Z rywalizacji o siódmą lokatę zwycięsko wyszli zawodnicy Trefla Gdańsk, dla których koniec sezonu to nie tylko walka na ligowych parkietach, ale również walka z chorobą. – W ostatnim czasie mieliśmy dużo problemów zdrowotnych, aczkolwiek uważam, że zespół pracuje przez cały rok i ci zawodnicy, którzy mniej się pojawiają na boisku pracują na wynik całego zespołu. Zawodnicy, którzy byli na boisku teraz zapracowali sobie na tę szansę – podsumował trener gdańszczan Michał Winiarski.
Trefl Gdańsk do wywalczenia siódmej lokaty potrzebował dwóch meczów, a kropkę nad „i” postawił we własnej hali. – Zawsze lepiej się kończy sezon zwycięsko i dzisiaj chłopacy, którzy byli na boisku zagrali naprawdę kapitalne spotkanie. Mimo że to był mecz o 7. miejsce, to po naszej stronie naprawdę był wysoki poziom i bardzo się cieszę, że w takim stylu kończymy ten sezon. Zwłaszcza, że w ostatnim czasie mieliśmy też dużo problemów zdrowotnych – stwierdził Michał Winiarski.
Mimo że rywalizacja toczyła się o dolne miejsca w klasyfikacji, kibice Trefla stworzyli świetną atmosferę dla zakończenia tego sezonu. – Była też fantastyczna atmosfera i bardzo dziękujemy kibicom za przybycie. To na pewno dużo znaczy, że nawet w momencie, gdy gra się o miejsca 7-8, tak dużo osób przyszło kibicować i sam doping był podobny jak w meczach ligowych. Dlatego tym bardziej super, że my mogliśmy zagrać dobre spotkanie i zagrać też dla kibiców – pochwalił trener.
Należy pamiętać, że gdańska drużyna z impetem weszła w fazę play-off, pokonując w pierwszym meczu ćwierćfinału Jastrzębski Węgiel. Później było już gorzej, bowiem zespół z Gdańska został zdziesiątkowany przez chorobę. W trakcie rywalizacji z GKS-em choroba nadal nie odpuszczała. – W ostatnim czasie mieliśmy dużo problemów zdrowotnych, aczkolwiek uważam, że zespół pracuje przez cały rok i ci zawodnicy, którzy mniej się pojawiają na boisku pracują na wynik całego zespołu. Zawodnicy, którzy byli na boisku teraz zapracowali sobie na tę szansę. Poza tym mieliśmy ostatnie półtora tygodnia naprawdę bardzo ciężkie, praktycznie poza czterema-pięcioma osobami tak naprawdę wszyscy byli chorzy i zależało mi na tym, żeby wystawić dzisiaj zespół, który po prostu jest najzdrowszy i najbardziej głodny gry. Wiedziałem, że ci zawodnicy zdrowotnie czują się bardzo dobrze, a na boisku potwierdzili moje decyzje – ocenił Michał Winiarski.
źródło: inf. prasowa, inf. własna
