Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > PL: Emocje w Bełchatowie, ZAKSA wygrała ligowy klasyk

PL: Emocje w Bełchatowie, ZAKSA wygrała ligowy klasyk

fot. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Mecze PGE Skry Bełchatów i Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle zawsze elektryzowały publiczność i często były zacięte. Tak też było w sobotnie popołudnie. Choć w pierwszym secie bełchatowianie zdemolowali ZAKSĘ do 14, to ostatecznie o wyniku musiał zadecydować tie-break, który na swoją korzyść rozstrzygnęli goście.

Nieco lepiej w mecz weszli bełchatowianie, którzy objęli minimalne, dwupunktowe prowadzenie (5:3), a po kontrze Filippo Lanzy przewaga Skry urosła o jeszcze jeden punkt. Kiedy jeszcze po karkołomnej obronie Kacpra Piechockiego, ZAKSA nie potrafiła skończyć kontry, a bełchatowianie dołożyli jeszcze punkt zagrywką, wynik zrobił się bardzo korzystny dla gospodarzy (10:4) i trener Sammelvuo musiał poprosić o przerwę. Kędzierzynianie nieco uspokoili po niej swoją grę, ale Skra konsekwentnie pilnowała dystansu (16:11). Goście nie mogli sobie poradzić z dobrze grającymi bełchatowianami i po autowym ataku, po którym wideoweryfikacja nie wykazała bloku i kolejnym przestrzelonym Aleksandra Śliwki, było jasne, że ten set skończy się po myśli gospodarzy. Tak się stało, ostatecznie Skra wygrała 25:14.

Początek drugiego seta lepiej wyglądał dla ZAKSY, która po błędzie w bełchatowskich szeregach i asie Łukasza Kaczmarka objęła prowadzenia 4:1. Bełchatowianie nie dali jednak odskoczyć gościom i szybko zniwelowali dystans, doprowadzając do remisu 5:5, a niedługo potem po udanej kontrze Lanzy, Skra wyszła na prowadzenie 7:6. Gra się wyrównała i żadna ze stron nie mogła oderwać się z wynikiem od przeciwnika (10:10). Kibice, którzy wybrali dziś siatkówkę w Bełchatowie nie mogli narzekać na nudę, bo mecz mógł się podobać, a obie strony prezentowały efektowną siatkówkę na wyrównanym poziomie (14:14). Dopiero przy stanie 17:16, kędzierzynianie blokiem zatrzymali Wiktora Musiała i wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Po chwili świetną zagrywką popisał się Kaczmarek, a kontrę wykorzystał Dmytro Paszycki i było 19:16. Trener Joel Banks poprosił w tym momencie o przerwę. Nie wybiło to z rytmu ZAKSY, która wchodziła na końcówkę ze sporym prowadzeniem (20:16). Po bloku na Kaczmarku, bełchatowianie jeszcze mieli nadzieję na skuteczną pogoń (20:22). Kilka akcji później skuteczny w kontrze znów był Lanza i na tablicy wyświetlił się remis 23:23. Zaś dokładnie w tym samym momencie, kiedy Polacy strzelali Saudyjczykom drugą bramkę, kędzierzynianie poszli w drugą stronę, bo zablokowali Musiała i wyrównali stan meczu na 1:1.

Trzeciego seta dobrze otworzyła Skra, która po asie Mateusza Bieńka objęła prowadzenie 2:0. Chwilę później blokiem na Kaczmarku popisał się Karol Kłos. ZAKSA przespała nieco ten początek i po nieporozumieniu w rozegraniu przegrywała już 1:6. Kędzierzynianie próbowali momentami się zbliżyć, ale Skra też potrafiła grać seriami. Kiedy bowiem ZAKSA zbliżyła się na 7:9, bełchatowianie momentalnie przypuścili szturm i wyszli na prowadzenie 13:7. Podopieczni Banksa grali bardzo konsekwentnie i kasowali wszystkie próby odrobienia wyniku przez rywali. Powoli, swoim tempem zbliżali się do końca seta (20:15). W końcu jednak kędzierzynianie odpalili i po bloku na Lanzie zbliżyli się na dwa punkty (20:22). Po chwili Kaczmarek miał piłkę w górze na złapanie kontaktu, ale został zablokowany i bełchatowianie byli już bardzo blisko celu. Trzy akcje później było już po secie, a ostatni punkt w tej partii atakiem z kontry zdobył Lanza.

Niejednokrotnie mecze Skry z ZAKSĄ kończyły się tie-breakiem i taki plan mieli kędzierzynianie, którzy po asie Staszewskiego objęli prowadzenie 4:1. Skra wolałaby rozstrzygnąć spotkanie w czterech partiach, ale od początku musiała gonić wynik. Musiał miał piłkę w górze na 7:8, ale przestrzelił i wciąż trzema puntami prowadziła ZAKSA i to prowadzenie konsekwentnie powiększała (12:7). Tak, jak w poprzednim secie dobrze przewagi pilnowali bełchatowianie, tak w czwartej partii to samo robił zespół ZAKSY (17:13). Skra jednak próbowała szarpać i to się jej całkiem nieźle udało. Po bloku na Śliwce zbliżyła się na jeden punkt do rywala (16:17). Końcówka zapowiadała się ciekawie, bo pomimo dwupunktowego prowadzenia ZAKSY, Skra nie zamierzała odpuszczać. Kiedy zagrywką na 22:19 trafił Marcin Janusz, wydawało się, że tie-break jest nieunikniony, ale chwilę później pomylił się w ataku Śliwka i było 21:22. Kędzierzynianom udało się jednak dociągnąć minimalną przewagę i wygrali 25:23, doprowadzając do piątego seta.

Dwupunktowym prowadzeniem otworzyli tie-breaka kędzierzynianie. Później, kiedy Musiał został zablokowany przez Paszyckiego, było 4:1 dla gości i trener Banks poprosił o przerwę. Ze Skry zeszło powietrze i bełchatowscy siatkarze oddali kolejne trzy punkty. ZAKSA nie miała problemu z utrzymaniem sporej przewagi i finalnie to siatkarze z Kędzierzyna-Koźla cieszyli się ze zwycięstwa w Bełchatowie.

MVP: Dmytro Paszycki

PGE Skra Bełchatów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3
(25:14, 23:25, 25:21, 23:25, 9:15)

Składy zespołów:
Skra: Musiał (7), Kłos (12), Kooy (23), Łomacz (1), Bieniek (17), Lanza (14), Piechocki (libero) oraz Rybicki, Vasina
ZAKSA: Kaczmarek (9), Janusz (4), Wiltenburg (1), Śliwka (19), Paszycki (18), Żaliński (1), Shoji (libero) oraz Kluth, Kalembka (8), Staszewski (13), Stępień

Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2022-11-26

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved