Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > PL: Nowy wicelider, ścisk w środku stawki, katowicka niespodzianka [drużyna kolejki]

PL: Nowy wicelider, ścisk w środku stawki, katowicka niespodzianka [drużyna kolejki]

fot. PressFocus

Po szesnastej kolejce PlusLigi jeszcze ciekawiej zrobiło się w czołówce tabeli, a wszystko przez porażkę Projektu. Zacięta walka trwa również o miejsca pod koniec ósemki. W coraz trudniejszej sytuacji są Czarni, a mecz Cuprum z Barkomem został przełożony na późniejszy termin.

 

Mistrz na czele

Po szesnastej kolejce spotkań PlusLigi na prowadzeniu w tabeli utrzymał się Jastrzębski Węgiel, który kłopoty w starciu z PGE Stalą Nysa miał głównie w premierowej odsłonie. Po porażce w niej mistrzowie Polski wzięli się do pracy. Ich liderem był Jean Patry, wspierali go Rafał Szymura i Tomasz Fornal, a śląska drużyna z seta na set grała coraz pewniej, sięgając po kolejny komplet punktów w tym sezonie. – Stal w pierwszym secie zagrała rewelacyjnie. Dobrze zagrywała i niemal wszystko kończyła w ataku, a my nie mieliśmy czego szukać. Od drugiego seta była odpowiednia reakcja po naszej stronie. Dołożyliśmy więcej jakości i wszystko potoczyło się po naszej myśli – skomentował środkowy gospodarzy, Jurij Gladyr. Podopieczni Daniela Plińskiego po raz kolejny pokazali się z przyzwoitej strony. Świetne zawody rozegrał Maciej Muzaj, zdobywca 26 oczek, ale jednym zawodnikiem trudno jest pokonać mistrza Polski, więc zwycięstwa nyski zespół będzie musiał szukać w kolejnych spotkaniach.

 

Resovia w grze

Czołówkę goni Asseco Resovia Rzeszów, która zrewanżowała się Projektowi Warszawa za porażkę z pierwszej rundy. W stolicy podopieczni Giampaolo Medeiego wygrali 3:1. Powoli wchodzili w mecz, ale od drugiej partii przejęli inicjatywę na boisku. Duża w tym zasługa ich zagrywki, którą punktowali aż 12 razy. To był mecz atakujących, bowiem zarówno Bartłomiej Bołądź, jak i Stephen Boyer zdobyli po 24 oczka, ale przyjezdni mieli jeszcze w sparcie w Yacine Louatim, który dołożył 17 punktów. – Tą wygraną poprawiliśmy sobie trochę nastroje po porażce w Tours. Są to dla nas bardzo ważne 3 punkty nie tylko w kontekście tabeli, ale również w sferze mentalnej – podkreślił Łukasz Kozub, rozgrywający ekipy z Podkarpacia. Dzięki temu zwycięstwu Resovia zmniejszyła stratę do czołówki, zaś drużyna prowadzona przez Piotra Grabana spadła na trzecie miejsce.

 

View this post on Instagram

 

A post shared by Strefa Siatkowki (@strefasiatkowki)

Na drugie awansowała Aluron CMC Warta Zawiercie, która jednak przed własną publicznością stoczyła trudny bój z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Niewiele brakowało, aby po raz drugi w tym sezonie musiała uznać jego wyższość, bo przegrywała już 1:2, ale zdołała odwrócić losy spotkania. Duża w tym zasługa Karola Butryna oraz Mateusza Bieńka, którzy łącznie zdobyli 38 punktów. Po drugiej stronie siatki dobrą grą odpowiedzieli Moritz Karlitzek i Alan Souza, ale tym razem wystarczyło to olsztynianom do zdobycia punktu do ligowej tabeli. – To spotkanie stało na wysokim poziomie, a olsztynianie postawili nam się bardzo mocno. Jednak przetrzymaliśmy ich dobrą grę. Wykorzystaliśmy swoje szanse w ataku i na zagrywce, dzięki czemu wygraliśmy – stwierdził atakujący, Daniel Gąsior.

 

Końca kryzysu ZAKSY nie widać

Trwa fatalna seria Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, która tym razem przegrała w Bełchatowie z PGE GiEK Skrą. Podopieczni Andrei Gardiniego wypunktowali rywali 3:0, a najwięcej walki było w drugiej partii, którą wygrali na przewagi. Ich przewaga zaczynała się na zagrywce, a kończyła się w bloku (13 czap). Ich liderem był Dawid Konarski, który zdobył 18 punktów. U wicemistrza Polski osamotniony był Bartosz Bednorz, który w pojedynkę niewiele mógł wskórać. W efekcie oba zespoły zrównały się punktowo w tabeli, choć Skra wyprzedziła ZAKSĘ i plasuje się obecnie tuż za czołową ósemką. – Są to dla nas bezcenne 3 punkty w kontekście walki o ósemkę. Dobrze zaczęliśmy drugą rundę, ale musimy się jeszcze sporo napocić, aby do tej ósemki wejść – przyznał rozgrywający, Grzegorz Łomacz.

 

Drugie zwycięstwo z rzędu odniósł Ślepsk Malow Suwałki, który na początek rundy rewanżowej pokonał Exact Systems Hemarpol Częstochowa. Podopieczni Dominika Kwapisiewicza w końcu zagrali mecz, który mieli pod kontrolą. Trochę walki było jedynie w trzeciej odsłonie, ale beniaminek nie zdołał tym razem przedłużyć spotkania. Gospodarze popełnili znacznie mniej błędów, a kluczem do ich sukcesu okazała się bardzo wysoka, bo aż 60% skuteczność w ataku. Prym w ich szeregach wiedli Bartosz Filipiak i Paweł Halaba, którzy łącznie wywalczyli 32 punkty. – To spotkanie stało na niezłym poziomie. Potrafiliśmy odrzucić przeciwnika od siatki, przez co popełniał on nieco więcej błędów niż my. Cieszę się, że mamy na koncie mini serię dwóch wygranych meczów – zaznaczył atakujący suwalskiej drużyny, Bartosz Filipiak. Po drugiej stronie siatki próbował odpowiadać Damian Kogut, ale tym razem zabrakło mu wsparcia ze strony kolegów i częstochowski zespół musiał obejść się smakiem zwycięstwa w Suwałkach.

 

W coraz trudniejszej sytuacji są Eenea Czarni Radom, którzy we własnej hali nie sprostali Bogdance LUK Lublin. Ambicji i woli walki nie można im odmówić, ale w końcówkach poszczególnych setów lepiej spisywali się przyjezdni, którzy nie popełniali zbyt dużo własnych błędów, a dodatkowo świetnie czytali grę rywali, zatrzymując ich aż 14 razy blokiem. Pierwsze skrzypce wśród przyjezdnych grał Damian Schulz, który zgromadził na koncie 19 oczek. Wśród pokonanych wyróżnił się Konrad Formela, ale jego 13 punktów na nic zdało się gospodarzom, którzy wciąż zamykają stawkę i mają już pięć oczek straty do przedostatniego Cuprum, natomiast LUK umocnił się w ósemce. – W poprzednim meczu nie szło nam w końcówkach. W tym było odwrotnie i nie szło nam na początku setów. Z drużyną, która ma taką siłę ofensywną, trzeba grać od początku, bo później trudno ją gonićprzyznał środkowy radomskiej ekipy, Wiktor Rajsner.

 

Obniżone loty „gdańskich lwów”

Tę kolejkę zakończyła potyczka w Gdańsku, gdzie Trefl dość niespodziewanie nie sprostał zdecydowanie niżej notowanemu GKS-owi Katowice. Wprawdzie gospodarze doprowadzili do tie-breaka, ale w nim nie potrafili przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Na przestrzeni całego spotkania popełnili za dużo błędów, nie potrafili też znacząco odrzucić rywali od siatki zagrywką. Zabrakło im punktów Kewina Sasaka, a duet Nasewicz/Sawicki nie zdołał poprowadzić Trefla do zwycięstwa. W GKS-ie brylował Lukas Vasina, który zakończył mecz z 26 oczkami na koncie. – Katowiczanie zagrali bardzo dobre spotkanie w polu serwisowym. Na bloku oraz na siatce również prezentowali się bardzo dobrze. Ciężko było im się przeciwstawić – stwierdził Karol Urbanowicz, środkowy Trefla.

 

Zobacz również
Wyniki i tabela PlusLigi

 

SZÓSTKA 16. KOLEJKI PLUSLIGI WEDŁUG STREFY SIATKÓWKI

Rozgrywający:

Grzegorz Łomacz (PGE GiEK Skra Bełchatów) 

Skra zasłużenie wygrała z zespołem z Kędzierzyna-Koźla. Dobre zawody rozegrał Łomacz, który znalazł liderów, a jego zespół zablokowany został tylko 4 razy. On sam wywalczył 3 oczka, po jednym w ataku, bloku i zagrywce.

 

Atakujący 
Jean Patry (Jastrzębski Węgiel) 

Francuz był liderem swojego zespołu. Zdobył 20 punktów, nie pomylił się ani nie został zablokowany ani raz. Z 23 akcji skończył 16, co dało mu 70% skuteczności i tyle samo efektywności w ofensywie. Do tego miał 3 oczka wywalczone blokiem i 1 bezpośrednio z zagrywki.

 

Przyjmujący: 

Paweł Halaba (Ślepsk Malow Suwałki)

Z dobrej strony pokazał się Paweł Halaba, który miał 73% skuteczności i efektywności w ofensywie. Do tego całkiem solidnie spisał się w przyjęciu, choć był najczęściej ostrzeliwanym graczem swojego zespołu. W sumie przyjmujący wywalczył 13 oczek.

 

Lukas Vasina (GKS Katowice) 

fot. PressFocus

Jednym z ważniejszych autorów wygranej GKS-u w Gdańsku był Vasina. Przyjmujący bardzo dobrze zagrał w przyjęciu, a do tego dostał aż 37 piłek, z których skończył 22. W sumie Czech wywalczył dla swojego zespołu aż 26 punktów.

 

Środkowy bloku:

Bartłomiej Lemański (PGE GiEK Skra Bełchatów)

fot. PressFocus

Kolejny dobry mecz ma na swoim koncie Bartłomiej Lemański. Tym razem zdobył 10 punktów. 6 w ofensywie i 4 w bloku.

 

Mateusz Bieniek (Aluron CMC Warta Zawiercie) 

fot. PressFocus

 

Bieniek ponownie mógł pochwalić się dwucyfrową zdobyczą punktową. Dostał 19 piłek, skończył 11, ale oprócz tego miał 3 bloki i 3 oczka z pola zagrywki.

 

Libero: 
Jakub Popiwczak (Jastrzębski Węgiel)

Popiwczak przyjmował zagrywki rywali 15 razy. Z nich 20% odebrał perfekcyjnie, 60% pozytywnie. Oprócz tego libero dołożył aż 12 obron.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:

Więcej artykułów z dnia :
2024-01-15

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved