Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > PL: Kolejka zaciętych spotkań, trzy tie-breaki

PL: Kolejka zaciętych spotkań, trzy tie-breaki

fot. FIVB

Sporo walki było między zespołami PlusLigi w meczach 22. kolejki. Najciekawiej było w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie ZAKSA co prawda pokonała ekipę z Zawiercia 3:0, jednak każda z partii kończyła się zaciętą grą na przewagi. W trzech spotkaniach gospodarze nie wykorzystali szansy na zwycięstwo 3:0 i o wyniku decydował tie-break – Jastrzębski Węgiel okazał się lepszy od GKS-u, Skra od Trefla, a Cuprum Lubin od drużyny z Radomia.

Kolejkę otworzyło starcie LUK-u z Asseco Resovią Rzeszów w Lublinie. Przez trzy sety między zespołami toczyła się wyrównana walka, dwa pierwsze padły łupem rzeszowian, natomiast w trzecim w walce na przewagi lepsi okazali się siatkarze LUK-u. Nie starczyło im jednak sił, by przedłużyć spotkanie i ostatecznie Resovia triumfowała 3:1. Najmocniejszą bronią gości była zagrywka, którą punktowali ośmiokrotnie, podczas gdy ich przeciwnicy posłali cztery asy serwisowe. Różnicę na korzyść siatkarzy z Rzeszowa zrobił również atak (57% skuteczności Resovii, 47% skuteczności LUK-u). Nagrodę MVP otrzymał najlepiej punktujący zawodnik meczu, Maciej Muzaj (24), natomiast po stronie gospodarzy najlepiej spisał się Bartosz Filipiak (18). – Zespół z Rzeszowa naprawdę solidnie prezentuje się w zagrywce, mają bardzo mocny serwis, potrafią złamać przeciwnika w przyjęciu, co ułatwia im grę i w tym spotkaniu im się to udało – ocenił środkowy LUK-u Konrad Stajer.

Jednym z najciekawszych spotkań kolejki było starcie Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Hit tej serii spotkań nie zawiódł, chociaż wynik może wskazywać inaczej. Mecz zakończył się w trzech setach, jednak każdy z nich rozstrzygał się walką na przewagi, w tym pierwsza partia dopiero wynikiem 35:33. W kluczowych momentach więcej zimnej krwi zachowali kędzierzynianie i to oni dopisali do tabeli trzy punkty, rehabilitując się tym samym za wcześniejszą porażkę z Czarnymi. Różnicę na ich korzyść zrobił blok – zatrzymali rywali 10 razy, podczas gdy sami zostali zablokowani jedynie czterokrotnie. Nagrodę MVP otrzymał rozgrywający Marcin Janusz (2), który równo dystrybuował piłki pomiędzy swoich kolegów. Najwięcej punktów w spotkaniu zdobył przyjmujący Warty Facundo Conte (26). – Mieliśmy szanse na zwycięstwo w każdym z setów. Nie wykorzystaliśmy ich. Nie chcę szukać alibi, ale mieliśmy pewne problemy w ostatnich 2-3 tygodniach, więc ciężko było oczekiwać, że przyjedziemy tutaj i łatwo wygramy – przyznał Uros Kovacević.

Sporo walki było również w starciu Projektu Warszawa ze Ślepskiem Malow Suwałki, chociaż w żadnym z setów o wyniku nie decydowała gra na przewagi, a warszawianie mieli wszystko w swoich rękach, by wygrać spotkanie 3:0. W trzeciej partii jednak lepiej zaczęli grać suwałczanie, dzięki czemu przedłużyli oni losy meczu. Do ostatniej akcji mieli szansę nawet na doprowadzenie do tie-breaka, ale ostatecznie atak Bartosza Kwolka (18) dał zwycięstwo 3:1 Projektowi. Najwięcej punktów oraz nagrodę MVP otrzymał atakujący Dusan Petković (19). Po stronie Ślepska najlepiej spisał się Bartłomiej Bołądź (17). – Wszyscy tam znają swoją wartość i naprawdę grają na wysokim poziomie, więc te nasze mecze zawsze są wyrównane i to pokazał szczególnie drugi set, kiedy goniliśmy rywali i w końcu udało nam się odskoczyć i wygrać tę partię. Mogło to się jednak skończyć też zupełnie inaczej, więc ja się cieszę, że mamy te trzy punkty i kolejne zwycięstwo – podkreślił przyjmujący Projektu Igor Grobelny.

Na dobrej drodze do zwycięstwa 3:0 byli także siatkarze Jastrzębskiego Węgla, którzy podejmowali GKS Katowice. Po dwóch setach prowadzili już 2:0, ale w trzeciej partii znacznie lepiej zaczęli grać goście, wygrywając tę odsłonę 25:22, a później czwartą po walce na przewagi 34:32. W tie-breaku opadli już jednak z sił, co wykorzystali gospodarze ostatecznie triumfując 3:2. – Najbardziej powinniśmy się cieszyć ze zwycięstwa. Prawda, że trochę nasza gra w tym meczu falowała, nie byliśmy perfekcyjni, jak wcześniej – ocenił Łukasz Wiśniewski, środkowy jastrzębian. Ich niekwestionowanym liderem był nagrodzony statuetką MVP Tomasz Fornal (24), natomiast w zespole z Katowic najlepiej spisali się Jakub Jarosz (23) oraz Gonzalo Quiroga (20).

Podobny przebieg miał mecz PGE Skry Bełchatów z Treflem Gdańsk. Bełchatowianie od początku narzucili rywalom swoje warunki gry i po dwóch setach prowadzili 2:0. Później jednak na boisku po stronie gdańszczan pojawił się Kewin Sasak, który zagrał praktycznie bezbłędnie, zanotował 20 punktów przy skuteczności ataku 89%, czym znacząco pomógł swojemu zespołowi doprowadzić do tie-breaka. Mimo znakomitej postawy atakującego Trefla w piątej partii szybko kontrolę nad wydarzeniami ponownie przejęli gospodarze i to oni wygrali 3:2. – Z jednej strony cieszy nas to, że wyszliśmy z trudnego wyniku, bo ciężko się gra jak przegrywa się już 0:2. Walczyliśmy, pokazaliśmy, że potrafimy się podnieść. Niestety, w końcówce nam nie wyszło, a gospodarze okazali się lepsi – podsumował starcie Sasak. Różnicę na korzyść bełchatowian zrobił blok (16 punktów Skry, 8 punktów Trefla) oraz równa gra skrzydłowych. Nagrodę MVP otrzymał Damian Schulz (15), jednak równie dobrze spisali się Dick Kooy (15), Milad Ebadipour (14) oraz Mateusz Bieniek (14).

Pięć setów trwał także mecz Cerradu Enei Czarnych Radom z Cuprum Lubin. Podobnie jak dwa wcześniejsze spotkania, to w Radomiu zaczęło się od prowadzenia gospodarzy 2:0. W drugim secie kontuzji doznał jednak ich atakujący Daniel Gąsior, co w połączeniu z urazem pierwszego rozgrywającego Michała Kędzierskiego wybiło zespół z rytmu w kolejnych partiach. Lubinianie to wykorzystali, zaczęli grać lepiej i doprowadzili do tie-breaka, w którym po zaciętej walce triumfowali 15:13. Do zwycięstwa poprowadził ich nagrodzony statuetką MVP atakujący Remigiusz Kapica (29). Po stronie radomian najwięcej punktów zdobył Rafał Faryna (20). – Mieliśmy przez dwa sety dosyć fajny luz, który nam pozwalał wygrywać ciężkie akcje, kiwać, czy nabijać na blok. Po tych dwóch partiach trochę nam odcięło prąd i przez to skończył się polot, skończyła się finezja, niestety zespół z Lubina to wykorzystał – stwierdził rozgoryczony Bartosz Firszt, przyjmujących Czarnych.

W spotkaniu zamykającym kolejkę PSG Stal Nysa podejmowała Indykpol AZS Olsztyn. Od początku inicjatywa była po stronie gospodarzy, jednak w pierwszej partii zacięta końcówka padła łupem olsztynian. Taki wynik dodatkowo zmobilizował siatkarzy z Nysy, którzy mocniej przycisnęli przeciwników w kolejnych setach i ostatecznie wygrali 3:1, odnosząc tym samym trzecie zwycięstwo w sezonie. Ich największym atutem był blok, którym punktowali 11 razy, podczas gdy sami zostali zatrzymani jedynie czterokrotnie. Nagrodę MVP otrzymał najlepiej punktujący zawodnik meczu, przyjmujący Stali Zouheir El Graoui (23). Po stronie Indykpolu AZS najlepiej spisał się Torey DeFalco (15). – Zagraliśmy naprawdę dobre, twarde spotkanie, poza końcówką pierwszego seta, gdzie dostaliśmy dwa bloki i szybko się ten set w końcówce zakończył. Kolejne trzy partie były naprawdę super w naszym wykonaniu. To jest dobry prognostyk na kolejne cztery mecze – nie ukrywał zadowolenia Kamil Dembiec, libero ekipy z Nysy.

Zobacz również:
Wyniki oraz tabela PlusLigi

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:

Więcej artykułów z dnia :
2022-03-08

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved