Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Maciej Gorzkiewicz zostaje w Cuprum Lubin, ale jako członek sztabu

Maciej Gorzkiewicz zostaje w Cuprum Lubin, ale jako członek sztabu

fot. Aleksandra Twardowska

W siatkówkę gra od 11. roku życia, a zawodowo spędził na parkiecie 18 lat… O kim mowa? O Macieju Gorzkiewiczu – zawodniku, który z Cuprum Lubin związany jest najdłużej ze wszystkich. Po siedmiu sezonach w barwach Cuprum Lubin rozgrywający przechodzi na drugą stronę mocy i tym samym dołącza do sztabu szkoleniowego drużyny miedziowych. Teraz będzie miał okazję spojrzeć na swój zespół z nieco innej perspektywy. To kolejny były zawodnik, który będzie wspierał Marcelo Fronckowiaka, wcześniej jego asystentem został Paweł Rusek. 

Maciej Gorzkiewicz pochodzi z Warszawy i swoją sportową karierę rozpoczął w stołecznym KS-ie Metro pod okiem trenera Krzysztofa Zimnickiego. Potem przez cztery lata grał w MOS-ie Wola Warszawa, z którym dwukrotnie wywalczył mistrzostwo Polski, najpierw w kategorii kadetów w 2001, a potem juniorów w 2003 r. W roku 2011 rozgrywający przeniósł się na plusligowe boiska. W barwach AZS Politechniki Warszawskiej dotarł do finału Pucharu Challenge. W kolejnym sezonie był rozgrywającym pierwszoligowego KPS-u Jadar Siedlce, by w 2013 roku powrócić do ekstraklasowych realiów i spędzić 7 kolejnych lat w barwach Cuprum Lubin.

Były już rozgrywający ma na swoim seniorskim koncie cztery medale pierwszoligowych rozgrywek. Srebrny krążek wywalczył w 2010r. z ekipą Trefla Gdańsk, a w latach 2007, 2009 oraz 2014 na jego szyi zawisały brązowe medale rozgrywek. Ostatni z nich już z drużyną miedziowych.

W Lubinie zostajesz na kolejny sezon, ale tym razem w innej roli. Jak się czujesz schodząc po tylu latach z siatkarskiego parkietu?

Maciej Gorzkiewicz:Jest to trochę dziwne. Nie do końca jeszcze to do mnie dociera. W zasadzie dalej trwa przerwa między sezonami, do której od lat byłem przyzwyczajony, także na ten moment nic się nie zmieniło. Spore znaczenie na pewno ma obecna sytuacja na świecie, wirus przerwał sezon siatkarski niespodziewanie, nie było szans na żadne podsumowania czy pożegnania. Bardzo płynnie przeszedłem do innych zajęć. Z upływającym czasem pewnie pojawi się coraz więcej refleksji.

Jak to będzie oglądać mecze swojej drużyny spoza boiska?

– To właśnie coś, co dopiero muszę odkryć. Wszystko przede mną. Myślę, że każda perspektywa ma swoje plusy i minusy.

W nadchodzącym sezonie skład miedziowych będzie dosyć młody. Masz jakieś rady dla nowych zawodników jako „weteran” drużyny?

– Jak najwięcej czerpać z tej szansy, którą dostają występując w PlusLidze. Nie można oglądać się za siebie, ale trzeba uczyć się na wszystkich doświadczeniach, nie tylko pozytywnych, ale też i tych bolesnych.

Jak wspominasz te siedem lat, podczas których rozegrałeś tysiące piłek jako zawodnik Cuprum?

– Bardzo pozytywnie, ze sporą dawką dobrego humoru. Za nami różne sezony, jedne bardziej tłuste, inne uboższe, ale zawsze atmosfera w drużynie była na plus. Na przestrzeni tych siedmiu lat wymieniło się wielu zawodników, członków sztabu i osób pracujących w klubie. Przeżyliśmy wiele sytuacji, które ogromnie wzbogaciły mój bagaż doświadczeń, który zabieram ze sobą w dalszą drogę.

Najzabawniejsza historia związana z kibicami, którą będziesz długo wspominał?

– Może nie tyle zabawna, ale w mojej głowie na długo pozostanie obraz kibiców, którzy zawsze wiernie wspierają swoją drużynę i podróżują za nami w najdalsze zakątki Polski nawet w środku tygodnia. Wiele osób, które jeszcze w marcu tego roku z zapałem kibicowały na trybunach, widziałem również w moim pierwszym sezonie w Lubinie 7 lat temu. Przez tyle lat wciąż są z nami. Zapamiętam też świetną frekwencję w sektorze Klubu Kibica. Zawsze wyglądała imponująco również na tle wyżej plasowanych w tabeli drużyn.

A jakaś śmieszna anegdotka z twojego siatkarskiego życia?

– Humor był sposobem na różnorakie sytuacje, które przytrafiały się na przestrzeni lat. Nie wyobrażam sobie życia w grupie bez rubasznych dowcipów i humorystycznych, sarkastycznych scenek. Humor uważam za bardzo ważną składową życia szatni i tworzenia atmosfery w drużynie. Jednak ciężko by było coś wybrać, a tym bardziej opowiedzieć publicznie!

Czym będziesz się zajmował w wolnych chwilach?

– Mam parę pomysłów. Poza tym koniec grania nie jest dla mnie zaskoczeniem. Zawsze starałem się twardo stąpać po ziemi. Układałem sobie w głowie i w rzeczywistości alternatywy. Dobrze zdawałem sobie sprawę, że prędzej czy później trzeba będzie zmierzyć się z nowym rozdziałem życia. Nie mówię tu tylko o zmianie zawodowej, ale wydaje się, że jestem na to przygotowany. Teraz tylko należy skonfrontować wyobrażenia z rzeczywistością. A chwilowo marzy mi się safari nurkowe..

Jaki jest plan “B” Maćka Gorzkiewicza?

– Nigdy nie traktowałem grania jako planu A. Zawsze myślałem o tym, jako o cząstce większej podróży przez życie, która dała mi sporo doświadczeń i ukształtowała mnie jako człowieka. Siatkówka wiele mnie nauczyła, pozwoliła poznać wspaniałych ludzi i zobaczyć parę miejsc. To przygoda, z której wiele czerpałem, trochę oddałem i niczego nie żałuję.

 

Zobacz również:
Karuzela transferowa PlusLigi

źródło: ks.cuprum.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2020-06-30

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved