Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Mariusz Wlazły: Siatkówka w dalszym ciągu sprawia mi radość

Mariusz Wlazły: Siatkówka w dalszym ciągu sprawia mi radość

fot. Giganci Siatkówki

– W Gdańsku mamy młodą i fajną drużynę, która zbiera doświadczenie w każdym meczu, niezależnie od tego czy jest on wygrany, czy przegrany. Na pewno to zaowocuje w przyszłości – powiedział atakujący Trefla Gdańsk Mariusz Wlazły.

Dużo emocji wzbudziły przenosiny Mariusza Wlazłego ze Skry do Trefla. Okazało się jednak, że wynikały one z faktu, że zawodnik nie otrzymał propozycji dalszej gry w bełchatowskim klubie. – Nie mogę niczego złego powiedzieć o Bełchatowie, bo praktycznie przez całą swoją karierę byłem związany ze Skrą. Nie mogłem zostać w Bełchatowie, bo nie została mi tam złożona propozycja kontynuowania gry, tylko zakończenie kariery. To był najważniejszy aspekt tego, że zmieniłem barwy klubowe. W dalszym ciągu siatkówka sprawia mi niesamowitą radość. Jest trochę dziwnie, bo bez kibiców, ale jest przyjemnie, bo mogę moje doświadczenie przekazać zawodnikom, którzy są na początku swojej kariery – powiedział Mariusz Wlazły.

Mimo że ma on już swoje lata, to wciąż czuje się na siłach, aby z powodzeniem rywalizować z Treflem o kolejne zwycięstwa. – Nie jestem typem zawodnika, który coś kalkuluje. Zawsze robię wszystko na maksa. Oczywiście, jeśli przegram rywalizację sportową z lepszym zawodnikiem, to nie mam pretensji, że on będzie grał. Wielkość zawodnika poznaje się na tym, że najważniejszy jest zespół. Od wszystkich indywidualności, które są w zespole, zależy końcowy wynik. Mam świadomość swoich umiejętności, swojego doświadczenia, ale też wieku. Wiadomo, że mój organizm inaczej podejmuje wysiłek, regeneruje się trochę wolniej, ale to nie znaczy, że nie jestem stworzony do tego, żeby nie sprostać trudom sezonu – przyznał atakujący zespołu z Gdańska.

W obecnych rozgrywkach Trefl sprawił już kilka niespodzianek. Na razie plasuje się w środku stawki, ale Wlazły wierzy, że podopieczni Michała Winiarskiego nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. – Każdy w każdym klubie gra o jak najwyższe cele. W Gdańsku mamy młodą i fajną drużynę, która zbiera doświadczenie w każdym meczu, niezależnie od tego czy jest on wygrany, czy przegrany. Na pewno to zaowocuje w przyszłości. Ale też sądząc po umiejętnościach, woli walki, charakterze i motywacji, którą wszyscy mamy, nie mogę powiedzieć, że walczymy o środek tabeli. Mamy w sercu to, że gra się o zwycięstwo i o medale – zaznaczył mistrz świata z 2014 roku.

Na swoim koncie ma on dziewięć tytułów mistrzowskich wywalczonych ze Skrą Bełchatów. Liczy, że przed końcem kariery dołoży do nich jeszcze jeden, choć zdaje sobie sprawę, że w tym sezonie o to będzie trudno. – Chcę wygrywać. To jest normalne, bo jestem sportowcem. Zawsze grałem o najwyższe cele, zawsze stawiałem sobie poprzeczkę jak najwyżej potrafiłem. Nie zawsze do niej doskakiwałem, ale kilka razy ją przeskoczyłem. Dziesiąte mistrzostwo Polski jest w zasięgu. Oczywiście, nie wiem czy w tym sezonie, bo on jest dziwny. Mam nadzieję, że go rozegramy do końca, a sytuacja się na tyle ustabilizuje, że rozegramy wszystkie mecze – zakończył Mariusz Wlazły.

źródło: inf. własna, TVP Sport

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2020-11-18

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved