Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > PL: AZS Olsztyn nie zwalnia tempa, katowiczanie z kolejną porażką

PL: AZS Olsztyn nie zwalnia tempa, katowiczanie z kolejną porażką

fot. Indykpol AZS Olsztyn

Ekipa Indykpolu AZS Olsztyn wywiozła trzy punkty z Katowic, gdzie wygrała z tamtejszym GKS-em 3:0. Szczególnie zacięty był pierwszy set spotkania, który był rozgrywany na przewagi. Katowiczanie pomimo ambitnej gry musieli uznać wyższość akademików, była to ich ósma porażka z rzędu. Dzięki temu zwycięstwu olsztynianinie wyprzedzili w tabeli Stal Nysę, zajmują siódme miejsce.

Mimo prowadzenia 2:0 przez olsztynian cztery kolejne akcje zapisali na swoim koncie gospodarze. Dodatkowo przechodzącą piłkę skończył Jakub Szymański i było już 5:2. Katowiczanie dobrze spisywali się w grze w kontrataku, dlatego różnica cały czas utrzymywała się. Po dwóch atakach z prawego skrzydła Jakuba Jarosza było już 13:8. Goście nie kończyli posyłanych do nich piłek. Punktowali głównie z lewego skrzydła i dopiero dwa asy serwisowe Robberta Andringi sprawiły, że różnica zmalała do dwóch ,,oczek”. Jak się później okazało był to moment zwrotny w postawie przyjezdnych, którzy poszli za ciosem i momentalnie doprowadzili do wyrównania. Dużo dobrego w ich szeregach sprawiali zagrywką. To asy serwisowe najpierw Karola Butryna, a potem Bartłomieja Lipińskiego spowodowały, że na tablicy wyników było 19:17. Od tego momentu rozpoczęła się gra na przewagi i dopiero przy drugim setbolu seria ta została przerwana, gdyż Mateusz Poręba zerwał swój atak. Wszystko miało rozstrzygać się w czasie gry na przewagi. W niej prowadzili jedni i drudzy. Obie ekipy mieli też kilka piłek setowych do skończenia, ale nie potrafili tego wykorzystać. Kropkę nad ,,i” postawił dopiero Poręba skończoną krótką na 39:37.

Akademicy poszli za ciosem od początku drugiej części meczu. Krótkie w wykonaniu Mateusza Poręby, a przede wszystkim asy serwisowe Karola Butryna sprawiły, że było 5:1. Gracze Gieksy nie potrafili przerwać fatalnej serii jaka im się przytrafiła i dopiero Butryn przyszedł im z pomocą (2:7). W ich szeregach zawodziło przede wszystkim przyjęcie, które miało przełożenie na pozostałe elementy. Siatkarze Indykpolu AZS-u po niemrawym początku tego spotkania weszli na poziom do jakiego przyzwyczaili w ostatnich swoich pojedynkach. Po skończeniu kontry przez Butryna było już 13:5. Katowiczanie zabrali się jeszcze za odrabianie strat i po zagraniu krótkiej z Sebastianem Adamczykiem zbliżyli się na cztery ,,oczka”. Jednak tylko na tyle pozwolili im ich rywale. Po bloku Joshua Tuanigi było 17:11, a kiedy Amerykanin dołożył jeszcze dobrą zagrywkę – 22:13. Po raz kolejny w szeregach gości uaktywniła się zagrywka i to Robbert Andringa zza dziewiątego metra zakończył tą partię.

Z Damianem Domagałą i Jakubem Nowosielskim w szóstce zaczęli miejscowi trzeciego seta. W początkowych akcjach toczyła się walka punkt za punkt i dopiero po błędzie Bartłomieja Lipińskiego katowiczanie prowadzili 9:7. W ich szeregach poprawiła się skuteczność w ataku, co od razu miało przełożenie na wynik. Olsztynianie natomiast nieco ją stracili i zdobywanie punktów nie przychodziło im już tak łatwo. Po asie serwisowym Domagały było 12:9, ale przyjezdni szybko odpowiedzieli i ponownie zbliżyli się na punkt. Podopieczni Grzegorza Słabego z każdą akcją prezentowali się lepiej i po bloku Gonzalo Quirogi ich przewaga wzrosła (18:14). Taką sytuacją zaskoczeni byli nieco akademicy, którzy próbowali się jeszcze pobudzić i przeprowadzić pościg. Po przyjęciu na drugą stronę siatki przez gospodarzy zawodnicy Javiera Webera nawiązali kontakt punktowy, ale końcówka należała do ich przeciwników. Wprowadzeni rezerwowi odmienili oblicze gry Gieksy i to oni rozstrzygnęli losy tej partii na swoją korzyść. Zakończył ją atak po bloku z prawej flanki Domagały (25:21).

Dobrymi blokami otworzyli olsztynianie czwartą partię. Błędy po stronie gospodarzy sprawiły, że dystans zwiększył się i po autowym ataku Damiana Domagały było 2:6. Kiedy swoje punkty w ofensywie dołożył Bartłomiej Lipiński różnica wynosiła już pięć ,,oczek”. Na boisko powrócił Jakub Jarosz i Georgi Seganow, ale niewiele to zmieniło w obrazie gry miejscowych. Po asie serwisowym Joshua Tuanigi ich straty jeszcze wzrosły i nic nie zapowiadało, aby cokolwiek miało się w ich grze zmienić, gdyż powrócili do swojej dyspozycji z pierwszych partii. Próbowali walczyć jeszcze lewoskrzydłowi, ale mieli niewielkie wsparcie z pozostałych stref. Po raz kolejny słabo funkcjonowała u nich zagrywka. Przede wszystkim lepiej grali akademicy, którzy po chwilowym przestoju włączyli wyższy bieg. Po skończeniu kontry na lewym ataku było 17:10. Cały czas naciskali serwisem i w tym elemencie widać było sporą różnicę. Katowiczanie walczyli i w samej końcówce napędzili jeszcze trochę strachu swoim rywalom. Pościg ten był jednak zbyt późno. Autowy atak Mateusza Poręby oraz dobry blok sprawiły, że pozostało im do odrobienia tylko dwa punkty. Jednak przyjezdni musieli wygrać tylko jedną akcję, by zakończyć mecz i to im się udało przy najbliższej okazji.

MVP:  Bartłomiej Lipiński

 

GKS Katowice – Indykpol AZS Olsztyn 1:3
(37:39, 14:25, 25:21, 22:25)

Składy zespołów:
GKS: Szymański (17), Jarosz (8), Kania (1), Hain (4), Seganow, Quiroga (17), Ogórek (libero) oraz Domagała (12), Nowosielski (1), Adamczyk (3) i  Rousseaux (1)
AZS: Lipiński (21), Andringa (15), Averill (10), Poręba (12), Butryn (21), Tuaniga (4), Hawryluk (libero) oraz Król, Jankiewicz i Jakubiszak

Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-01-17

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved