Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Łukasz Kaczmarek: Mamy wielką rzecz do zrobienia

Łukasz Kaczmarek: Mamy wielką rzecz do zrobienia

fot. Klaudia Piwowarczyk

Mistrzostwo Polski wróciło do Kędzierzyna-Koźla. Siatkarze ZAKSY w czwartym spotkaniu finałowym nie dali szans Jastrzębskiemu Węglowi, zasłużenie zdobywając złote medale. – Nie było na nas wielkiej presji, bo jesteśmy drużyną w przebudowie, nie byliśmy stawiani przed sezonem w roli faworytów do mistrzostwa Polski. Głównym faworytem do tego tytułu była ta drużyna, którą pokonaliśmy w finale – mówił po zdobyciu mistrzostwa Polski atakujący kędzierzynian Łukasz Kaczmarek. 

Sezon PlusLigi dobiegł końca. W ostatnim pojedynku ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 pokonała Jastrzębski Węgiel i odzyskała mistrzostwo Polski.

To był bardzo długi i bardzo ciężki sezon, a dla nas się jeszcze nie skończył. Cieszymy się z tego, że wróciliśmy na sam szczyt w Polsce, wygraliśmy rywalizację z Jastrzębskim Węglem, że złoty medal wraca do Kędzierzyna-Koźla. Przed nami jeszcze wielka feta, ale szybko będziemy musieli ochłonąć, bo przed nami jeszcze jedna rzecz do zrobienia – przyznał szczerze Łukasz Kaczmarek. Jego zespół już za kilka dni rozegra ostatni pojedynek, w finale Ligi Mistrzów zmierzy się z Itasem Trentino.

W Kędzierzynie-Koźlu przed startem tych rozgrywek doszło do kilku kluczowych zmian i tym razem ZAKSA nie była stawiana w pierwszej kolejności do zdobycia złotego medalu PlusLigi, tymczasem podopieczni Gheorghe Cretu zdobyli Puchar Polski, mistrzostwo Polski i mają szansę na obronę złotego medalu Ligi Mistrzów. – Mamy wielką rzecz do zrobienia. Po tym wszystkim, co się wydarzyło w tym sezonie, po tym co się wydarzyło przed sezonem – jesteśmy nową, przede wszystkim młodą drużyną w przebudowie. Ta młoda drużyna naprawdę udźwignęła niesamowitą presję, osiągnęła ogromne sukcesy i ma szansę zdobyć w tym sezonie wszystko. Jesteśmy mega z tego powodu zadowoleni. Teraz czas na świętowanie, ale od poniedziałku będziemy mieli w głowach już tylko finał Ligi Mistrzów, żeby zapisać się wielkimi literami w kartach historii polskiej siatkówki – mówił atakujący nowych mistrzów Polski.

Przez cały sezon ZAKSA udowadniała, że pomimo przewidywań i zmian w składzie, nadal jest zespołem, który potrafi wygrywać i który będzie liczył się w walce o najwyższe cele. – Nie było na nas wielkiej presji, bo jesteśmy drużyną w przebudowie, nie byliśmy stawiani przed sezonem w roli faworytów do mistrzostwa Polski. Głównym faworytem do tego tytułu była ta drużyna, którą pokonaliśmy w finale. Na tej liście było też kilka innych zespołów, jak ten z Zawiercia, który przed startem sezonu niesamowicie się wzmocnił czy Asseco Resovia, która również dokonała dobrych transferów. Myślę, że przez to na nas ta presja była o wiele mniejsza i grało nam się łatwiej – tłumaczył Łukasz Kaczmarek.

On jest jednym z kluczowych zawodników, którzy zostali w Kędzierzynie-Koźlu. O ile w poprzednim sezonie nie udało się zdobyć mistrzostwa Polski, to ZAKSA sięgnęła po inne, ważne trofea. W zespole z Kędzierzyna-Koźla doszło do zmian między innymi na pozycji rozgrywającego czy libero, ale nadal ZAKSA dominowała. – Ciężko to porównywać. To, co osiągnęliśmy w poprzednim sezonie i to, co osiągamy w tym, to są bardzo zbliżone sukcesy. Te obie drużyny się różnią, ale to, co je łączy to świetna atmosfera, wszyscy idą za sobą w ogień i razem czujemy się ze sobą niesamowicie – przyznał atakujący ZAKSY. Niesamowitą siłą ekipy prowadzonej przez trenera Cretu była siła mentalna, widoczna od początku sezonu. – My naprawdę świetnie się razem trzymamy. W tych trudnych momentach jesteśmy prawdziwą drużyną i to jest chyba najważniejsze. Ta atmosfera jest u nas świetna, każdy za każdym idzie w ogień. Jeśli komuś nie idzie, to staramy się tą osobę wspierać i jej pomagać. Każdy z nas wie, że po prostu przy takim wsparciu i pomocy gra się łatwiej i to jest nasza cecha charakterystyczna. Nie ma u nas głupich min, bo ktoś nie skończył piłki, tylko po prostu jest jedną wielką drużyną – nie ukrywał Łukasz Kaczmarek.

Przez chwilę kędzierzynianie będą mieli okazję cieszyć się z odzyskania mistrzostwa Polski, ale dla ZAKSY sezon jeszcze się nie skończył. Po raz drugi z rzędu zagra ona w finale Ligi Mistrzów i ponownie rywalem zespołu z Kędzierzyna-Koźla będzie ekipa z Trydentu, którą rok temu ZAKSA pokonała. – Itas Trentino, tak jak i my jest w przebudowie, odszedł trzon, ale oni tak samo jak i my awansowali do finału Ligi Mistrzów. To są dwie inne drużyny niż te, które rywalizowały w finale rok temu. My będziemy robić wszystko, żeby zapisać się w kartach historii – zapowiedział Łukasz Kaczmarek. Finał Ligi Mistrzów odbędzie się już w niedzielę, 22 maja, a spotkanie rozegrane zostanie w Lublanie.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2022-05-15

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved