Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Marcin Komenda: Musimy się podnieść i nadal ciężko pracować

Marcin Komenda: Musimy się podnieść i nadal ciężko pracować

fot. Stal Nysa

Siatkarze Stali Nysa mimo walki i swoich szans ponownie musieli uznać wyższość rywali. – O wyniku zadecydowały detale, popełniliśmy w tie—breaku głupie błędy. Przegrywamy kolejny mecz 2:3 i to na pewno boli, bo mieliśmy fragmenty świetnej gry – po porażce z Asseco Resovią Rzeszów mówił Marcin Komenda.

Beniaminek PlusLigi poczeka na swoje pierwsze zwycięstwo na parkietach ekstraklasy. W meczu 6. kolejki Stal Nysa była o krok od sukcesu, jednak po zaciętej walce górą byli rzeszowianie.

Spodziewaliśmy się naszej dobrej gry, wierzyliśmy w zwycięstwo. Wiemy, jak trenujemy i zdawaliśmy sobie sprawę, że to będzie naturalna kolej rzeczy. O wyniku zadecydowały detale, popełniliśmy w tie—breaku głupie błędy. Przegrywamy kolejny mecz 2:3 i to na pewno boli, bo mieliśmy fragmenty świetnej gry, zdobywamy punkt, ale nie o to nam chodziło w tym meczu – mówił po meczu rozgrywający gospodarzy Marcin Komenda.

Mimo że to był trzeci tie-break ekipy z Nysy w tym sezonie i trzeci przegrany podopieczni Krzysztofa Stelmacha zgodnie przyznają, że to nie kwestia spadku energii, tym razem o triumfie przyjezdnych decydowały niuanse. – Siły mieliśmy na cały mecz, po prostu w kluczowych momentach Resovia zagrała bardziej wyrachowanie i dlatego wygrali. Bo tak naprawdę to była kwestia jednej akcji w naszą stronę w tie-breaku i mogliśmy prowadzić 14:13. Także myślę, że to nie był brak energii, był to wyrównany mecz, w którym niestety to rzeszowianie przechylili szalę na swoją stronę. Na pewno to boli, bo przegrywamy trzecie spotkanie po tie-breaku. Takie jest życie, musimy się podnieść i nadal ciężko pracować, jestem przekonany, że jeżeli dojdzie do kolejnego tie-breaka to na pewno go wygramy – przyznał Marcin Komenda, z uznaniem wypowiadając się o grze przeciwnika. – Resovia zagrała lepiej, my trochę słabiej, ale większość spotkania graliśmy dobrze. Pamiętajmy, że to jest klasowy zespół i potrafią grać w siatkówkę, nie możemy wymagać, że zawsze będziemy dominować, tylko będą te momenty dobrej gry przeciwnika i tak też się stało. Porażka boli, tym bardziej że po raz kolejny byliśmy bardzo blisko zwycięstwa.

W podobnym tonie wypowiadał się Michał Ruciak, podkreślając jak ważne dla zespołu będzie pierwsze zwycięstwo w sezonie. – Nie ma mowy o zmęczeniu, jest adrenalina, po to też trenujemy, żeby ta energia była. Rywale również grali pięć setów, więc nie ma tej różnicy. Brakuje nam przełamania i zwycięstwa, żeby postawić tę kropkę nad „i” – dodał doświadczony zawodnik, przyznając, że w sobotnim starciu nie brakowało emocji i walki. – Do trzeciego seta gra była wyrównana, było sporo walki. W czwartej partii przeciwnik trochę nam uciekł na początku i grało się trudniej. Tak to jest, że jeżeli ktoś na początku seta zdobędzie przewagę 4-5 punktów, to będzie mu się łatwiej grało na zagrywce czy obronie i bloku. A drużynie, która się broni trudniej będzie się przeciwstawić. Musimy walczyć dalej, pracować i wyeliminować poszczególne błędy czy przestoje, które powodują, że tracimy punkt seriami – zakończył Michał Ruciak.

źródło: inf. własna, Stal Nysa

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, , ,

Więcej artykułów z dnia :
2020-10-11

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved