Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > PL: Tie- break w Lubinie dla gospodarzy, trwa kryzys PGE Skry Bełchatów

PL: Tie- break w Lubinie dla gospodarzy, trwa kryzys PGE Skry Bełchatów

fot. Emilia Jankun - Cuprum Lubin

Siatkarze PGE Skry Bełchatów w dalszym ciągu zwłaszcza w przyjęciu nie prezentują swojej najlepszej siatkówki ponieśli piątą z rzędu ligową porażkę. Bełchatowianie z Lubina wrócą tylko z jednym punktem. Podopieczni Joela Banksa przegrywali z Cuprum już 1:2, ale wyrównali stan meczu, ale to siatkarze prowadzeni przez Pawła Ruska na swoją korzyść rozstrzygnęli tie-breaka. MVP meczu został Alexander Berger. 

Po asie serwisowym Alexandra Bergera Cuprum prowadziło 2:0 i taką przewagę utrzymywało w kolejnych akcjach, dzięki skutecznym akcjom w ataku. Nawet wtedy, gdy Wojciech Ferens został zatrzymany przez potrójny blok na tablicy wyników pojawił się remis 4:4. Ten jednak od razu się zrehabilitował i po jego asach serwisowych i błędzie rywali było 8:4. Gra PGE Skry stanęła przy zagrywkach Grzegorza Pająka. Punktował nią bezpośrednio, Remigiusz Kapica kończył kontry i nie tylko, a lubinianie uciekli na 14:6. Bełchatowianie wtedy odpowiedzieli, punktowali w serii, a po ataku Dicka Kooya grę przerwał Paweł Rusek. Przewaga jego zespołu nadal była jednak wysoka. Goście próbowali wrócić do gry, ale wtedy Cuprum zagrało blokiem i dystans nadal był bezpieczny (17:12). Ten utrzymywał się m.in. dzięki autowym ataku Wiktora Musiała czy błąd Filippo Lanzy (20:15). As serwisowy Mateusza Bieńka nie zmienił nic, lubinianie pewnie zmierzali do wygranej w secie, tym bardziej, że sami bardzo dobrze zagrywali.

Bełchatowianie starali się zmienić bieg meczu w kolejnej partii, otwierając ją blokiem Kooy’a. Rywale szybko im się zrewanżowali tym samym. Dobrze spisywał się też Moustapha M’Baye i Cuprum od razu zaczęło budować przewagę. Nie na długo, as serwisowy Grzegorza Łomacza dał remis, a błąd lubinian w kolejnej akcji prowadzenie 8:7. Rozpoczęła się zacięta walka uderzenie za uderzenie, a wynik oscylował wokół remisu (11:11). Nawet, gdy PGE Skrze udało się prowadzić dwoma punktami, to nieudany atak Bieńka wyrównał po 14 i obie ekipy ponownie zaczęły wymianę ciosów w ataku. Obie też miały szanse na więcej, ale ataki popsuli Pietraszko i Kooy. Po kilku minutach wyrównanej gry błąd na siatce Karola Kłosa oddał prowadzenie miejscowym (20:19), a trener PGE Skry poprosił swój zespół do siebie. To pomogło, bowiem niedługo później jego podopieczni zachowali więcej zimnej krwi i po kontrze Lanzy prowadzili 23:21. Gospodarze jeszcze naciskali i wyrównali, ale zaciętą odsłonę wygrała bełchatowska drużyna, po udanym bloku Kooya i Kłosa.

Skuteczny Pietraszko pozwolił Cuprum prowadzić w pierwszych akcjach kolejnego seta (3:1) i taka różnica utrzymywała się przez jakiś czas, dopóki asem serwisowym nie popisał się Łomacz (6:6). Miejscowi cały czas jednak starali się kontrolować grę, po ataku Pietraszko Berger dołożył asa serwisowego i Cuprum prowadziło 9:7, a po bloku M’Baye już 12:8. Rywale nie odpuszczali, odrobili większą część strat, m.in. skutecznym blokiem, ale gdy asem serwisowym popisał się Kapica, to samo dołożył Ferens, gospodarze znowu prowadzili wyraźnie (16:12). Kolejne akcje należały do Bergera i po jego punktach  było już 19:14 dla Cuprum. Im bliżej końca, tym lubinianie poczynali sobie coraz pewniej i po uderzeniu Pietraszko było 21:15. PGE Skra zerwała się jeszcze do walki i po uderzeniu Kłosa przegrywała 18:21. Walka trwała, ale skuteczniejsi byli w niej gospodarze, którzy nie pozwolili już rywalom dogonić wyniku.

Czwartą odsłonę otworzyła wyrównana walka, ale bełchatowianie zyskiwali też punkty po błędach rywali i autowy atak Kapicy dał im prowadzenie 5:3. Przy zagrywce Pająka stan seta się jednak wyrównał (6:6) i gra punkt za punkt toczyła się dłuższy czas. Gdy dwa ataki skończył Berger to Cuprum wysunęło się na czoło (13:12). Gdy jednak Austriak nadział się na dłonie Kłosa w bloku, PGE Skra odzyskała minimalną nadwyżkę (16:15), ale też tylko na jakiś czas. Blok M’Baye na Atanasijeviciu przywrócił prowadzenie na kontro gospodarzy (19:18), a o czas poprosił trener zespołu z Bełchatowa. Chwilę później sytuacja znowu się zmieniła, a przewagę PGE Skrze dał błąd w ataku Cuprum (20:19). Kolejnej akcji nie skończyli miejscowi, co w kontrze wykorzystał Lanza i goście byli bliscy przedłużenia tego spotkania (21:19). Kilka akcji później  atak Kooya zamknął seta i doprowadził do tie-breaka.

Cuprum dzięki dobrej zagrywce Feresa wypracowało na jego początku prowadzenie i po bloku M’Baye na Atanasijeviciu było 5:2, a o przerwę poprosił trener gości. Lubinianie walczyli, ale rywale, jeśli nie szło im w ataku, bronili się blokiem. Po drugiej akcji wygranej tym elementem PGE Skra przerywała tylko 5:6. Chwilę później również punktowała w ten sposób. Cały czas to gospodarze delikatnie prowadzili i zmierzali do wygranej w meczu. Bełchatowianie mieli problemy ze skończeniem piłki w pierwszej akcji, skuteczniejsi w ataku byli miejscowi i gdy prowadzili 12:9, o czas poprosił trener gości. Nic to nie dało, a lubinianie kilka chwil później cieszyli się z pierwszego zwycięstwa nad Skrą we własnej hali.

MVP: Alexander Berger

Cuprum Lubin – PGE Skra Bełchatów 3:2
(25:19, 24:26, 25:22, 23:25, 15:10)

Składy zespołów:
Cuprum: Ferens (13), M’Baye (13), Pietraszko (13), Kapica (17), Pająk (3), Berger (20), Sas (libero) oraz Szymura (libero) i Czerny
PGE Skra: Musiał (2), Kłos (10), Kooy (19), Łomacz (2), Bieniek (10),  Lanza (13), Piechocki (libero) oraz Atanasijević (12), Milczarek, Rybicki

Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi w sezonie 2022/2023

 

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2022-11-13

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved