Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > reprezentacja Polski mężczyzn > Polacy zrewanżowali się Japończykom

Polacy zrewanżowali się Japończykom

fot. Klaudia Piwowarczyk

Po czwartkowej porażce 2:3 w meczu towarzyskim przeciwko Japończykom, Polacy wzięli rewanż w piątkowy poranek. Tylko w pierwszym secie Azjaci potrafili znaleźć receptę na grę naszych siatkarzy. W pozostałych trzech partiach nie było już wątpliwości, kto tego dnia był lepszy.

Polacy dobrze rozpoczęli mecz. Po zepsutej zagrywce Japończyków w następnej akcji Mateusz Bieniek popisał się skutecznym blokiem i na wejściu mieliśmy już prowadzenie 2:0. Japończycy szybko jednak się otrząsnęli i po sprytnej kiwce Takanashiego to oni prowadzili 5:3. Gra się wyrównała. Polacy mogli wyjść na prowadzenie, ale Japończycy pojedynczym blokiem złapali Jakuba Szymańskiego, a później kontrę skończył Nishida i znów Azjaci byli na dwupunktowym prowadzeniu (9:7).

Przy 7:10 o czas poprosił Nikola Grbić, ale po nim piłkę w aut posłał Kamil Semeniuk i przewaga Azjatów urosła do czterech punktów. Przy 12:15 w polu zagrywki znalazł się Szymański, czym sprawił sporo problemów Japończykom, a Polacy zbliżyli się na 14:15. Nie zraziło to jednak rywali, którzy wyprowadzili dwie skuteczne akcje i znów mieli trzy oczka przewagi. Nikola Grbić postanowił zmienić atakującego i na boisku w miejsce Dawida Dulskiego pojawił się Karol Butryn. Nie wniosło to jednak wiele do naszej gry i Japończycy cały czas utrzymywali kilka punktów przewagi (21:17). Wydawało się, że nasi siatkarze jeszcze się poderwą, kiedy wygrali długą akcję na 20:23, ale ostatecznie do przeciwnicy wygrali tę partię po ataku Miyaury (22:25).

Drugą partię znów dobrze otworzyli nasi siatkarze obejmując prowadzenie 3:1 po autowym ataku Japończyków. Tym razem podopieczni trenera Grbica nie pozwolili na szybkie odrobienie strat i konsekwentnie pilnowali przewagi (7:3). W tej części gry Polacy dominowali i po sprytnej kiwce Dulskiego było już 10:4. Zawodnicy po obu stronach popełniali sporo błędów, ale w tym secie lepiej na tym wychodziła nasza reprezentacja. Kiedy kontrę skończył Szymański, na tablicy pojawił się wynik 13:7 i widać było, że nasi siatkarze mają kontrolę nad tym setem. Japończycy próbowali szarpać grę, ale Polacy kasowali szybko takie próby i trzymali przewagę (19:13). Kilka udanych akcji zanotował Nishida, ale zapas punktowy naszych graczy był duży. W końcu udało się zatrzymać japońskiego atakującego i przy 15:21 Philippe Blain poprosił o przerwę. Po niej Japończykom udało się zdobyć już tylko jeden punkt, a set zakończył się udanym atakiem Szymańskiego (25:16).

Po zmianie stron boiska Polacy kontynuowali swoją dobrą grę i po ataku Semeniuka nasza przewaga wynosiła już cztery punkty na wejściu tego seta (6:2). Cały czas jednak gra z obu stron falowała i Japończycy szybko doszli naszą reprezentację na jeden punkt (7:8). Swojej skuteczności nie prezentował już tak dobrze Nishida i po bloku na nim Jana Firleja znów odskoczyliśmy na cztery punkty (13:9) i trener Blain poprosił o przerwę dla swojego zespołu. Niewiele to dało, bo Japończycy nie potrafili znaleźć recepty na naszych siatkarzy. Po kolejnym bloku na Nishidzie, tym razem pojedynczym Semeniuka, prowadziliśmy już 17::11. Swoje pięć minut miał też Karol Urbanowicz, który zatrzymał japoński atak i podwyższył nasze prowadzenie do 19:11. Polacy pewnie zmierzali po zwycięstwo w tym secie i po asie Mikołaja Sawickiego zakończyli tę partię wynikiem 25:16.

Czwartą partię dobrze otworzyli Japończycy, którzy objęli prowadzenie 5:3, ale szczelny blok dał nam wyrównanie 5:5. Z czasem Azjaci zaczęli popełniać więcej błędów, szczególnie w ataku i powoli rysowała się przewaga naszej reprezentacji (11:8). Blain próbował wpłynąć na drużynę, biorąc czas, ale niewiele się zmieniło w grze Japonii z ostatnich akcji. Przegrali kolejne trzy wymiany i nasi siatkarze mogli już spokojnie myśleć o zamknięciu meczu (14:8). Polakom też przydarzały się jeszcze proste błędy. Najpierw atak w aut wyrzucił Dulski, a później to samo zrobił Artur Szalpuk. Tych słabszych momentów nie było jednak zbyt dużo i wciąż przewaga była bezpieczna (15:11). Jeszcze na chwilę nasi siatkarze stracili koncentrację i po punktowej zagrywce Nishidy przewaga spadła do trzech punktów (18:15), ale Japończycy nie byli w stanie wygrywać akcji seriami, a po autowym ataku znów tracili do Polaków pięć oczek (15:20). Mecz efektowną zagrywką zakończył Mateusz Bieniek(25:19).

Polska – Japonia 3:1
(22:25, 25:16, 25:16, 25:19)

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, reprezentacja Polski mężczyzn

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-06-02

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved