Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > rozgrywki młodzieżowe > Paweł Kowal: Po porażce zawodniczki potrzebowały takiego meczu, jak ten

Paweł Kowal: Po porażce zawodniczki potrzebowały takiego meczu, jak ten

fot. Piotr Sumara, Polska Siatkówka

Czwartek był drugim dniem rywalizacji podczas mistrzostw Polski juniorek, które odbywają się w Kaliszu. Na inaugurację GKS Wieżyca 2011 Stężyca pokonała bardzo pewnie ŁKS Siatkówkę Żeńską Szkołę Gortata Łódź 3:0. Drugie zwycięstwo na swoim koncie zapisały natomiast gospodynie turnieju – Energa MKS SMS Kalisz, które zwyciężyły bez straty seta przeciwko Elite Volley Kraków 3:0. Pierwszą wygraną podczas zawodów odniosła z kolei LTS Legionovia Legionowo, która wygrała z UKS Chemikiem SMS Olsztyn 3:0. Legionowianki zachowały, dzięki temu szanse na awans do najlepszej czwórki. W ostatnim starciu dnia Łaskovia Łask wygrała z Enea Energetyk Poznań 3:1 i zapewniła sobie już miejsce w półfinale. 

W pierwszym czwartkowym meczu spotkały się drużyny ze Stężycy oraz Łodzi. Pierwszy zespół walczył o być albo nie być w tym turnieju, bowiem na inaugurację przegrał z Energą MKS SMS Kalisz 0:3. Łodzianki natomiast po zaciętym pięciosetowym boju pokonały krakowski zespół 3:2. We wszystkich trzech setach od początku do końca warunki gry dyktowały podopieczne Dawida Michora. – Nasz zespół wczoraj nie pokazał, tego co potrafi. Na pewno ten czwartkowy mecz był meczem o przysłowiowe życie. Pokazałyśmy w końcu na co nas stać. Moim zdaniem na wczorajsze spotkanie „nie dojechałyśmy”. Dziewczyny z Kalisza zawiesiły bardzo wysoko poprzeczkę. Cieszę się, że dzisiaj udało się nam podnieść. Wiemy, że każde spotkanie będzie trudne i wymagające. Do tego zdajemy sobie sprawę z tego, że możemy liczyć, tylko i wyłącznie na siebie. Stawiamy na siebie i swoją grę – powiedziała Julia Gliwa, przyjmująca GKS Wieżyca 2011 Stężyca i MVP czwartkowego spotkania.

Drugi mecz w sesji porannej rozegrały drużyny Energa MKS SMS Kalisz oraz Elite Volley Kraków. Spotkanie z wysokiego „c” rozpoczęły gospodynie 7:0. Energa MKS SMS do końca kontrolowała grę, wygrywając pewnie 25:15. Druga odsłona spotkania była dużo bardziej wyrównana i zacięta. Do połowy partii nieco lepiej na parkiecie spisywały się podopieczne Dariusza Pomykalskiego. Jednak końcowa faza tego seta należała już do zespołu z Kalisza 25:22. Elite Volley walczył do końca. Robił, co mógł aby dotrzymać kroku gospodyniom. Dobre spotkanie rozgrywała Karolina Drużkowska 15:18 i 18:19. Końcówka trzeciego seta była zacięta, ale ostatecznie grę nerwów lepiej wytrzymały kaliszanki 25:19. – Na razie nie mówimy o medalach. Chcemy na początek wygrać wszystkie mecze w swojej grupie. Takie są nasze założenia na ten moment. Skupiamy się na tym, co przed nami. Nie wybiegamy myślami do tego, co będzie się działo w sobotę, czy niedzielę. Naszą największą siłą jest to, że jesteśmy drużyną. Jest nas czternaście w zespole i wzajemnie się wspieramy. Niezależnie, kto wchodzi na boisko. Za każdym razem dajemy z siebie sto procent. To przekłada się na wyniki. Myślę, że mamy w sobie też coś takiego, jak „mądrość drużyny”. Mimo, że na tablicy wyników jest różny wynik, to my skupiamy się, tylko i wyłącznie na swojej grze. Czego nam można życzyć? Zdrowia, wytrwałości i jak najlepszej postawy w kolejnych meczach – wyznała Natalia Ciesielska, kapitan Energa MKS SMS Kalisz.

W drugiej części dnia po przeciwnych stronach siatki stanęły zespoły z Olsztyna i Legionowa, które poniosły porażki na inaugurację turnieju. Zwycięzca tego spotkania zachował jeszcze szanse na awans do półfinału zawodów. Ostatecznie ze zwycięstwa cieszyły się legionowianki. – Po porażce zawodniczki potrzebowały takiego meczu, jak ten. W środę wygraliśmy dość pewnie i zdecydowanie pierwszego seta. Niestety później wróciły demony z tego sezonu. Grało się nam ciężko. Natomiast przeciwnik zagrał bardzo dobrze. Oddajemy też cześć drużynie z Poznania. Zagrała bardzo fajne zawody. Przełknęliśmy porażkę. Nie mówimy, że nic się nie stało, bo jest to turniej, na którym każda porażka, czy zwycięstwo jest istotne. Jednak do każdego kolejnego meczu podchodzimy podobnie. W piątek również będziemy dobrze przygotowani na Łaskovię – podkreślił Paweł Kowal, trener LTS Legionovii.

W ostatnim meczu dnia walkę o drugie zwycięstwo w turnieju stoczyła Łaskovia Łask i Enea Energetyk Poznań. W każdym z czterech rozegranych setów nie brakowało emocji, ale przede wszystkim zaciętej i bardzo efektownej gry, która stała na bardzo wysokim poziomie sportowym. Ostatecznie więcej zimnej krwi w końcówkach zachowały siatkarki Łaskovii, które zwyciężył 3:1 i już teraz z dwoma zwycięstwami na koncie zapewniły sobie awans do półfinału. – Cieszymy się z wygranej, ale szczerze mówiąc nie pokazałyśmy jeszcze tego, co potrafimy grać. Wiemy, że możemy grać jeszcze lepiej. Ambicje mamy duże i mierzymy wysoko. Spodziewałyśmy się, że rywalki wysoko zawieszą nam poprzeczkę. Nie lekceważymy żadnego przeciwnika. Przegrałyśmy drugiego seta, ale uważam iż wynikało to z naszej dekoncentracji. Później walczyłyśmy o każdą piłkę i wspierałyśmy się na boisku. Dzięki temu zwyciężyłyśmy – zakończyła Martyna Łazowska, rozgrywająca Łaskovii Łask i MVP czwartkowego meczu.

Zobacz również:
Drugi dzień turnieju finałowego mistrzostw Polski juniorek

źródło: pzps.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, rozgrywki młodzieżowe

Tagi przypisane do artykułu:
, , , , ,

Więcej artykułów z dnia :
2020-07-03

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved