrataków, w których grali skutecznie. Niemniej katowiczanie po słabym początku rozkręcali się z każdą akcją i po zablokowaniu Moritza Reicherta doprowadzili do wyrównania. Kiedy asa serwisowego posłał Jakub Jarosz mieli nawet oczko więcej. Od tego momentu obie drużyny punktowały głównie przy swojej zagrywce i wynik oscylował wokół remisu. Dopiero autowe uderzenie Jarosza dało dwupunktową przewagę graczom Trefla, a gdy blok-aut zagrał Reichert zrobiło się 17:14. Po czasie wziętym przez Grzegorza Słabego jego podopieczni nawiązali kontakt punktowy, a chwilę później przechodzącą piłkę skończył Tomas Rousseaux i było po 18. Cały czas w dobrej dyspozycji był Karol Urbanowicz, który trafił trzy krótkie, dzięki czemu miejscowi powrócili do wysokiej przewagi (21:18). Lukas Kampa w ostatnich akcjach wszystko co mógł grał przez środkowych. Dwie ostatnie na swoje konto zapisał Bartłomiej Mordyl, co zakończyło premierową odsłonę spotkania.

Gospodarze przy zagrywce Karola Urbanowicza zaczęli drugą partię od prowadzenia 3:0. Jak szybko je uzyskali, tak prędko roztrwonili. Niemniej po asie serwisowym Mariusza Wlazłego było 5:3, a gdy przechodząca piłkę wykorzystał Moritz Reichert – 7:4. Gracze GKS-u słabo grali w przyjęciu i często piłka wracała na drugą stronę siatki. Ponadto nie kończyli posyłanych do nich piłek. Na to tylko czekali ich rywale, którzy po zagraniach Bartłomieja Lipińskiego wygrywali 12:7. Niemniej cztery kolejne akcje przegrali i za sprawą duetu Gonzalo Quiroga/Tomas Rousseaux mieli tylko punkt straty. Katowiczanie cały czas gonili, ale ich ataki były natychmiast odpierane. Po asie serwisowym Damiana Domagały było 17:18, niemniej wydawało się, że gdańszczanie kontrolują tego seta. Tym bardziej, że chwilę później Urbanowicz ustawił dobry blok na Argentyńczyku, a Wlazły sprytnym plasem powiększył przewagę do czterech oczek. Micah Ma’a, w przeciwieństwie do swojego vis-a-vis, rzadko korzystał ze środkowych. Końcówkę seta siatkarze Gdańskich Lwów rozegrali perfekcyjnie i ich zwycięstwo nie było ani na moment zagrożone. Seta, podobnie jak poprzedniego, skończył Bartłomiej Mordyl.

Wzorem poprzednich części gdańszczanie szybko objęli prowadzenie. Cały czas Lukas Kampa mógł wykorzystywać w ataku wszystkich swoich kolegów, którzy kończyli posyłane do nich piłki. Po ataku w siatkę Jakuba Jarosza zrobiło się 4:7, ale trafiona kontra Tomasa Rousseaux oraz as serwisowy Micaha Ma’a doprowadziły do remisu po 7. Katowiczanie po autowym ataku Bartłomieja Lipińskiego uzyskali nawet dwupunktową przewagę, którą natychmiast ich rywale odrobili. Chwilę później z drugiej piłki zaatakował Ma’a, a z lewej flanki trafił Gonzalo Quiroga i było już 14:11. Po stronie graczy trenera Winiarskiego wyraźnie zacięła się skuteczność w ataku i po raz pierwszy w tym spotkaniu mieli aż cztery punkty straty. Po czasie asa serwisowego dołożył jeszcze Jakub Jarosz i sytuacja na boisku odwróciła się. Zawodnicy Gieksy zaczęli lepiej spisywać się w ofensywie i od razu ich gra wyglądała znacznie lepiej. Mimo że siatkarze Trefla w pewnym momencie doszli ich na dwa oczka, to natychmiast powrócili do wysokiej przewagi. Znacznie lepiej zagrywali, a swoje punkty zaczął zdobywać Jarosz, który w pierwszych dwóch setach nie grał najlepiej. Partię zakończyło dotknięcie siatki po stronie zawodników z Trójmiasta.

Dwa pierwsze punkty zapisali na swoim koncie gospodarze. Powrócił w ich szeregi element bloku i to po zatrzymaniu Jakuba Jarosza oraz niedokładnym rozegraniu Micaha Ma’a było 1:5. Niemniej po raz kolejny obie drużyny udowodniły, że w tym pojedynku punkty były zdobywane seriami i po asie serwisowym Gonzalo Quirogi straty zostały zmniejszone, ale na krótko, gdyż ze środka siatki trafił Karol Urbanowicz (10:6). Dodatkowo młody polski środkowy zatrzymał jeszcze Jarosza i sytuacja miejscowych była bardzo dobra. Goście próbowali jeszcze zebrać się do pościgu, ale przychodziło im to z trudem, a po ataku z szóstej strefy Moritza Reicherta było 16:10. Kiedy Mariusz Wlazły posłał jeszcze dobrą zagrywkę, a Bartłomiej Mordyl ustawił szczelny blok, losy tego pojedynku zdawały się być przesądzone. Dystans między zespołami wynosił bowiem aż osiem oczek i utrzymał się do końca tego starcia. Zakończył je błąd w polu serwisowym Damiana Domagały. Gdańszczanie zostali pierwszymi półfinalistami Pucharu Polski.

MVP: Lukas Kampa

Trefl Gdańsk – GKS Katowice 3:1
(25:21, 25:20, 20:25, 25:17)

Składy zespołów:
Trefl: Lipiński (20), Wlazły (16), Reichert (16), Kampa (1), Urbanowicz (12), Mordyl (11), Olenderek (libero) oraz Kozub, Sasak, Łaba,  Pruszkowski (libero)
GKS: Jarosz (10), Kania (1), Ma’a (4), Rousseaux (18), Hain (3), Quiroga (16), Mariańaki (libero) oraz Lewandowski, Nowosielski, Domagała (1), Ogórek (libero)

Zobacz również:
Wyniki 1/4 finału Pucharu Polski M

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Puchar Polski

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2022-02-01

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved