– Od początku Ligi Narodów nasza gra wyglądała różnie i trochę falowała, a to był nasz pierwszy mecz zagrany od początku do końca pod kontrolą – powiedziała po wygranej z Niemkami w Belgradzie środkowa reprezentacji Polski, Agnieszka Korneluk.
Jak profesor z uczniem
Siatkarki reprezentacji Polski świetnie radzą sobie w turnieju Ligi Narodów rozgrywanym w Belgradzie, gdzie zanotowały już trzecie zwycięstwo. W piątkowy wieczór rozbiły Niemki, w żadnym momencie nie pozwalając im dojść do głosu. – Bardzo potrzebowałyśmy takiego spotkania. Dobrze funkcjonowała nasza komunikacja i popełniałyśmy mało niewymuszonych błędów. Cieszę się, że taki mecz przyszedł w tym momencie. Od początku Ligi Narodów nasza gra wyglądała różnie i trochę falowała, a to był nasz pierwszy mecz zagrany od początku do końca pod kontrolą – powiedziała środkowa, Agnieszka Korneluk.
Blok zrobił różnicę
Podopieczne Stefano Lavariniego w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła okazały się lepsze od Niemek. Po raz kolejny bardzo dobrze zaprezentowały się zwłaszcza w bloku, którym w krótkim, trzysetowym spotkaniu punktowały aż 12 razy. – Mamy zawodniczki, które w tym elemencie mogą grać bardzo dobrze. Jeśli nasza gra jest dobrze poukładana, to obrona też super funkcjonuje. Fajnie, że w tak ważnym meczu te elementy się zazębiały. Mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będzie jeszcze lepiej – dodała środkowa reprezentacji Polski.
W oczekiwaniu na Serbki
Biało-czerwone w sobotę będą mogły trochę odetchnąć, bowiem czeka je przerwa od rozgrywania meczów. – Zawsze dzień wolny po trzech dniach meczowych jest na plus. Odpoczynek i regeneracja są ważne podczas takich turniejów – przyznała Magdalena Stysiak, atakująca reprezentacji Polski, którą na koniec zmagań w Belgradzie czeka jeszcze potyczka z gospodyniami. – Wiemy, że Serbki nie grają w podstawowym składzie. Z powodu kontuzji sporo zawodniczek brakuje w tym zespole, część też zrezygnowała z gry w reprezentacji, więc sama jestem ciekawa, jak ten mecz będzie wyglądał. Na pewno powalczymy o 3 punkty – zakończyła polska atakująca.
Zobacz również:
Liga Narodów. Roszady to nie wszystko. Kanadyjki i Koreanki nadal bez błysku